‚
Czerwień żurawiny nieodmiennie kojarzy mi się ze zbliżającymi się Świętami. Suszona lub świeża jest nieodłącznym dodatkiem jesienno-zimowych smakołyków i przetworów, nie tylko tych słodkich. Jako dziecko uwielbiałam lekko kwaskowy smak smażonej kuzynki żurawiny, czyli czerwonej borówki brusznicy (Leloop, dziękuję za czujność! :) ), której mama używała później do wypieku pysznego, kruchego ciasta. A smażenie poprzedzone było osobistym ‚borówkobraniem’ w lesie, co zawsze było wielką frajdą ;)
‚
‚
Kilka tygodni temu, w specjalnym wydaniu ‘Holiday’ Marthy Stewart znalazłam przepis, który wyjątkowo mi się spodobał : mini-keksy z żurawiną, orzechami i nutą pomarańczy. Kwintesencja jesienno-zimowych smaków :) Niestety ze względu na alergię nieco przepis zmodyfikowałam (śmietanę jak zwykle zastąpiłam jogurtem owczym), jednak zainteresowanych oryginałem odsyłam na koniec wpisu, gdzie umieszczę pierwotne składniki i proporcje.
Ciasto jest aromatyczne i delikatne, nie za słodkie, prawdziwie jesienne. W oryginale z dodatkiem ekstraktu waniliowego, mnie jednak bardziej posmakowała chyba wersja bez wanilii, która tłumiła nieco smak i aromat pomarańczy.
‚
Ciasto z żurawiną, orzechami i pomarańczową nutą
proporcje na 3 małe keksówki 8 x 15
(lub jedna większa keksówka 12 x 30 / średniej wielkości foremka babkowa z kominkiem)
115 g masła
175 g cukru (użyłam jasnego trzcinowego, zmielonego)
otarta skórka z 1 dużej pomarańczy
2 jajka
120 ml jogurtu (używam owczego 6% tłuszczu)
2 łyżki soku z pomarańczy lub Grand Marnier
(opcjonalnie – 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego)
230 g mąki
1/8 łyżeczki soli
¾ łyżeczki sody
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
85 g orzechów włoskich
85 g świeżej żurawiny (użyłam odmiany o dużych owocach)
uwaga : wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową !
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Foremki natłuścić i delikatnie wysypać mąką (lub wyłożyć papierem do pieczenia).
Orzechy deliakatnie zrumienić na suchej patelni, ostudzić, poszatkować. Żurawinę opłukać i dokładnie osuszyć.
Jogurt wymieszać z sokiem pomarańczowym (lub Grand Marnier) i – ewentualnie – z ekstraktem waniliowym). Mąkę wymieszać z proszkiem, sodą i solą.
Masło ubić z cukrem do białości (ok. 5 minut), dodać skórkę pomarańczową oraz – stale ubijając – dodawać po 1 jajku. Następnie dodawać na przemian po 1/3 jogurtu i mąki, stale mieszając na wolnych obrotach (nie mieszać zbyt długo, tylko do połączenia się składników). Na koniec dodać posiekane orzechy i żurawinę, wymieszać i przełożyć masę do foremek.
Piec ok. 30-35 minut lub do suchego patyczka (nieco dłużej, jeśli pieczemy ciasto w jednej większej formie). Przestudzić ciasto przez kilka minut w foremce a następnie przełożyć na kratkę.
‚
dla zainteresowanych – oryginalne proporcje i składniki :
115 g masła – 2 szklanki (250 ml) mąki – ¾ szklanki tłustej śmietany – 1 szklanka cukru – 2 jajka – ¾ szklanki żurawiny – ¼ szklanki orzechów – otarta skórka z 1 pomarańczy + 2 łyżki soku – 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego – ¼ łyżeczki soli – ¼ łyżeczki proszku do pieczenia – ¼ łyżeczki sody (niestety z tą ilością środków spulchniających ciasto praktycznie nie rośnie…)
‚
* * *
‚
A od dziś czerwień towarzyszy mi nie tylko w kuchni, ale i w pierwszych adwentowo-świątecznych dekoracjach i najczęściej to właśnie czerwone świece zdobią mój adwentowy wieniec (zwany po francusku ‘koroną adwentową’ – couronne de l’Avent). Wiem, wiem – to bardzo mało oryginalny kolor ;) pod tym względem jestem jednak tradycjonalistką i to właśnie czerwień o tej porze roku przyciąga mnie jak magnes :)
‚
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!
Czy można użyć żurawiny mrożonej i czy należy ją wcześniej rozmrozić?
Ewelino, wg Marthy Stewart mozna jak najbardziej i nalezy ja wczesniej rozmrozic.
Pozdrawiam
Swietne ciasto :) Pozwolisz że wykorzystam Twój przepis, tylko zmienię dodatki, bo mój mąż nie moze jeść ani żurawin, ani orzechów – dodaje najczęściej suszone śliwki i ananasy. To moze głupio brzmi, ale smakuje nam bardzo :)
Cudownego tygodnia życzę :)
An z Chatki
An, oczywicie, ze pozwalam :D
Ciekawa jestem, jak bedzie smakowac z Twoimi dodatkami – jestem pewna, ze swietnie :)
Pozdrawiam!
W zasadzie nie przepadam za ciastami, ale waśnie późna jesień i zima to czas, kiedy mnie do nich ciągnie :) Twój przepis wygląda świetnie! Pozdrawiam :)
Beo, a przypadkiem ta żurawina z lat dziecinnych to nie była borówka brusznica ? żurawina bagienna rośnie na terenach podmokłych, bagiennych, raczej niebezpiecznych. w Polsce borówka jest bardziej popularna do robienia przetworów niż żurawina.
ciasta raczej nie dla mnie, proszek :/ ale prezentuje się smakowicie. pozdrawiam
Oczywiście masz rację Leloop! Już poprawiłam (dziękuję za czujność :) ).
Dla mnie ciasta na proszku są ‚zjadliwe’ gdy jest go tam mniej niż łyżeczka (jak tu) i o dziwo lepiej reaguję na te z dodatkiem sody niż z samą tylko większą ilością proszku. Poza tym, zjadając 1-2 kawałki takiego ciasta na tydzień na szczęście nie jest to dla mnie problemem ;)
Pozdrawiam!
Uwielbiam żurawinę, niestety nigdy sama nie zbierałam i teraz zastanawiam się czy umiałabym takową znaleźć w lesie? :D Co do keksu, to Twój wygląda rewelacyjnie, u mnie w domu specjalistką od keksów była babcia, ale nikomu nie przekazała swoim kulinarnych sekretów. Może spróbować odtworzyć jej księgę z przepisami, zaczynając od tego? :]
Toczko, i ja bardzo zaluje, ze moje Babcie odeszly zanim zdazylam podpytac je o ulubione przepisy :(
Ciasto wygląda bardzo sympatycznie. I proste w obsłudze – to dla mnie coraz ważniejsze, bo czas jakby mi się kurczy.
Czerwone świece adwentowe najpiękniejsze!
No wlasnie Kasiu – z przerazeniem stwierdzam, ze czas ‚kurczy sie’ niesamowicie… :/
Ciasto wygląda cudownie! A wiesz ja nigdy nie jadłam takiej świeżej żurawiny – zawsze w przetworach, albo suszoną:) U nas jakoś ciężej ją chyba dostać, bo ja osobiście w sklepach nie widziałam :) No i ja też jestem tradycjonalistką, jeśli chodzi o czerwony kolor;)
Pozdrawiam!
Widze wiec, ze nie jestem odosobniona Atino ;)
Przepis juz dodalam do ulubionych i na pewno upieke!!! Wyglada smakowicie.
genialne ciasto.
tak świąteczne… takie smakowite.
uwielbiam ten czas.
Ciasto smakowite ale widzę też piękny adwentowy wieniec i pierwszą płonącą świecę… a to znaczy że Święta już naprawdę blisko! Pozdrawiam
ciasto wygląda znakomicie. ja takie pyszności robię przeważnie w foremkach na babeczki.dzieci je uwielbiają. jeszcze dzisiaj je upiekę:D pozdrawiam
U mnie też bordowe świece! :)
Ciacho wygląda bardzo apetycznie :)))
No i różana zapiekanka z ziemniaków mnie zachwyciła! Piękna!!! :) a co do tych dla których dzień bez ziemniaka, to dzień stracony ;) to moja teściowa haha :)
W Norwegii dopiero wczoraj pierwszy raz sypnęło śniegiem! ale jest w fazie topnienia :/
Pozdrawiam serdecznie! :)
Dagmaro, sniegu zazdroszcze! Choc mnie na same Swieta by wystarczyl ;)
PS. Pieknie wyglada Twoj taras w kolorze bordo!
Czerwień Adwentu rozgrzewa w zimowe dni (a mrozik grudniowy będzie fajny! To znak, że święta blisko!)
Niechybnie Święta za pasem! :)
Zdjęcia jak zwykle apetyczne, a i na zdjęciach pyszności. :)
Uściski! :*
bardzo fajne, takie proste i wypełnione aromatami i smakami :)
Ciasto wygląda obłędnie!Piękne zdjęcia. Ja nigdy nie jadłam świeżej żurawiny. Cudowny kolor i tak świątecznie sie zrobiło.
:)
PozdrawiamCię:)
Alez sliczne koorowe to ciasto Bea, chetnie porywam przepis :)
Apetczne ciasto Beatko :) Lubie wypieki z dodatkiem zurawiny. Nie dosc, ze sa pyszne to jeszcze tak ladnie sie prezentuja na stole.
Usciski.
P.S. Wlasnie sobie przypomnialam, ze nie kupilismy adwentowego wienca… :( Musze skoczyc do sklepu. A takie w kolorze czerwonym i mnie podobaja sie najbardziej :)
Majko, ja wlasnie w piatek po pracy tez o nim zapomnialam, wiec specjalnie w sobote rano pojechalam do centrum / na targ, gdzie przesympatyczna pani sprzedaje robione przez siebie bukiety i ozdoby :)
Bea, dziękuję za wyszperanie tego przepisu! Już wiem gdzie trafią „błąkające” się po lodówce żurawiny :) Pzdr Aniado
Ciasto wyglada kusząco, a kolor czerwony kojarzy mi się zawsze z Bożym Narodzenie, i o tym kolorze i trendach na nadchodzące święta napisałam
http://www.okiemjadwigi.pl
zapraszam!
jadwiga
To pierwsze zdjęcie – przecudne!!! Ciasto wygląda niesamowicie apetycznie, uwielbiam wypieki z żurawiną, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Pozdrawiam!!!
Pachnie mi świątecznie u Ciebie.
Ciasto w klimacie i pyszne.
Pozdrowienia!
Dziekuje Wam! Swieta faktycznie juz za pasem… Oby tylko bylo choc troche bardziej zimowo za oknem ;)
Pozdrawiam!
Swieza zurawina to jest jednak to! Fajny kwaskowaty dodatek do ciasta, no i ladniej sie pezentuje niz suszona. Piekne zdjecia, Beo. Jak zawsze z reszta.
Na takie ciasto mam wieelką ochotę:)
Zapisuję sobie w notesie „do zrobienia”.
:)
Uwielbiam takie emaliowane miski, tace, talerze i łyżki, jest w nich coś takiego.. rustykalnego.
Pozdrawiam cieplutko!
Zrobiłam to ciasto i potwierdzam jest przepyszne. To moja pierwsza przygoda ze świeżą żurawiną i z pewnością nieostania. Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko temu bym wstawiła ten przepis na swojego bloga. Pozdrawiam
Manoria, oczywiscie, ze nie mam nic przeciwko! Milo mi, ze ciasto smakuje :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: ‘Odwrócone’ ciasto z gruszkami, pekanami i żurawiną « Bea w Kuchni
Beo, to moje ulubione ciasto na porę jesienno-zimową. Piekę je już od kilku lat, co roku. A dokładniej to od daty publikacji przepisu przez Ciebie ;). W zeszłą sobotę upiekłam aż trzy brytfanki, bo wiedziałam że szybko rodzina i przyjaciele je spałaszują ;). Gości ono u nas co roku na Thanksgiving i Wigilię. Dziękuję Ci za ten przepis i za wiele, wiele… innych! PS. Ciasto na pierniczki już czeka, jak co roku… ;). A zupa dyniowa z pomarańczą często nas rozgrzewa ;). Ściskam Cię mocno!