*
Przyroda niesamowicie się w tym roku pospieszyła. To już bardziej lato niż wiosna właściwie! Wyjątkowe jak na tę porę roku upały (oraz ostatni deszcz) sprawiły, że wszystko w niesamowitym tempie rośnie i dojrzewa (właściciel farmy mówił dziś, że trudno jest nadążyć ze zbiorami nowalijek ;) ).
*
*
Jeszcze dwa dni temu pąki niektórych drzewek w sadzie były ledwo widoczne, a wczoraj były już nawet pierwsze kwiaty!
*
*
*
Nie mogłam odmówić sobie przyjemności wzięcia aparatu (nareszcie! ;) ) i zrobienia choć kilku zdjęć. Sami powiedzcie – czy można nie lubić takiej wiosny ? ;)
*
*
*
Rzepakowe pola, na których dwa tygodnie temu były tylko zielone, niezbyt duże liście (wczoraj zaś rzepak sięgał mi już do pasa!), teraz przyodziały się w słoneczne, wiosenne barwy :
*
*
Za każdym razem ładuję tu baterie : cisza i błogi spokój, których nie zakłóca nic za wyjątkiem ptasich śpiewów, poszczekiwania psów czy stukotu końskich kopyt…
*
*
A oprócz spacerów, od strony kulinarnej weekend upłynie przede wszystkim pod znakiem pierwszych szparagów :
*
Praktycznie prosto z pola, trudno chyba o bardziej świeże. Te pierwsze lubię degustować jak najmniej przetworzone – najchętniej z odrobiną cytrynowo-ziołowego dressingu, same lub jako składnik wiosennej sałatki.
(z ulgą stwierdziłam, że cena za kilogram jest taka sama jak w zeszłym roku; wolałabym oczywiście, by była ona nieco bardziej przyjazna dla portfela, z drugiej jednak strony należy cieszyć się, że nie jest drożej, prawda? ;) )
I na koniec jeszcze dowód na to (w odpowiedzi na niektóre komentarze ;) ), że sałaty naprawdę nie są szklarniowe! ;)
*
I życzę pięknego, wiosennego weekendu :)
*
Cuuuddoownie tam macie! U nas jeszcze trochę do takich plonów, narazie więcej deszczy niż słońca ale dzewa kwitną i już coraz więcej nowalijek u farmerów:) pozdrawiam serdecznie!
Beo, u nas od paru dni też prawdziwie letnia pogoda, a dziś byliśmy w przepięknym ogrodzie i posiadłości niedaleko, i też robiłam zdjęcia:-)
Chcę Ci jednak przede wszystkim serdecznie podziękować wiesz za co:-) Doszła dziś:-)
Jestem bardzo mile zaskoczona i wzruszona. Tak wspaniałe niespodzianki nieczęsto mnie spotykają.
To szybko! :)
Zazdroszczę Ci tej pogody, u nas wieje i zimno, nawet słońce nie ogrzewa…
Szparagów to ja się nie mogę doczekać . A na razie ładuję baterie sałatkami i twarożkami z nowalijkami :)
Faktycznie wiosna w pełni, u mnie dopiero morela zakwitła, a u Ciebie nawet jabłonie kwitną i rzepak. Nie mogę się doczekać takiej wiosny u siebie.
O szparagach mogę na razie tylko pomarzyć, ale jak nadejcie pora to też nie będę mogła się im oprzeć.
Basiu, Wy za to bedziecie sie cieszyc pewnymi produktami, gdy u mnie skonczy sie juz na nie sezon ;)
Beatko,
zazdroszczę… u nas w Krk tyle słońca nie ma – wręcz przeciwnie – wietrznie i zimniej…
a te szparagi wyglądają cudnie… ale gdzie ich szukać teraz w PL…?
PS chyba trzeba się przeprowadzić do Szwajcarii… ;)
Aga, w PL to przede wszystkim w Malopolsce; najczesciej poleca sie gospodarstwo Majlertow : http://www.majlert.pl/ ale to chyba troche daleko od Ciebie niestety… ;)
Jeżeli o mnie chodzi, to po oglądnięciu tych zdjęć naładowałam baterie! Cudowne! A wiesz u mnie niestety jeszcze nie jest tak wiosennie i choć pączki już sa na drzewach, to jeszcze troszkę im trzeba do rozkwitnięcia:) Ale już się cieszę na takie widoki:) A powiedz, to Ty konno jeździsz?
pozdrawiam i miłego weekendu życzę:)
Atino, nie wiem czy mozna to nazwac jazda konna ;) Tzn sama bym sie niestety na przejazdzke nie wybrala. Nie wspominajac o fakcie, ze dawno juz nie jezdzilam, wiec kto wie – moze juz zapomnialam? ;)
ale u Ciebie, Bea, radosnie- wiosennie :-) i juz masz szparagi!! mysle, ze na tutejsze juz sie chyba przez przeprowadzke nie zalapie…
Kasiu, ale moze w takim razie juz ‚tam’, po przeprowadzce? Kciuki zacisniete!
Żeby u mnie było choć w 1/5 tak wiose…letnio jak u Was – byłabym przeszczęśliwa. Pozostaje mi ładowanie baterii z pomocą Twoich pięknych zdjęć ;).
To ja sobie naładowałam baterie u Ciebie tymi cudnymi zdjęciami, bo u nas zielono co prawda, coraz bardziej wiosennie, ale nie aż tak! Wczoraj i dzisiaj wiało okrutnie, nie mieliśmy prądu i netu! A na kwitnące drzewka i szparagi trzeba będzie jeszcze zaczekać… Tymczasem sycę oko…
Ściskam czule!
Inkwizycjo, ostatnio chyba ten wiatr od was chyba do nas zawital ;) Na szczescie temperatury nadal bardziej wiosenne niz jesienne, wiec mozna wytrzymac :)
Jutro kolejna ‚wyprawa’ na farme, a w sobote na targ po uliczkach starego miasta, bardziej nawet dla samej przyjemnosci niz z potrzeby czysto ”zakupowej’ ;)
U nas wiatry urywają głowę, ale śliwy już się bielą. Jejciu, jak ja Ci zazdroszczę tych farm…
Ach jakie wspaniałe zdjęcia. I jakie wiosenne. Zazdroszczę takiej pogody i takiego pięknego słońca, bo u nas w Łodzi wieje straszliwie i jest smutno i szaro i buro. Ale Twoje zdjęcia dają mi nadzieję, że u mnie może też będzie ładnie i słonecznie,…. po zimie wszyscy tego tak bardzo potrzebują :-)
Ach, Beatko, wspaniała wiosna u Ciebie! U mnie jeszcze takiej nie ma, ale mam nadzieję,ze wkrótce przyjdzie.
Uwielbiam te drzewa pełne kwiecia, od razu chce się zyc , śpiewać i tańczyć.
Cudowna przyroda, piekne zdjecia!
Usciski:*
Na taką wiosnę nam czekać jeszcze do maja… Piękna, soczysta, tętniąca życiem! A ja się cieszyłam moim życiowym szczypiorkiem, rzodkiewką, pierwszymi kiełkami marchewki i listkami porzeczek! Cóż, dobre i to. Pozdrawiam ciepło.
U mnie jeszcze brak takich kwiatów, a nawet pączusiów. Ciągle czekam ;) Nie świeci też za dużo słońca i powiewa od czasu do czasu. Gruba kurka nie przywitała szafy. Sycę oko Twoim ładowaniem baterii :)
Pozdrawiam gorąco :)
a u mnie już zaczynają przekwitać drzewa owocowe, za to zakwitają bzy. coś niesamowitego, na początku kwietnia, jeszcze czegoś takiego nie przerabiałam, no i ciepło a nawet gorąco, za gorąco :)
pozdrawiam
ps. zasiałam swoje szparagi, na razie są malutkie, takie do domku dla lalek ;)
Bzy?!? To faktycznie wczesnie! Musze sprawdzic, jak to u nas z bzami w tym roku wyglada… ;)
Leloop, donosze ze i u nas bzy w pelnym rozkwicie! Przezylam swoisty szok wczoraj widzac, iz w ciagu zaledwie kilku dni wszystko tak niesamowicie rozkwitlo…
Ależ tam pięknie! U nas co najmniej miesiąc trzeba czekać na takie widoki!
Sielsko-anielsko :)
Oj, niesamowicie tam macie. Mały wiosenny raj na ziemi.
Och, Beo! Po prostu pięknie. Tak sielsko… Zaraz też biorę aparat i wyskakujemy robić sesję we wsi :)
Serdeczności!
Beo, jak cudnie…! to kolejny powód, dla którego tęsknię za życiem na południu Niemiec – tam cieplej robiło się znacznie szybciej. Nacieszam się teraz Twoimi zdjęciami i będę je nosić w sobie, dopóki i nad Wrocławiem nie zajaśnieje słońce – bo ostatnie dni to wichura godna prawdziwej jesieni, a niekoniecznie wiosny. Dziś chyba jednak dzień się trochę lepiej zaczyna…
Miłej niedzieli!
No wlasnie Amarantko – sluchajac pogodowych opowiesci mamy lub siostry raczej nie zaluje, ze to akurat tutaj los mnie rzucil ;)
Jak u Was pięknie!
Aż łza się w oku kręci…
Uściski i udanej niedzieli!
ale tu tak jest jak w raju:)
Cieszysz wszystkich tymi zdjęciami Beo!
Pięknie pokazałaś wiosnę!
U nas także wiosennie, słońce, zielone pola, ciepły wiatr, jaskółki już się pojawiły :)
Pozdrawiam. Miłej niedzieli!
witaj Beo!!!
Cudne zdjecia(no,ale przeciez u ciebie zawsze sa takie).U nas tez wszystko kwitnie,mam wrazenie,ze zaraz znow bedzie jesien.Boje sie tego,taka jestem zziebnieta po zimie.
Buleczki chrupiemy sobie wlasnie z moim milym(z twojego przepisu-troszke zmodyfikowane,bo nie bylabym soba!!!)i kontemplujemy przesliczna pogode.
Udanego niedzielnego wypoczynku zycze Beo.
Nieee Wioletto, do jesieni jeszcze daleko! Proponuje na kilka dlugich miesiecy zapomniec ze to slowo istnieje ;)
I ciesze sie, ze przepis na buleczki sie przydal :)
śliczne zdjęcia – jak przjemnie takie oglądać:)
Czytasz mi w myślach Beo. Kiedy szykowałam dziś kotleciki cielęce na obiad, ni z tego ni z owego poczułam zapach szparagów. Jakoś bardzo by pasowały do tego mięsa. Zaglądam do Ciebie, a tu szparagi!!! świeże młodziutkie, jędrne… zalety można mnożyć. U nas pierwsze szparagi pojawią się dopiero pod koniec kwietnia i tylko pod tym warunkiem, że będzie dość ciepło, żeby urosły… A ta wiosna!!! Ten moment, kiedy kwitną drzewa owocowe trwa tak krótko, a to najpiękniejszy czas. Nigdy tak wyraźnie nie czuję, że życie to ogromna siła :)
Pozdrawiam
Moniu, u nas tez zawsze byly dopiero pod koniec kwietnia, a tu taka niespodzianka; oczywiscie absolutnie sie nie skarze – wrecz przeciwnie ;)
Bea, Ty na innej planecie mieszkasz, daję słowo ;)) U nas wciąż bliżej do zimy niż lata. Nawet zieleń jeszcze mocno przygaszona. Ech, pozostaje mieć nadzieję, że wszystko przed nami :)
Komarko, tez czasmai mysle, ze mieszkam na innej planecie, tyle tylko, ze z nieco innych powodow ;)
Zazdroszczę Ci, że już masz takie piękne drzewa i tyyyle słońca (dziś u Mnie zapowiadają deszcz).
Rany, ale u Ciebie wiosna… pozazdrościć. u mnie tak będzie pewnie dopiero za miesiąc, północ Polski budzi się najpóźniej, teraz krokusy kwitną i botaniczne tulipany zastanawiają się czy może się zdecydować. Za oknem 5 stopni ciepła i obiecują, ze dopiero za tydzień ma podskoczyć do 20.
Piękne zdjęcia, a te rzędy sałaty wyglądają tak apetycznie że coś niemożliwego :)
pozdrawiam :)
Wiewiorko, ale z drugiej strony plusem jest to, ze mozna sie tymi dobrodziejstwami cieszyc dluzej / pozniej niz inni, gdy u nich np. forsycje i magnolie juz dawno przekwitly ;)
Ależ piękną wiosnę uchwyciłaś w fotkach. Tęsknie westchnęłam, u mnie za oknem właśnie pada, a o 6 rano miałam na termometrze 3,5 stopnia C na plusie. To zdecydowanie nie jest wiosna jak ze zdjęcia. Pozdrówka!
Cara, wspolczuje tak malo wiosennych temperatur :/ U mnie na szczescie rano jest ok. 8-10, wiec da sie przezyc ;)
jakie piekne zdjecia!prawdziwa wiosna…na zielonych wyspach mielismy juz kilka takich wspanialych wiosennych dni…oby bylo ich jak najwiecej!pozdrawiam cieplutko!
O tak Nathalio, oby jak najwiecej :)
Jak pięknie! Nam przyjdzie jeszcze poczekać na takie widoki, bo nocą temperatura spada do zera, ale już niedługo. Serdeczności!
Beao cudownie. Szparagi – no cóż powzdycham sobie na razie. Zapraszam do mnie na blog – mała niespodzianka dla Ciebie.
Kaba, ciesze sie, ze sie przydalo ;)
Beatko, to zdecydowanie niesprawiedliwe! :D Z zazdrości nie mogę patrzeć na zdjęcia, bo mnie skręca i wykręca na wszystkie strony. :D Wiesz jak bardzo chciałabym teraz razem z Tobą poładować baterie? Białe kwiecie, słońce, zieleń, szparagi… Ech… nie ma sprawiedliwości na świecie. :D
Ps. Złap dla mnie trochę ciepłych promieni i przyślij kurierem. ;-)
Malgosiu, tez bym chetnie je podladowala w Twoim towarzystie :*
A ze sprawiedliwosci na tym swiecie nie ma, to niestety prawda ;))
ech.. zazdroszcze… :) pieknie masz!
A u nas jeszcze zima…
Dzieki za piekne zdjecia…patrzac na nie troche sobie podladowalam baterie :)
Dluzej popisze w mailu.
Pozdrawiam
Marysia
Beo, uczta dla oczu… Prawdziwa i rześka jak lekki wietrzyk. Dziękuję Ci za te zdjęcia bardzo…
Miałam wrażenie, że przechadzam się tymi szpalerami… Tym bardziej, ze u nas forsycje dopiero rozkwitają, a za oknem deszcz…
Mam nadzieję na przyszły , albo kolejny ( już świąteczny) weekend i takie widoki…
Mocno Cię pozdrawiam:)
Ewelajno, a tutaj bzy juz w pelnym rozkwicie! Wczoraj (sroda to dzien ‚targowy’) ulice miasta pelne byly pachnacych bukietow bzu i nawet zimny wiatr nie jest wtedy straszny ;)
Na TAKA wiosne to musze jeszcze troszke poczekac ;) Alez u Ciebie pieknie :)
Beo, piekna wiosna i piekne zdjecia. Az milo popatrzec. Juz lada dzien i u mnie w ogrodzie drzewa zakwitna. Szparagi tez sie w sklepach pojawily. Uwielbiam wiosne za jej kolory i to co nam daje (w sensie kulinarnym, ale nie tylko). Pozdrawiam!
Piękny post. Piękna wiosna. :-)
Beo, aż Ci zazdroszczę takiej pięknej pogody. U nas deszczowo i raczej chłodno w granicach 12-14 stopni, czasami troszkę więcej, ale na razie rzadko… A nowalijek trochę jest, ale niestety wszystko szklarniowe i nafaszerowane chemią. Boję się je kupować tym bardziej, że nie jem ich sama; Pączuś dostaje to samo, a nie chcę mu zaszkodzić…
Ech, niech do nas też przyjdzie wreszcie wiosna…
Pozdrawiam
B.
Barbaro, teraz to jest wyjatkowo dla Was wazne, by nie jesc zadnych ‚swinstw’, doskonale wiec rozumiem ze od ‚niepewnych’ nowalijek trzymasz sie z daleka…
Usciski dla Was! :)
Ależ mnie zdołowałaś tym wpisem… Zlało mnie dzisiaj z góry na dół, bo nie wzięłam parasola… Temperatura nieco powyżej zera, a u Ciebie taka wiosna!!! Już nie wspomnę o szparagach, na które czekam z utęsknieniem!
Ciepełko zostawiam!
Ojjj… nie chcialam Was dolowac! A tylko dodac troche pozytywnej, wiosennej energii, choc wirtualnie ;)
Na pocieszenie dodam, ze w tym tygodniu u nas tez chlodniej (tylko ‚nascie’ stopni i dosyc chlodny wiatr), ale i tak jest pieknie ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
I dziekuje za wizyte i komentarze :)
Rezczywiście, wiosna w pełnej krasie, no i szparagi, chyba jeszcze poczekamy na nie z miesiąc:)
Pingback: Weekend na wsi ;) « Bea w Kuchni