‚
Weekend znów minął niesamowicie szybko, za szybko… A że na kursie w tym tygodniu egzaminy, to z utęsknieniem już czekam na kolejny weekend ;) Tydzień bowiem upłynie mi na przygotowywaniu testów, sprawdzaniu, liczeniu średnich itd. Same przyjemności ;)
Dla osłody więc upiekłam ciasto. Kokosowe. Z rabarbarem i prawdziwymi truskawkami, które smakują słońcem, a nie plastikiem ;) Tydzień temu zrobiłam je z kruszonką (i z dodatkiem malibu, mniam ;)), w zeszłą sobotę bardziej ‘nature’ – owoce posypałam tylko odrobiną wiórków kokosowych. Ciasto upiekłam na bazie poprzedniego migdałowego – klik, do jogurtu tym razem dodałam mleko kokosowe (pół na pół), ale na samym jogurcie ciasto też jest pyszne, choć odrobinę mniej kokosowe w smaku.
Ciasto jest miękkie i delikatne, a kokos idealnie pasuje do rabarbaru i truskawek. To prawdziwie wiosenne i słoneczne ciasto, które równie dobrze nada się również na majowy piknik, na przykład taki jak ten u Usagi ;)
EDYCJA (13.05.2012) :
poniżej II, zmodyfikowana wersja ciasta, jako iż niektórzy z Was mieli z nim kłopoty; ja nigdy ich nie mam, wolałam jednak zmienić nieco recepturę by było z nią jak najmniej problemów…
(wersja pierwotna : 150 g mąki + 50 g wiórków kokosowych + 1 łyżeczka proszku do pieczenia)
Kokosowe ciasto z rabarbarem i truskawkami
na tortownicę o średnicy 22 cm
ok. 300-350 g owoców (rabarbar + truskawki)
170 g mąki
60 g wiórków kokosowych
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
80 g miękkiego masła (lub nieutwardzanej margaryny)
130 g cukru (używam zmielonego jasnego trzcinowego)
2 jajka
ok. 60 ml jogurtu (użyłam owczego, 6% tłuszczu)*
ok. 60 ml mleka kokosowego*
otarta skórka z 1 cytryny
*2 łyżki płynów możemy zastąpić 2 łyżkami Malibu
uwaga : wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową!
dodatkowo : 40 g wiórków kokosowych
opcjonalnie : wiórki lub płatki kokosowe do posypania lub kruszonka kokosowa (można przygotować ją również na bazie oliwy / oleju, tak jak migdałową w tym przepisie – klik)
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Owoce umyć i osuszyć, truskawki odszypułkować (jeśli są duże przekroić na pół), rabarbar umyć, osuszyć i pokroić na kawłaki.
Mąkę wymieszać z wiórkami kokosowymi i proszkiem. Jogutr wymieszać z mlekiem kokosowym. Masło utrzeć /zmiksować z cukrem i jednym jajkiem na gładką masę, a następnie dodać drugie jajko i dalej miksować, aż masa będzie jednolita. Stale miksując (na wolnych obrotach) dodać otartą skórkę z cytryny, a następnie dodawać na przemian mąkę i jogurt (1/3 jogurtu, 1/3 mąki itd., zaczynając od jogurtu i kończąc na mące). Uwaga : nie miksujemy ciasta zbyt długo już po dodaniu mąki, a tylko do połączenia składników.
Przełożyć ciasto do natłuszczonej i lekko wysypanej mąką tortownicy, posypać je pozostałymi wiórkami kokosowymi (wchłoną one nadmiar puszczanego przez owoce soku), na wierzch nałożyć owoce i posypać je wiórkami / płatkami kokosowymi lub ewentualnie kruszonką. Piec ok. 50-55 minut (lub do suchego patyczka). Pozostawić na kilka minut w foremce, a następnie wystudzić na kratce.
‚
tym razem rabarbar niestety nieco mniej czerwony, ale i tak smaczny ;)
‚
Uwagi :
(edycja 13.05.2012)
- jak wspomniałam powyżej – to nowa wersja ciasta, nieco zmieniona, niektórzy z Was bowiem mieli z tą recepturą problemy; mam nadzieję, że teraz już ich nie będzie…
- ważne jest, by wszystkie składniki były ‚ciepłe’ (nic prosto z lodówki, wszystko w temperaturze pokojowej)
- po dodaniu ostatniej partii mąki mieszamy składniki bardzo szybko, tylko 2-3 obroty mikserem, ciasta z dodatkiem jogurtu niezbyt dobrze znoszą długie ucieranie
- wierzch ciasta posypujemy dodatkowo wiórkami kokosowymi, by wchłoneły nadmiar puszczanego przez owoce soku
Mam nadzieję, że teraz już ciasto nie będzie sprawiać Wam problemów.
Pozdrawiam serdecznie! I życzę Wam miłego tygodnia :)
‚
EDYCJA (13.05.2012) :
Jako iż niektórzy piekący mieli z ciastem problemy, postanowiłam zmodyfikować nieco recepturę oraz dopisać pewne informacje, które może i dla Was będą istotne.
Nie wiem, co mogło być winą nieudanych wypieków (ani ja, ani moi bliscy, ani niektorzy czytelnicy ich nie mieli…), nie chciałam jednak, by widmo zakalca wisiało nad ciastem ;) W związku z tym zmieniłam odrobinę proporcje oraz sposób wykonania (przepis we wpisie to już nowa jego wersja) : radzę zmiksować bezpośrednio masło z 1 jajkiem, wiedy zazwyczaj unika się warzenia się masy.
Ważne jest też, by później dodawane składniki miksować bardzo krótko, ciasta z dodatkiem jogurtu bowiem nie najlepiej to znoszą.
Do przepisu dopisałam też, by wierzch ciasta przed nałożeniem owoców dodatkowo posypać wiórkami kokosowymi, które wchłoną nadmiar puszczanego przez owoce soku.
Wersja ta jest nieco mniej wilgotna od tej pierwszej, nie ma w niej absolutnie nic ‘zakalcowatego’ (choć ja i w tej I wersji nie miałam z ciastem nigdy problemów…). Jeśli dodamy jeszcze więcej mąki, to ciasto będzie o wiele bardziej suche i mnie taka wersja już nie odpowiada, ale może to kestia osobistych preferencji? :(
Mam nadzieje, ze teraz bedzie juz lepiej i że nowa wersja będzie lepiej z Wami współpracować ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Super smaki. I jakie kolory. Bardzo optymistycznie:)
Uwielbiam to połączenie i te kolory! Takiemu ciastu nie można się oprzeć :)
To ja poproszę wersję z malibu!;)
O matko, jak pięknie…
No i wreszcie jest. Wiesz, że zrobię? Prawda? Malibu odstawię, bo będą jadły dzieci. Tylko gdzie te nasze polskie truskawki? No gdzie?
Kaba, mam nadzieje, ze ta kokosowa wersja tez Wam posmakuje (bez malibu tez jest pyszne! :)). I wiesz, tylko z rabarbarem ta kokosowa wersja tez jest dobra, wiec jesli nie znajdziesz truskawek, to czemu nie?
Beatko zrobiłam kruszonkę wzorując się na Twoim wpisie. Kokos i rabarbar to jest to. Truskawek nie dałam, ale za to dodałam mrożone maliny – też pasuje. Jak tak dalej pójdzie to mój blog będzie kopią Twojego, tylko z opóźnieniem ;)
O tak, z malinami tez musi swietnie smakowac! (mialam kiedys przepis na deser rabarbarowo-malinowy, mniam :)). A blizniacza kopia wcale nie bedzie mi przeszkadzac ;)
Mmmmm!
Ostatnio jednak doszłam do wniosku, że muszę ograniczyć słodkości.
Ale znając życie, za niedługo nadarzy się jakaś okazja ;)
Piękne ciasto i bardzo interesujące przyjemności ;))
Praline, wystarczy zjesc tylko kawaleczek ;) Choc przy takich ciastach z owocami ciezko mi poprzestac na jednym kawalku… ;))
Przy ciastach z owocami i przy sernikach.. Trzeba popracować nad silną wolą! :)
Oj mnie przy sernikach tez niestety ;))
Jak weszłam dzisiaj na Twoją stronę Beo, to zachciało mi się wstąpić do Ciebie i posiedzieć sobie przy tym cieście leżącym na tym obrusie w kratkę, pogadać, wypić herbatę i może się ogrzać trochę, bo u mnie zimno, a od Ciebie dzisiaj bardzo ciepło bije:))
Eweno, milo by bylo niesamowicie, to fakt :)
Beo, Twój rabarbar wygląda jakby nie był obierany. Ja zawsze obieram rabarbar, po pierwsze, bo tak robiła moja mama :-), a po drugie, bo wydaje mi się, że ta piękna czerwona skórka jest jakby łykowata. Czy Ty dysponujesz inną odmianą, czy może ja jestem w błędzie?
Aganiok, nie, to jest taki ‚zwykly’ rabarbar; i faktycznie nigdy go nie obierm :) Na poczatku obieralam, bo tak wlasnie robila mama ;) a potem sie przekonalam, ze tutaj nikt nie obiera i dzieki temu rabarbar zachowuje ten swoj sliczny kolor. Po upieczeniu / ugotowaniu nie czuje jego lykowatosci, ale moze to kwestia przyzwyczajenia?
Ten pracowity tydzień powinna Ci też osłodzić pewna przesyłka:-)
Przepraszam, że milczę, ale zapewniam, że myślę ciepło, i niedługo odpowiem.
Anno Mario, nie przepraszaj! Kazdy z nas ma swoj rytm i swoje codzienne sprawy i ja to doskonale rozumiem :)
I oczywiscie czekam niecierpliwie i z gory pieknie dziekuje :*
WOW jakie piekne ciasto! Takie są najlepsze :)
brzmią groźnie te testy :) Połączenie rabarbaru z kokosem jest rewelacyjne, to fakt :) piękne zdjęcia!
Nieee… nie jestem grozna ;) Tylko jak sie nie ucza to ‚grzmie’ troche ;)
pyszne musi być! (:
Fantastyczna tarta
Wygląda fantastycznie! Muszę chyba zorganizować spotkanie z przyjaciółmi, bo mój mąż nie lubi rabarbaru i wiem, że jeśli takie cudo upiekę, sama szybciutko zjem i chyba umrę z wyrzutów sumienia :-)
A propos Aligro, nie chcę robić reklamy, ale mięso i sery są raczej hurtowo sprzedawane, za to rybki często kupuję pojedynczo, np jedną makrelę. Prawie wszystkie ryby i skorupiaki są na wagę! Chociaż może to zależy od konkretnego Aligro… Może u Ciebie jest tylko opcja paczkowana? U mnie nawet te paczkowane są czasem w niedużych porcjach, ale to zależy od ryby- im droższa tym mniejsze porcje.
Może jednak zrobię sobie takie mini-ciasto tylko dla siebie… podzielę Twoje składniki na cztery… Jest takie kuszące!
Sissi, w Aligro bylam raz, wieki temu, i na dodatek tylko po proszek do prania z tesciowa ;) wiec nawet nie zwrocilam uwagi na ryby… Wiesz, ja kupuje je bardzo rzadko i naprawde male porcje (kilka malych lub dwa wieksze filety), nigdy nie kupie ryby w calosci niestety, nawet jesli jest mala ;) Dlatego wiec tez nie bardzo mam motywacje, by isc tam specjalnie po rybe… Ale gdybysmy jadali ich wiecej, to pewnie tez bym tam sie zaopatrywala (z ciekawosci, czy maja tez ryby opatrzone labelem MSC? albo ‚bio’?).
A ciasto spokojnie mozesz zrobic z mniejszej porcji, ja czesto tak robie, gdyz ogolnie malo jadamy slodkosci.
Mam nadzieje, ze Ci posmakuje :)
Pozdrawiam!
Bea, ja często też kupuję same filety/kawałki, które są też na wagę. Ja kupuję albo „dzikie” albo hodowlane ze znakiem „label rouge” (na ogół są importowane z Francji, nigdy nie widziałam z innym znakiem hodowlanych z innych krajów). Wtedy są naprawdę pyszne. Hodowlanych innych po prostu nie kupuję, są na ogół okropne i jak przypominam sobie jak wygląda ich hodowla….brrrr…
Dla mnie ten sklep to raj. Nadal nie mogę się przyzwyczaić, że jest taki wybór w Szwajcarii!. I czasem zdarzają się niesamowite niespodzianki-super tanie i nieznane mi ryby, które okazują się pyszne. Lubię fakt, że poza żelaznymi punktami (np łosoś hodowlany, którego nie znoszę), ryby zmieniają się oczywiście według sezonów i zawsze coś odkrywam.
Do Aligro chodzę też po sery włoskie, mają ogromny wybór, niektóre nawet w małych opakowaniach… i nie znajduję ich gdzie indziej.
Mi jest do Aligro dość blisko, więc pewnie dlatego tam często bywam.
No dobrze, przekonalas mnie, pojde w przyszlym tygodniu ‚na zwiady’ ;) Dziekuje za info!
Ja wszystkim reklamuję Aligro, bo sama uwielbiam… Mam nadzieję, że nie będziesz żałować i mnie przeklinać :-) Po ryby najlepiej iść od środy rano, bo dostawy są we wtorki po południu. Dla mnie najlepszy moment to czwartek rano- wtedy jest bardzo duży wybór, bo właściciele restauracji chyba się wtedy zaopatrują. Mam nadzieję, że Twoja praca pozwala Ci na zakupy w tygodniu… W sobotę są dzikie tłumy, więc odradzam. Pozdrawiam!
Sissi, postaram sie isc w przyszlym tyg., choc tak ‚normalnie’ niestety juz rano nie bede mogla, gdyz pracuje codziennie od 8.00.
I znów kokos, i znów pychotka :D
Beatko, kolejny wspaniały wypiek! POłączyłaś w nim wszystko to co lubię: kokos, rabarbar, truskawki. Pyszności, a wygląd obłędny wręcz.
Uwielbiam wiosnę i lato za te wszelkie cudowne owoce, na ktore tak zawsze czekam:)
Serdeczne uściski:*
To może ja do Ciebie przyjadę i posiedzimy przy tym cieście…? Jest fantastyczne! Rabarbarowe biorę w ciemno – wszystko! Do tego kolory…, obrus w taką kratkę – śliczności… Poluję na takie coś czerwone z granatem i… polowania nieudane…:(
P.S. Bea, wiesz, że w zeszły weekend siałam dynie od Ciebie u mamy w ogrodzie? Teraz czekamy aż wzejdzie… Oj, będzie się działo… Jeszcze raz z całego serca dziękuję:)
Ewelajno, jesli ten wzor akurat by Cie interesowal, to moge sprawdzic czy jeszcze jest (kupowalam w zeszlym roku) i dam Ci znac.
Mam nadzieje, ze dynie ladnie wzejda i ze plony beda udane :)
PS. Milo by bylo posiedziec przy ciescie :)
Bardzo ciekawy ten dodatek kokosa. i malibu:)
Ciasto świetnie wygląda, mięciutkie w środku i soczyste od góry dzięki owocom. i te kolory! aż chce się po nie sięgnąć przez ekran:)
Dokladnie tak Korniku! Jak dla mnie ta konsystencja jest naprawde idealna, no ale wiadomo – de gustibus ;)
Wspaniałe!
U nas niestety od 4 dni poluję na rabarbar i ciągle bezskutecznie, a truskawki ciągle hiszpańskie, nawet nie rozważam opcji zakupu, a tutaj takie kuszące ciasto! No nic, muszę cierpliwie poczekać do czerwca :)
Uściski!
Ja również poluję na rabarbar i nic…
Na dodatek pozazdrościłam Bei foremki do pajów, ja szukam szukam i tak jak w przypadku rabarbaru – bezskutecznie… :(
Bjedrono, gdzies czytalam, ze takie (a w kazdym razie podobne) foremki byly zdaje sie w Duce… Choc moze sie myle :/
Siostra tez mi wczoraj mowila, ze nie ma u niej rabarbaru, a przeciez sezon w pelni! Nadal nie rozumiem, dlaczego w sklepie mozna kupic bez problemu hiszpanskie truskawki, a nie mozna kupic sezonowego, rodzimego rabarbaru :(
Misiu, jestem pewna, ze niedlugo sie pojawia! Ja chcialam pod koniec tygodnia pojechac na ‚zbieranie’, ale ponoc ma padac od czwartku :/
już samo połączenie rabarbaru z kokosem brzmi super, a tu jeszcze truskawki… świetne ciasto!
Wspaniałe! Aż chce się sięgnąć łyżką po kawałek.
łądnie to tak kusic?
wspaniałe ciasto.
wczoraj jak na chwilkę przeglądałam jeszcze ciepłe mój Połówek zaglądając mi przez ramie zakomunikował mi że w weekend zjadłby takie ciacho- więc jak czas tylko pozwoli będę je piec wkrótce;)
Panno Malwinno, mam wiec nadzieje, ze ciasto Wam posmakuje! Polowek wie co dobre ;)
Rabarbara i truskawki to fantastyczne połączenie, a dodatek kokosu pewnie fantastycznie się komponuje. Piękne ciasto i pewnie bardzo smakowite!
Sliczne ciasto! :)
Bea, jakie smakolyki u Ciebie. Ciasto wyglada oblednie i do tego ma pyszne slkadniki.
Zycze ci by ten tydzien minal szybko i mimo wszystko byl przyjemny.
Dziekuje Karolko! Choc nie ludze sie, ze to moze byc bardzo przyjemny tydzien ;)
Cudo :))))
Ja już mam za sobą jeden egzamin. Wszyscy zdali:)
Ciasto piękne! Może aż się przełamię do kokosa i do rabarbaru :P
U mnie chyba nie wszyscy tym razem zdadza, no ale tak to jest jak sie w domu nie uczy, nic wtedy niestety nie pomoze :/
Oj, takie smaki to ja uwielbiam ! Mam ochotę sięgnąć kawałek przez ekran :)
Kochana, a kiedy zaczniesz jakies konfitury ?
U mnie juz sie pojawily te tansze drobne truskaweczki na przetwory i zaczynam zbierac przepisy.
Pozdrawiam serdecznie ;))
Belgio, konfitury z pewnoscia nie w tym tygodniu (egzaminy w szkole), ale pewnie za tydzien lub dwa zaczne o nich myslec. Z niecierpliwoscia czekam na Twoje receptury, zawsze bowiem wyszperasz cos ciekawego :)
Masz racje, w tym roku nie odpuszcze Farberowej tak latwo ;))
Jest juz rabarbar, truskawki i zakwitl mi dziki bez w ogrodzie. Czego chciec wiecej ?!
No ja wlasnie bede musiala sie pospieszyc, bo nasz za niedlugo bedzie juz przekwitac :/
Ah Beo, zazdrościłam Ci wcześniej rabarbaru, ale się go w końcu doczekałam :) Teraz kusisz truskawkami, a na te jeszcze z miesiąc muszę poczekać… oj katujesz, katujesz tymi zdjęciami :D
Ja mam juz truskawki, Wy za to macie bezproblemowy dostep do botwinki – wiec ja tez mam czego zazdroscic ;)
W Szwajcarii nie ma botwinki?!
Trzeba jej szukac ze swieca ;) Przede wszystkim same buraki nie sa zbyt popularnym warzywem, a do tego niewielu osobom przychodzi do glowy by je sprzedawac takie mlode i to jeszcze z liscmi ;))
Ja zrobiłam właśnie miks Twojego przepisu migdałowego ciasta z rabarbarem z truskawkami. Oczywiście nie wyszło tak piękne jak Twoje no i mocno się przypiekło, ale dopiero poznaję piekarnik :)
Wiosanno, nowy piekarnik faktycznie trzeba poznac, ale najwazniejsze, ze mimo przypieczenia ciasto nadawlo sie do konsumpcji ;)
Beo, muszę nieskromnie przyznać, że większość ciast, które upiekłam nadawała się do konsumpcji, nawet takie bez cukru, nawet zakalce :) To było bardzo przyjemne.
Jak znajdujesz czas na odpowiedzi na wszystkie komentarze?
Masz racje, to jest przyjemne :) Choc ja akurat za zakalcami nie przepadam, za to mojemu mezowi zupelnie one nie przeszkadzaja ;)
Jak znajduje czas? No wlasnie problem w tym, ze nie na wszystkie komentarze zawsze odpowiadam, tak jak i nie na wszystkie maile odpisuje od razu… Czasami opoznienie mam dosyc spore, ale inaczej niestety mi nie wychodzi :/ Mam jednak nadzieje, ze komentujacy sa wyrozumiali i ze mi to wybacza… ;)
W dzisiejszym świecie na blogach większość komentarzy pozostaje bez odpowiedzi, ewentualnie ludzie odpowiadają na pytania. Więc to, że odpowiadasz na wszystkie jest bardzo miłe :)
Wiesz, pewnie jestem ‚dziwna’ pod tym wzgledem, ale dla mnie osobiscie komentarze na blogu to dokladnie to samo co rozmowa w realnym swiecie, wiec jesli ktos cos do nas mowi, to przeciez tez mu wtedy odpowiadamy, prawda? Choc wiem, ze to nie jest zbyt dobrze widziane w internetowo-blogowym swiecie ;) ale to nic, poki mi starcza czasu to odpowiadam :)
Oj jest bardzo dobrze widziane :) Ja bardzo lubie z Toba rozmawiac i jestes taka rzeczywista dzieki.
Milo mi Wiosanno :) Usciski! I milego dnia zycze :)
Piękne te twoje ciasto!!! Tu za oknem szaro, no cóż, fińska wiosna ;)
Poszłam się pocieszyć i zakupiłam foremkę na tarty, i taki sam wałeczek do tart jak twój :) Teraz pozostaje mi tylko stworzyć mojego bloga :)))
Pozdrawiam serdecznie
Marysiu, koniecznie!!! I fajnie by bylo, gdybys wstawiala rowniez fotki z Finlandii, chetnie bym sobie popatrzyla ;) No i Twoja foremke moglabym zobaczyc! :)
Pozdrawiam serdezcnie!
Beo prawdziwy oddech dla mnie od codzienności zabieganej. Kolory i smaki w sam raz dla mnie.
Nacieszę się Twoim wpisem i posiedzę tu sobie cichutko.
U mnie przerwa bo dzieciątka zniszczyły bezpowrotnie mój stary aparat, co było dla mnie mobilizacją do zakupu.
Teraz się przymierzam do wypróbowania go, na razie nieśmiało troszkę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szybkiego zakończenia czasu zaliczeń i sprawdzianów. Moja mama była nauczycielką więc wiem jak to jest.
Lu, pochwal sie koniecznie, jaki model kupilas! I czekam na nowe zdjecia zatem :)
A co do mojego zawodu, to na szczescie nie mam tak licznych klas jak w szkolach podstawowych czy srednich np., za to mam takie zakonczenie kursu co 3 miesiace, wiec pracy mimo wszystko sporo. Ale nie skarze sie, wszak zawsze moze byc gorzej ;)
Rany, ale zdjęcia *-* Jak się takie widzi, to nawet się człowiek nie zastanawia z czego składają się smakołyki na nich pokazane – od razu widać, ze są pyszne :D Że MUSZĄ być pyszne :D
A swoją droga to jak pojawią się u nas truskawki to upiekę to ciasto – nie jadłam jeszcze takiego połączenia, ale brzmi ono bardzo smakowicie, a w rodzinie mam amatorkę wszystkiego co kokosowe, więc mam dodatkowy powód, by wypróbować Twój przepis :)
pozdrawiam serdecznie :)
Wiewiorko, amatorce wszystkiego co kokosowe powinno posmakowac :)
(nieskromnie przyznam, ze faktycznie bylo pyszne ;))
Dziekuje Wam WSZYSTKIM serdezcnie za wizyte i komentarze! Mam nadzieje, ze ciasto posmakuje tym, ktorzy je wyprobuja :)
Pozdrawiam serdecznie!
Beatko ciasto jak zwykle u Ciebie wygląda po prostu cud – miód – malina. :)
A co do ciężkiego tygodnia, pomyśl na osłodę, że po egzaminach będziesz mogła choć odrobinkę wypocząć. :)
podobno rabarbar obiera się ze skórki?
Tak jak kazdy inny owoc – obiera sie lub nie; tutaj niewiele osob go obiera, co i mnie bardzo odpowiada. Ale jesli wolisz swoj rabarbar obrac by otrzymac bardziej zielono-szary kolor, to oczywiscie mozesz :)
Ależ to ładne! I ten kokos na tarcie, i sama tarta, kolory, owoce… Ach!
Chyba sobie gwizdnę to nadzienie na drożdżówki jak już będą nasze truskawki :)
Dokladnie tak Zielenino – tez mi sie zamarzyly drozdzowe buleczki z rabarbarowo-truskawkowym nadzieneim i kokosowa posypka, mniam :)
Droga Beo,
ja weszlam dzis na twoje strony truskawkowe sprzed…roku.
i mam 2 pytania:
- czy dodatki rumu lub Grand Marnier do dzemu truskawka-rabarbar nie powoduje, ze dzem ow nabiera smakowitej, lecz jednak juz nie klasycznej barwy truskawkowej? Bardzo mnie oweprzepisy zainteresowaly atoli nie jestem pewna czy moim dzieciom to podejdzie. czy alkohol podkresla smak „gruntowych” owocow czy je jednak zmienia?
- do jednego z dzemow dodajesz cukier, do drugiego miod? Cyz roznica w smakach jest rzeczywiscie odczuwalna?
u nas, nad J. Bodenskim juz sezon na full, oby tylko przestalo padac:(
uszanowanie:)
Cafe ole, z rumem czy Grand Marnier to juz nie jest klasyczny dzem / konfitura rzecz jasna i niestety nie moge przewidziec czy Twoim dzieciom posmakuje ;) My uwielbiamy, ale konsumuja je tylko dorosli ;) Jesli masz watpliwosci, to zrob klasyczna.
Co do smaku miodu, to dla mnie jest to tak jak ze slodzeniem harbaty – dla mnie osobiscie ta slodzona cukrem lub miodem ma wyczuwalny inny smak; wszystko tez zalezy oczywiscie od miodu jakiego uzyjesz. To bedzie bardzo dyskretna, acz przyjemna dodatkowa nuta.
Daj znac na ktora wersje sie zdecydowalas :)
Pozdrawiam!
Widzę, Beatko, że szalejesz z kokosem! Podoba mi się to ogromnie. A ciasto… Ach! Marzenie. Mam nadzieję, że i mnie uda się upiec jakieś z rabarbarem i truskawkami w ten weekend…
Pozdrawiam! :)
efek polaczenia kokosu, truskawek i rabarbaru wyszedl swietny i na pewno pyszny:)
Blat stołowy na zdjęciu nr. trzy – mój ulubiony :). Smakowitości !! Pooomaszeruję na targ i będę piekła. Pozdrawiam.
Beo, zdjecia jak zwykle oszalamiajace i niezwykle apetyczne. Polaczenie smakow jak najbadrziej jest moje i jak tylko znajde rabarbar, to wyprobuje to ciacho. Ocyzwiscie z Malibu :) Pozdrawiam:)
Rety, wreszcie trochę luzu do odwiedzania blogów w spokoju.. Ostatnie tygodnie to znowu była mordęga :p Ale trzeba się uśmiechać do życia nawet jak rzuca cytrynami :o)
Jakbym miała więcej luzu, i przede wszystkim więcej zdrowia, to bym mogła wreszcie trochę się w kuchni pobawić. Jak na razie jesteś tylko teoretyczną inspiracją, a ja tylko macham w tę i z powrotem codziennym gotowaniem błyskawicznym, makarony, zapiekanki, gulasze, sałatki. Nic ciekawego, ale przynajmniej coś do jedzenia i człowiek żyje dalej :)
Rabarbar i truskawki rzeczywiście doskonale pasują. Za to z kokosem mam ostatnio jakieś niejadkowe problemy, prawdopodobnie zbyt wiele widziałam kokosowych przepisów w blogach wegańskich, dobre przepisy to jedna rzecz, nadmiar przepisów, wszędzie z jednym i tym samym, składnikiem prowadzi u mnie do lekkiego zdenerwowania. Ja kokos ogólnie lubię, szczególnie w kombinacjach płynnych jak np. koktajl kokosowo-bananowo-ananasowy albo coś w tym rodzaju. Ale w gotowaniu coraz bardziej ostatnio unikam :/ Szkoda, bo tak wiele ma zastosowań, ale co robić…
Kasiu, zycze wiec jak najszybszego powrotu do zdrowia! A kokos na szczescie zupelnie mi sie nie przejadl, ale tylko cos co jadam codziennie moglo by chyba mi sie przyjesc… (za wyjatkiem sezonowych owocow i pomidorow ;)).
Pozdrawiam!
Ja właśnie to miałam na myśli, za dużo przepisów z kokosem wypróbowałam ostatnio :( Kokoswe sosy, kokosowe kremy, kokosowe polewy, ciastka, ciasta, słone zapiekanki, kotleciki z kokosem itd itd… Ja lubię kokos, ale nie aż tak aby mi to bez przerwy i we wszystkim smakowało, rozumiem że kokos jest bardzo wdzięcznym dodatkiem do dań wegańskich, ale niestety zawsze i wszędzie ten kokosowy posmak, to po prostu po jakimś czasie… Chyba jestem tradycjonalistką, na co dzień i bez przerwy nie smakuje mi zbytnia egzotyka, za to takie rzeczy jak grzyby, razowy chleb, kapusta, herbata, warzywa, jabłka mogę jeść kiedykolwiek, i nigdy nie będę narzekać że mam dość. Nie twierdzę że to jakieś wspaniałe przysmaki, ale mi to daje uczucie że jem coś normalnego. Prawdopodobnie ma to coś wspólnego z życiem za granicą i pół cygańskim losem :p :o)
No tak, tez bym chyba nie mogla codziennie jesc czegos kokosowego… Na szczescie gdy gotujemy sami mamy wolny wybor ;) Inaczej bylo w domu rodzinnym, gdy trzeba bylo jesc to co mama akurat przygotowala ;)
Bea zapraszam co udziału w cukierni :-)
http://smakialzacji.blogspot.com/2011/05/zaproszenie-do-cukierni-1.html
Malgosiu, dziekuje za zaproszenie! Niesety nie obiecuje, ze uda mi sie do Was przylaczyc, ale z pewnoscia w pozniejszym terminie :)
Raz jeszcze dziekuje Wam WSZYSTKIM za wizyte i komentarze! I milego weekendu zycze :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea, „Twoje kokosowe” wygląda fantastycznie! Muszę koniecznie wypróbować :)
Jutro przede mną kolejna „wycieczka” na bazarek po rabarbar, bo mój ogódkowy” odmówił współpracy :(
Pzdr i życzę miłego wieczoru
Ps. Cieszę się ogromnie, że „moje” razowe z rabarbarem przypadło Ci do gustu :)
Aniu, mam nadzieje, ze to polaczenie rowniez Ci posmakuje :)
Witaj beo,
ciasto upieklam wczoraj i zniknelo w oka mgnieniu! przepyszne i proste, super przepis.dziekuje za pomysl i pozdrawiam!
Witaj Agato! Ciesze sie, ze smakowalo! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Beatko, chcialabym dodac do ciasta mrozone truskawki-czy jest to dobry pomysl? Jesli tak, to czy powinnam je rozmrozic i ‚wycisnac’ przed wylozeniem na ciasto? Kupilam tez malibu-juz nie moge sie doczekac upiecznia tego smakowitego ciasta!! :) Dziekuje z gory za odpowiedz. Pozdrawiam!
Izo, nie robilam nigdy z mrozonymi truskawkami… Z innymi mrozonymi owocami czesto robie ciasta / muffinki, nie rozmrazam owocow nigdy przed pieczeniem.
Wiesz, zanim ulozysz owoce na ciescie to mozesz posypac wierzch kilkoma lyzkami wiorkow kokosowych i na nich je ulozyc, wtedy jest stansa, ze nadmiar soku zostanie wciagniety przez kokos.
Trzymam kciuki i mam nadzieje, ze jednak zakalca nie bedzie (choc niestety nie recze ;)).
Pamietaj za to prosze, by wszystkie skladniki byly w temp. pokojowej, bowiem dodanie zimnego jogurtu rowniez moze sie zakonczyc zakalcem ;)
Pozdrawiam i czekam na ciastowe wiesci! :)
moje trzy ulubione smaki w jednym :)) aż trudno się oprzeć :)) widziałam dziś już truskawki takie „od chłopa” będę musiała kupić w weekend :)) i może jeszcze dżem truskawkowo-bzowy ;))) kusisz jak zwykle apetycznymi zdjęciami :))
pozdrawiam serdecznie
Anna
oj tego typu ciasta to ja bym mogla jesc jesc i jeszcze raz jesc… a potem lepiej nie patrzec w lustro! ;-))
Beatko, podejscie numer 2 i znowu klapa…w pewnym sensie, bo zakalec. Tak jakby nieco mniejszy niz przy migdalowym ale zakalec. Wszystkie produkty byly w temp. pokojowej, troche sie nawet martwilam, ze jogurt mi skwasnije bo jest b. cieplo, maka jak do ciast drozdzowych (polska) (ostatnio probowalam white whole wheat pastry flour), malo owocow…i zakalec :) aha, dodalam tez 2 lyzeczki proszku do pieczenia. Ciasto najpierw troche uroslo (poprzednie wcale) ale pozniej opadlo. Nie wiem co robic bo ciasto jest przepyszne i chcialabym je piec z innymi owocami…Czy moze dodac lyzeczke sody i lyzeczke proszku…a moze sprobowac mleko? maka wydaje sie byc troche ciezka…wiec moze potrzebuje wiecej spulchniacza? Moze foremka z kominem? Oj co zrobic??!! :) Pozdrawiam bardzo cieplo i slonecznie!!!
Izo, naprawde nie wiem, co Ci poradzic… Czy to pierwszy zakalec jaki Ci wyszedl, czy juz kiedys sie tak przytrafialo? Bo moze to tez kwestia temperatury? Nie kazdy piekarnik niestety piecze tak samo… (a propos – masz gazowy czy elektryczny?). Dlatego wlasnie czesto poleca sie kupno specjalnego termometru do piekarnika, gdyz temp. nagrzewania niestety nie zawsze jest dokladnie taka jak wskazuje piekarnik; moze u Ciebie grzeje troche za mocno lub za malo? Czy inne ciasta ucierane pieczesz w podobnej temperaturze czy w nieco nizszej / wyzszej? Bo generalnie idealna temp. do takich ciast to 170-180 stopni, ale nie wiecej gdyz ciasto za szybko sie ‚scina’ z wierzchu i w srodku robi sie zakalec.
Przykro mi bardzo, ze nie umiem Ci pomoc…
Beatko, dziekuje ci za kolejna odpowiedz i porade i bardzo, bardzo przepraszam, ze po prostu zawracam ci glowe!! :) Faktem jest, ze nie mam szczescia do ucieranych ciast (i robie je b. rzadko), ostatnio robilam babke i tez byl to totalny zakalec! :( :) Glownie pieke drozdzowe (juz sie nauczylam :) i szarlotki (czyli zagniatane :). Tak czy inaczej, bede probowac bo dla mnie to ciasto jest rewelacyjne do wszelkich owocowych wariacji. Raz jeszcze dziekuje, obiecuje juz sie nie naprzykrzac i serdecznie pozdrawiam!! :)
Izo, nie naprzykrzasz sie i nie zawracasz glowy! Wiesz, ja na poczatku mojej kulinarnej edukacji tez mialam czeste problemy z zakalcami; ciasto wszystkim ciociom wychodzilo, a mnie nie ;) Mam wiec nadzieje, ze to tylko westia czasu… Moze faktycznie sprobuj choc odrobine obnizyc temp. pieczenia (lub zwiekszyc, jesli wydaje Ci sie, ze ciasta wygladaja generalnie bardziej na niedoopieczone). Trzymam kciuki :)
Bea, pieklam dzis to ciasto, ale mi nie wyszlo :(((( na poczatku nie moglam doczekac sie kiedy upieke, bo tak apetycznie wygladal, wstawilam do piekarnika, pachnialo cudownie, ale jak upieklam wyszlo zakalec… nie mam pojecia dlaczego?! Ciasto robilam z jogurtem.. dalam 150g.
Neringo, a czy wszystkie skladniki byly w temp. pokojewe j na pewno? czy jogurt lub jajka nie byly z lodowki? I czy te 150g to bylo wlasnie 130 ml? Kurcze, zastanawiam sie czy to moja maka jest ‚inna’? Sama nie wiem… :(
A czy zdarzaja Ci sie zakalce w ciastach z jogurtem / z mlekiem? Czy jednak nie?
Bea, faktycznie, jajka byly z lodowki…. raz mi nie wyszlo ciasto jogurtowe wedlug przesypu Ani z kwestia smaku :( nie mam reki do takich ciast :(
ale wierch ciasta byl bardzo smaczny z slodka smietana :P
Dzieki!
Pozdrawiam!
To moze faktycznie dlatego? Nie mam pojecia… Choc ja widzisz np. czesto mialam zakalce w ciastach z dodatkiem mleka i tez nikt nigdy nie wiedzial dlaczego; wszystkim wychodzilo a mnie nie ;)
Sluchaj, a moze to piekarnik grzeje odrobine za mocno / za slabo lub nierownomiernie? Bo takie ciasta sa dosyc wrazliwe na kaprysne piekarniki wlasnie…
PIEKARNIK MNIE WYDAJE SIE JEST OK, MOZE PRZEZ TE JAJKA WYSZLO JAJA :)
EDYCJA (13.05.2012) :
Jako iż niektórzy piekący mieli z ciastem problemy, postanowiłam zmodyfikować nieco recepturę oraz dopisać pewne informacje, które może i dla Was będą istotne.
Nie wiem, co mogło być winą nieudanych wypieków (ani ja, ani moi bliscy, ani niektorzy czytelnicy ich nie mieli…), nie chciałam jednak, by widmo zakalca wisiało nad ciastem ;) W związku z tym zmieniłam odrobinę proporcje oraz sposób wykonania (przepis we wpisie to już nowa jego wersja) : radzę zmiksować bezpośrednio masło z 1 jajkiem, wiedy zazwyczaj unika się warzenia się masy.
Ważne jest też, by później dodawane składniki miksować bardzo krótko, ciasta z dodatkiem jogurtu bowiem nie najlepiej to znoszą.
Do przepisu dopisałam też, by wierzch ciasta przed nałożeniem owoców dodatkowo posypać wiórkami kokosowymi, które wchłoną nadmiar puszczanego przez owoce soku.
Wersja ta jest nieco mniej wilgotna od tej pierwszej, nie ma w niej absolutnie nic ‘zakalcowatego’ (choć ja i w tej I wersji nie miałam z ciastem nigdy problemów…). Jeśli dodamy jeszcze więcej mąki, to ciasto będzie o wiele bardziej suche i mnie taka wersja już nie odpowiada, ale może to kestia osobistych preferencji? :(
Mam nadzieje, ze teraz bedzie juz lepiej i że nowa wersja będzie lepiej z Wami współpracować ;)
Pozdrawiam serdecznie!