‚
Jeśli wasze świąteczne menu nie jest jeszcze do końca zaplanowane i jeśli nadal macie na ‘wypiekowej’ liście jakieś wolne miejsce, to może i dzisiejsza babka tiramisù dołączy do waszych świątecznych słodkości? :) Jest delikatna i puszysta, a posmarowana kremem z mascarpone (tak jak w oryginalnym przepisie podanym przez niezastąpioną Bajaderkę na forum MniamMniam – klik) naprawdę nabiera smaku tiramisù.
Ja – jak zwykle – zmodyfikowałam nieco przepis z przyczyn ‘uczuleniowych’ zamieniając mleko na owczy jogurt i nieznacznie modyfikując proporcje (piekąc dla siebie niestety pomijam też krem z mascarpone…). Poniżej zamieszczam więc moją, nieco uboższą ;) wersję, a po oryginał odsyłam Was tutaj – klik (lub do Dorotus – klik, która również prezentowała tę babkę na swoim blogu ).
‚
Babka (prawie) o smaku tiramisu
na formę z kominkiem o średnicy 21 cm
120 g miękkiego masła (można użyć oliwy / oleju – szczegóły poniżej)
180 g cukru
3 jajka
300 g mąki
1 łyżeczka sody
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
200 ml jogurtu (używam owczego, 6% tłuszczu)
3 łyżki mocnej, wystudzonej kawy
3 łyżki likieru Kahlua (lub innego likieru kawowego)
wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową!
Piekarnik rozgrzać do 170°. Formę natłuścić.
Mąkę przesiać z proszkiem, sodą i solą.
Masło utrzeć z cukrem oraz jednym jajkiem na lekką, puszystą masę, a następnie pojedynczo dodać dwa pozostałe jajka (gdy poprzednie jest już dobrze wymieszane z masą), stale ubijając, dodać ekstrakt waniliowy. Następnie do masy dodawać mąkę na przemian z jogurtem (zaczynamy i kończymy na mące) i ucierać tylko do połączenia składników. Następnie niepełną szklankę ciasta przełożyć do mniejszej miseczki, dodać kawę i dobrze wymieszać; do drugiej miseczki nałożyć kolejną niepełną szklankę ciasta, dodać likier i dobrze wymieszać. Połowę pozostałego jasnego ciasta wlać na dno foremki, następnie delikatnie nałożyć masę z likierem kawowym, a na nią – równie delikatnie – masę z dodatkiem kawy, uważając by masy się nie wymieszały. Na koniec nałożyć łyżką resztę jasnej masy, układając ‘kupki’ ciasta na powierzchni masy kawowej. Wygładzić powierzchnię (możemy zrobić to ‘uderzając’ lekko dłonią o bok foremki, dzięki czemu ciasto równomiernie rozprowadzi się w foremce ).
Piec ok. 50 minut (lub do suchego patyczka), następnie pozostawić w foremce jeszcze na kilka minut, po czym wystudzić na kratce.
Babkę możemy też posmarować kremem z mascarpone; proporcje oryginalne (z przepisu Bajaderki) to :
60g miękkiego masła
115g mascarpone
1/4 szklanki likieru Kahlua
2 szklanki cukru pudru
Masło rozetrzeć z mascarpone, dodać cukier i likier i ubić na gładką, puszystą masę.
Kiedy babka jest już zupełnie zimna, rozsmarować krem na powierzchni ciasta i ewentualnie posypać startą czekoladą lub kakao.
‚
‚
Przyznaję, że to dopiero z kremem z mascarpone babka nabiera pełnego smaku tiramisu, jeśli więc nie jesteście uczuleni na ‘krowiznę’ (i jeśli lubicie tego typu serowe ‘dodatki’ do ciast), to bardzo Wam tę wersję polecam; ja w jednej z ‘wariacji na temat’ ;) mascarpone wymieszałam z odrobiną crème fraîche i dodałam też trochę kakao (cukru o wiele mniej, do smaku). Jedynym minusem tego typu kremu jest dla mnie fakt, iż raczej nie można wtedy ciasta zbyt długo przechowywać, jednak przy większym gronie jedzących z pewnością nie będzie to problemem ;) Stwierdziłam też, iż następnym razem, przygotowując ciasto bez serowej polewy, spróbuję przygotować więcej ciasta kawowego, a mniej jasnego, by sama babka miała odrobinę bardziej intensywny smak.
A poniżej wersja pieczona z oliwą zamiast masła (jajka ubiłam z cukrem i dopiero do nich dodałam oliwę, a później już bez zmian : mąka + jogurt), w wersji ‘uproszczonej’ (z jedną tylko kawową warstwą : kawa + likier), czyli coś w rodzaju kawowej zebry :) Choć ciasto na oliwie też jest pyszne, to jednak to z dodatkiem masła okazało się o wiele bardziej puszyste i delikatne (wersja ‚oliwna’ pieczona była z jasnym cukrem trzcinowym, ma więc nieco ciemniejszy kolor od tej maślanej).
‚
I na koniec kilka wcześniejszych wielkanocnych przepisów, które być może jeszcze Wam się przydadzą :
- babka z pistacjami i białą czekoladą
- masa daktylowo-pomarańczowa, która – jak słusznie podpowiedziała Alicja – może posłużyć również do przełożenia mazurka
- wielkanocne bułeczki, idealne również jako ozdoba świątecznego stołu :
‚
‚
lub takie zajączki, z tego samego przepisu :
‚
‚
- polecam też dwa pasztety bezmięsne : sojowo-warzywny oraz sojowo-soczewcowy
I na koniec przypominam ‘kraszankowe’ wpisy (z użyciem naturalnych barwników) :
- zeszłoroczny tutaj – klik
‚
‚
- oraz wcześniejszy ‘listkowy’ ;) – tutaj
‚
(więcej wielkanocnych przepisów w zakładce ‘wielkanoc’ – klik)
‚
Pozdrawiam serdecznie!
‚
Bea Twoja babka jest pełna wdzięku i wygląda rewelacyjnie :) Bardzo mnie intryguje jak ona smakuje :)
Pauli, im wiecej tej kawowej warstwy, tam bardziej kawowo smakuje :) Ale najlepiej jednak z dodatkiem kremu z mascarpone… :)
Wspaniała babka!
Robiłam ją w zeszłym roku, była przepyszna! :)
Podobają mi się te bułeczki -zajączki. Może upiekę, jak mi wystarczy czasu i chęci?
Pozdrowienia :)
Majano, pyszna jest, prawda? :)
Zajaczki robi sie bardzo szybko, moze wiec Ci sie uda? :)
Ach Beo, jakimś sposobem zawsze mi ślinka cieknie, kiedy przeglądam Twoje propozycje :] Piękna babka, przede wszystkim piękny kształt, zasadzam się od jakiegoś czasu na taką foremkę, bo strasznie i się podoba, ale jakoś nie udało mi się jej dotąd zdobyć. Do tego jeszcze babka TIRAMISU! Uwielbiam tiramisu, jeden z moich ulubionych deserów, ten smak… Ja chyba skorzystam z bajaderkowej rozszerzonej wersji, jeśli nie w święta to na pewno przy następnej nadarzającej się okazji ;)
Toczko, to jest akurat taka najzwyklejsza foremka, nie jest ‚markowa’, tutaj do nabycia w kazdym najzwyklejszym sklepie na dziale ‚kuchennym’. Mam nadzieje, ze w PL rowniez?
Tiramisu jestem w stanie (a przynajmniej bylam ;)) jesc wyjatkowo czesto i nigdy jeszcze mi sie nie znudzilo :)
Ostatnio zaczęłam kupować te oryginalne mascarpone i ricottę. Babka interesująco się zapowiada, więc może, może…
Dobrze, że u nas wszyscy mogą ‚krowiznę’ :) A Ty jesteś bardzo kreatywna i najlepiej radzisz sobie z ‚nie-krowizną’ :)
Pozdrawiam!
Praline, bo jak sie nie ma co sie lubi… ;) Choc z pewnych wypiekow wole zrezygnowac niz jesc cos, co nawet w polowie oryginalnego smaku nie przypomina (jak np. ciasta z dodatkiem tofu ;)). Na szczescie jogurty kozie / owcze toleruje bez problemu wiec to ich uzywam do wiekszosci wypiekow.
Prawdziwie swiąteczny nastrój stworzyłaś:-)
Anno Mario, dziekuje! :*
O babce tiramisu jeszcze nie słyszałam (a widziałam już różne modyfikacje tego deseru). Ten przepis na pewno jest świetny i do tego smakowicie wygląda. :)
Aelxa, moze i Tobie babka posmakuje? :)
ta babka w różowej tonacji dla mnie bomba i cudo!
Dziekuje Margot! :*
Ja już c prawda zaplanowałam sobie świąteczne wypieki, ale to nie znaczy, że będę czekać do kolejnych świąt, żeby upiec sobie podobną. Oj nie :-)
Lasuchu, u mnie nie ma mazurkow, wiec na babe zawsze sie znajdzie miejsce ;)
Idealnie będzie wyglądać na świątecznym stole.
Kamila, mam nadzieje, ze Ci posmakuje :)
Babka jak zwykle w dechę :-), ale z braku czasu nie dam rady jej stworzyć, obejdę się smakiem. Ale za to planuję listkowe jajka porobić w tym roku!
Kasiu, pokaz je pozniej koniecznie! U mnie w tym roku bedzie minimalistycznie niestety… ;)
babka wyglada zachęcajaco, spróbuje, jedna porada, czy Wiesz, ze sodę dobrze jest rozmieszać w łyżce lub dwóch jogurtu, wtedy uwolni się CO2 i nikt nie dostanie zgagi? jezeli nie, polecam wypróbowany sposób, bo sama miałam problemy z tym właśnie, babke upieke po świętach na weekend, a ja zapraszam, podałam przepis na rort bezowy, łatwy i prosty a smakowity!!! ech
j
Nie Jadwigo, nie wiedzialam, ale tez nigdy nie miewam zgagi na szczescie ;)
A tort bezowy brzmi pysznie! :)
Beo, ale Twoja babka łądniejsza… Dużo łądniejsza No cóż poradzę…:)
Serdeczności ku Tobie i uściski, przecież wiesz…!
Ewelajno, moze to jakas taka podla przypadlosc, ze w swoich zawsze widze wszystkie niedociagniecia… ;)
Dziekuje :*
Ja już bym chciała jeść babkę świąteczną… a tu jeszcze kilka dni trzeba się wstrzymać :) to jest trudne jak się widzi takie piękne wypieki ;) Pozdrawiam ciepło!
Kasiu, dlatego na Swieta bedzie druga! :)
Śliczne te jajeczka, a babka idealna! Urzekły mnie te zdjęcia pisanek….
PPK – dziekuje serdecznie :)
W poszukiwaniu przepisu na wegetariański pasztet sojowy przyszłam po pomoc na mój ulubiony blog kulinarny i oczywiście nie zawiodłam się. Przy okazji poczytałam o świetnych babkach różnego rodzaju, a już zaczarowały mnie listkowe pisanki, które na pewno zrobię w sobotę.
Bea, rozmawiałyśmy kiedyś na blogu Małgotoski o naszym zauroczeniu Pienzą, może pamiętasz?
Oj, łza się w oku kręci:)
Składam Ci serdeczne życzenia wspaniałych, ciepłych Świąt Wielkanocnych, wszystkiego dobrego:)
Dziękuję za świetne przepisy.
Lulka, oczywiscie ze pamietam! Milo mi Cie znow ‚widziec’ :)
Mam nadzieje, ze listkowe pisanki sie udadza! Ja mam coraz mniej cierpliwosci do pisanek chyba… ;)
Pozdrawiam serdecznie i rowniez zycze wspanialych, pogodnych Swiat!
Wszystkiego dobrego, Beo:) Udanych, spokojnych Świąt!
Pinkcake – Tobie / Wam rowniez! Usciski :*
Zrobiłam po raz pierwszy pasztet z cieciorki i soczewicy (nie miałam soi) z dodatkiem pieczarek, cebulki, ziół i przypraw. Wyszedł pyszny, zajadamy się nim:)
Lulka, tym bardziej wiec sie ciesze! :)
Nie wiem jakim cudem zrobiłas te niebieskie jajka. Ja ugotowałam wywar z kapusty, piękny niebieski kolor, dodaję octu, kolor zmienia się w purpuro-fiolet. Nic to, moczę jaja;) Kolor wyszedł…szarawy! Gotuję drugi wywar, tym razem bez octu, moczę jaja, dalej szarobury:( Mieszam z kurkumą, za nic w siecie nie ma zielonego. No i moje jaja są szaroburoniebieskie. Te z kawy i z kurkumy już trochę lepsze.
Jasmine Tea, nie mam pojecia, dlaczego Ci nie wyszly; ja robie je wlasnie tak jak opisalam wyzej, na wielu francuskojezycznych blogach czy forach rowniez stosuje sie te metode, nie wiem, co moglo ‚pojsc’ nie tak… Ja uzywam octu jablkowego, ale generalnie zaleca sie zwykly, nie sadze wiec, ze moze to robic jakas roznice… A moze za krotko je moczylas?
Jasmine Tea – zobacz, dzis sa tez ‚jako przyklad’ ;) takie, na blogu Gosi : http://emigrantki-w-kuchni.blogspot.com/2012/04/mazurek-na-radosne-swieto.html czyli udaja sie :)
Ja rok temu też farbowałam w kapuście i były piękne niebieskie. Może to wina kapusty?
Faktycznie sliczne te niebieskie:) Może to ta angielska kapusta hehe;) Ale jajka też nie były całkiem białe, więc pewnie nie chwyciło dobrze. Trudno, będę próbować w przyszłym roku:)
Mysle, ze to w takim razie ‚wina’ tych brazowych jajek…
Beatko cudna babka. Na Wielkanoc niestety u mnie nie zawita, ale przecież nikt nie powiedział, że po świętach nie można pobabkować, prawda?
Spokojnych Beo.
jadłam kiedyś podobną i była bardzo dobra, teraz mi przypomniałaś i znowu zrobię :)
Pozdrawiam gorąco
Bea, piękna babka! :) Strasznie mi się podoba tonacja kolorystyczna, w jakiej ją umieściłaś – pasuje do wypieku.
Buziaki poświąteczne :)
Kaba, Magdo, Aniu – dziekuje! :)