‚
Pierwszy szparagowo-rabarbarowy weekend był bardzo udany, choć rabarbaru kupiłam trochę za mało (dziś na farmie się już ‘poprawiłam’ i w lodówce czeka prawie dwa i pół kilograma rabarbarowych łodyg :)). Tak jak przewidywałam, na pierwszy ogień przygotowane zostało crumble, które mogłabym jeść chyba codziennie (najchętniej z gałką lodów, ale to już zbyt wielka rozpusta ;)). Niestety zniknęło zbyt szybko, by móc uwiecznić je na zdjęciach, ale co się odwlecze… ;)
‚
‚
A szparagi? Tym razem zostały upieczone (po zobaczeniu pewnego niezwykle apetycznego zdjęcia w książce ‘The Tuscan Sun Cookbook’, o której wspominałam tutaj – klik), z dodatkiem oliwy, skórki cytrynowej oraz fleur de sel; a jako iż w poprzednich latach bardzo posmakowało nam połączenie szparagów ze słodkimi ziemniakami / batatami (np. tutaj – klik oraz tutaj), to i tym razem podałam je razem, w formie sałatki. Do tego jeszcze rzodkiewki i vinaigrette z dodatkiem szczypiorku i cebuli dymki, i wiosenna sałatka gotowa :) Minimalistyczna, ale idealna by poczuć smak nowalijek i móc w pełni się nimi nacieszyć.
To kolejny już przepis jest z serii tych ‘na oko’ ;), poniżej podaję więc dosyć ogólne, a nie szczegółowe informacje :
‚
‚
- umyte, osuszone szparagi (odłamujemy zdrewniałe końcówki), polane oliwą wymieszaną z otartą skórką z cytryny i odrobiną soku, posypane fleur de sel, upieczone w 220°C (ok. 7-10 minut, w zależności od grubości szparagów, mają pozostać lekko chrupkie)
- obrane bataty (lub ziemniaki) pokrojone w ok. 1,5 cm plastry, posmarowane taką marynatą jak wyżej i posypane solą, upieczone w 220°C (ok. 15 minut)
- vinaigrette : reszta mieszanki oliwa / sok i skórka z cytryny + mały ząbek czosnku, drobno posiekana cebula dymka (osobno biała i zielona część), szczypiorek, odrobina musztardy, sól i pieprz do smaku (proporcje to mniej więcej 3 łyżki oliwy + 1 łyżka soku z cytryny + ½ – ¾ łyżeczki musztardy)
- upieczone warzywa (szparagi pokroiłam na mniejsze kawałki) mieszamy z pokrojonymi rzodkiewkami, polewamy sosem vinaigrette i ewentualnie posypujemy większą ilością szczypiorku (do sosu użyłam tego cienkiego szczypiorku, a do posypania sałatki tego z cebuli dymki)
Konsumujemy natychmiast :)
‚
W tym tygodniu to właśnie tego typu szybkie dania będą przeważać w mojej kuchni, zaczął się bowiem kolejny tydzień egzaminów w szkole, wolnego czasu będzie więc jak na lekarstwo (aż do przyszłego poniedziałku…). Zamiast więc znanego wszystkim ‘byle do wiosny’, tym razem powtarzam sobie ‘byle do wtorku’! ;)
‚
Pozdrawiam serdecznie!
(i zapraszam do lektury wcześniejszych szparagowych przepisów tutaj – klik)
‚
Proste dania z super świeżych i sezonowych składników są najlepsze, tak jak Twoje szparagi w sałatce. Mniam, mniam. Tak jak Ty czekasz do następnego wtorku tak jak czekam, aż u nas pojawią się szparagi :-)
Lasuchu, zycze wiec, by szparagi pojawily sie jak najszybciej :)
Sałatka wygląda niesamowicie. Spróbuję takiego połączenia. My też dziś jedliśmy szparagi (pierwszy raz w tym roku), z masłem i parmezanem.
Phalange, z maslem i parmezanem oczywiscie tez pyszne! :)
Mówisz że już już? Jutro ruszam jak lew do mojego supersamu za rabarbarem
Wojciechu, no u nas juz :) U panstwa Majlertow maja byc ponoc pod koniec kwietnia…
Jak ja Ci Beo zazdroszczę szparagów. U nas jeszcze nie ma. I chyba będą później niż zwykle, bo zimno. Nic to, czekam cierpliwie. Szparagi jadam tylko w sezonie i lubię to, że są rarytasem pojawiającym się i znikającym. Malownicza sałatka – połączenie szparagów z rzodkiewkami i szczypiorkiem – ciekawe. Na pewno wypróbuję.
Tarzynko, na stronie panstwa Majlertow pisze, ze moze jednak juz pod koniec kwietnia, oby ;)
A salatke serdecznie polecam :)
Zaaaaazdroszcze:))) U nas wiosna zawsze z opoznieniem, a ja juz sie niecierpliwie, bo mam wielka ochote na takie wiosenne i kolorowe dania. Saltka prezentuje sie wysmienicie.
Pozdrawiam serdecznie…i niech tydzien szybko minie, byle do wtorku:)
Agnieszko, ja od polowy marca z niecierliwoscia wyczekuje na farmie nowalijek, co tydzien pojawia sie cos nowego, bardzo to lubie :)
Jak to „już są” ? Gdzie… Zawsze pilnie wypatruję pierwszych szparagów… Jesteśmy rodziną zagorzałych szparagożerców więc kiedy tylko upoluję te pierwsze skorzystam z Twojego pomysłu i dołączę go do kolekcji :) Dzięki!
Baaardzo apetyczne fotki :)
Robercie, ano w Szwajcarii juz sa, przyjezdzaj! ;)
Już pakuję walizki! :)
no ja muszę poczekać jeszcze , mama kupiła ( bo ja tak lubię :D)jakieś hiszpańskie 2 dni temu , zjedliśmy je nawet z smakiem ,ale to nie to , trzeba czekać
Do tej pory nie udało mi się kupić tych zielonych ,ale moze w końcu kupię i zrobię sobie takie piękne pieczone jak twoje Bea
Margot, oby sie udalo! :)
Przesmacznie wygląda!
pyszne wiosenne danie :)
Kamilo, Gosiu – dziekuje! :)
Za rabarbarem nie przepadam ale szparagi kupiłam wczoraj :)
Jukejko, ja rabarbar lubie, ale dobrze ‚przetworzony’ ;)
Wiem, ze jestem na przekor, uparta i zadziorna, choc szparagi lubie to od lat tocze batalie z Lukaszem (i innymi), ze fasolka szaragowa jest lepsze od szparagow :-) Ale wiem, to troche jak porownywac jablka i pomarancze :D
Bea, Twoja minimalistyczna propzycja ze skorka cytrynowa przekonuje mnei bardzo, ktos mi moze takie ugotuje? sciskam!
Basiu, ja tez chyba mimo wszystko wole fasolke ;) Ale szparagi, przez te swoista ‚efemerycznosc’, jednak mnie przyciagaja :)
Pozdrawiam!
Mnie pewnie jeszcze przyjdzie nieco poczekać na ‚krajowe’, ale świadomość, że warto dodaje sił;)
Wspaniałe propozycje (również te archiwalne) na szparagi, z pewnością się zainspiruję, gdy już zakupię swój pierwszy tej wiosny pęczek:)
Krewimleko – mam nadzieje, ze niektore propozycje i Tobie przypadna do gustu :)
Dzis widzialam biale szparagi na straganie, ale ja czekam na zielone, bo to moje ulubione.
Pozdrawiam
No wlasnie Karolko, ja tez wole te zielone :)
my też czekamy na szparagi ale jeszcze troche to potrwa wielka szkoda,
j
Jadwigo, oby jednak jak najszybciej…
Witaj Beo.
Salatka wyborna!!!W jakiej cenie u ciebie sa szparagi?U nas widzialam wczoraj w moim markecie bio,ale jeszcze nie kupila,bo przerazila mnie cena- 6E cos tam za 250 g.Poczekam jeszcze,bo jakos nie moge skusic sie na te,proponowane w normalnym supermarkecie,choc sa duzo tansze.
Pozdrawiam- sasiadka zza miedzy.
Violetto, te ktore tutaj kupuje to ok. 16-18 frankow za kg, czyli mniej wiecej 15 euro. Poczekaj na te typowo lokalne, najlepiej kupowane na targu, z pewnoscia beda smaczniejsze niz z supermarketu :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pyszna strona :)
Mniam.
Ada, dziekuje za wizyte! :)
Patrzę i kwiczę. :D I to za Twoją sprawką, Beatko! :D Ja chcę s z p a r a g i i !!! Choćbym surowe miała jeść… :D
Pyszności Beatko! Uściski! :*
A ja chce botwinke! :D
A mnie zafrapowały sztućce…
Bibi, witaj; a w jakim sensie Cie zafrapowaly?
Ha, dopadlam dzis tutejszy rabarbar bio! Ale jeszcze niczego nie zrobilam, pieklam cos innego co niebawem skomentuje ;-)
Aleksandro, ciekawa jestem zatem, co pieklas (i mam nadzieje, ze smakowalo…? :)) Napisz koniecznie jak wykorzystasz rabarbar :)
Ja miedzy innymi z powodu rabarbaru stwierdzilam wczoraj, ze chyba kupie zamrazarke… ;)
Nie mogę na to patrzeć, bo aż mnie ściska w dołku, że jeszcze nie mogę. Te ze skórką muszę spróbować, tak proste, a zapewne tak pyszne.
Kaba, co sie odwlecze… ;)
Jak ja uwielbiam Twoją radość Beo z powodu kolejnych warzyw i owoców sezonowych :)
Wiosanno, pani na farmie ponoc tez lubi mnie obserwowac ;))
rowniez w Szwajcarii i rowniez uzywam sobie niedawno rozpoczetego sezonu szparagowego. Po przepisy od Ciebie czesto siegam – taka inspiracja/sciaga na market warzywny zeby wiedziec za czym sie rozgladac :). Zdecydowanie mozesz wiecej takich mniamniusnych dan umieszczac!
Ka., witaj :) Ciesze sie, ze wpisy i przepisy sie przydaja ;)
Pozdrawiam!
naprawde smakowita jest ta szparagowa propozycja:)
Aga, dziekuje :)
No to już wiem co zrobię ze szparagami jak tylko je dopadnę na targu!
Uwielbiam ostatnio takie minimalistyczne przepisy! Są najlepsze!
Aganiok – wszystkie nowalijki lubie wlasnie w takiej minimalistycznej wersjii wlasnie, by poczuc smak kazdego skladnika z osobna.
Pozdrawiam!
Wiosna pełną gębą! Jak jem takie sałatki, to czuję jak te wszystkie witaminy rozchodzą mi sie po organizmie. Młodnieję i pięknieję. :-)
Kasiu, idealne bomby witaminowe ;)
Ja jeszcze nie widziałam pierwszych szparagów w PL. Już się nie mogę doczekać ;)
Kasiu, teoretycznie pod koniec kwietnia powinny sie juz pojawic!
Szparagi tez juz u nas sa!
A z rabarbaru zrobilam Beo Twoj crumble z migdalowa kruszonka. Nie mialam grand marnier, chlusnelam Cointreau. Troche sie zaniepokoilam bo po upieczeniu zrobilo sie duzo „sosu” ale jak go sprobowalam to juz sie przestalam niepokoic ;-)
Trzeba chlusnac umiarkowanie ;) Choc fakt, sosu robi sie wiecej niz zwykle, jednak tak jak piszesz – nie warto sie tym przejmowac ;))
Pozdrawiam Aleksandro!
Nie mogę się doczekać szparagów, ostatnio była okazja zjeść szparagi, ale W. wybrał inną restaurację i początkowo było mi żal, ale pyszne jedzenie i myśl o tym, że lada dzień będą i u nas pocieszyły mnie bardzo ;)
Basiu, szparagi na szczescie beda az do konca czerwca, wiec z pewnoscia jeszcze zdazysz :)
świetny przepis!
Pozdrawiam gorąco.
O nie!! w Polsce juz sa a w Azji slad po nich zaginął. Zazdroszcze;)
Krysiu, domyslam sie, ze widok na Himalaje rekompensuje nawet brak szparagow ;)
Pozdrawiam!
To prawda, Himalaje wynagradzają pewne braki :)
zrobilam- zamiast batatow ziemniaki, dodatkowo polmisek ozdobil smazony pstrag. Bardzo fajne danko!!! dziekuje :)
Kasiu, ciesze sie, ze pomysl Ci sie spodobal! :)
Pozdrawiam!
Wczoraj podałam pierwsze szparagi zakupione w gospodarstwie szparagowym, na dzisiaj jest następna porcja, przygotowałam je dokładnie wg Twojego przepisu i upiekłam w piekarniku wyszły rewelacyjnie, dziękuję tak to ja mogę przygotowywać szparagi codziennie, natomiast zupa szparagowa po zmiksowaniu miłą za duzo włókien co zrobiłam nie tak? Serdeczności przesyłam z upalnej Warszawy
j
Jadwigo, ciesze sie, ze pieczone szparagi posmakowaly! O zupie bedzie ponizej ;)
Beo o ile z zielonymi szparagami juz sobie radzę i wychodzą mi pyszne te właśnie pieczone o tyle z białymi mam kłopot nie umiem wyczuć ile tej wierzchniej skórki włóknistej mam zeskrobać, czy możesz cos podpowiedzieć na ten temat, wczoraj robiłam białe do zupy i jakoś chyba za mało obrałam bo czubki były ok ale białe części zdrewniałę i nie mogłam ich zmiksować, a obierałam oczywiście, więc jak rozpoznać że dobrze obrane są?
pozdrawiam i informuję, że na mojej stronie podałam Twój przepis na szparagi pieczone i chyba zyskały aprobatę, zapraszam
j
Jadwgo, biale szparagi niestety moga byc bardziej lykowate od zielonych (i dlatego wole zielone wlasnie ;)). Jesli je przygotowuje, to obieram je takim obierakiem do warzyw, tak ‚standardowo’, nie jakos super mocno; obieram cale lodygi, od glowek az do konca, bardzo dokladnie. Jesli zupa po zmiksowaniu ma za duzo wlokien, to niestety najlepiej bedzie ja przecedzic, nie ma bowiem na to innej rady.
Pozdrawiam serdecznie! I ‚wpadne’ do Ciebie na szparagi jutro :)
Kurczę, nie widzialam u nas jeszcze szparagów, a specjalnie odwiedzałam warzywniak… Czekam cieprliwie, oblizując się na Twoje rabarbarowe smaczki, Bea!
Aniu, dziekuje serdecznie! I trzymam kciuki za szparagowe zakupy :)
Pingback: Pieczone szparagi, inaczej « Bea w Kuchni
Pingback: Szparagi – sałatka na poniedziałek | Bea w Kuchni
absolutnie jeden z ulubionych przepisów na szparagi:>
mniaam!:)
Pingback: Letnia sałatka z kaszą i brokułami | Bea w Kuchni