‚
Oczywiście ‘tiramisù’ w cudzysłowie, gdyż nie na klasyczną, a na owocową wersję Was dziś zapraszam. Ale kto powiedział, że tiramisù może być tylko klasyczne? To jak tarta Tatin – dziś stała się synonimem ‘odwróconej’ tarty i można przygotować ją nie tylko tradycyjnie z jabłkami, ale z każdym praktycznie owocem (czy nawet warzywem, w wersji słonej). Jeśli więc nie szokuje Was zbytnio owocowa wersja tej włoskiej klasyki – oto ostatnia truskawkowo-pomarańczowa ‘wariacja na temat’ :)
Klasyczne, kawowe tiramisù od lat przygotowuję z przepisu przyjaciółki (merci Nathalie! :)), a konkretnie – jej włoskiej teściowej ;), a wszelakie wersje owocowe są zazwyczaj modyfikacją tamtej bazy. Zamiast marsali czy amaretto dodaję np. nieco likieru pomarańczowego, a kawę do namaczania biszkoptów zastępuję sokiem pomarańczowym czy np. rozcieńczonym syropem (truskawkowym, rabarbarowym, z kwiatów czarnego bzu, lawendowym, różanym…).
Tiramisù można oczywiście ‘odchudzić’ (patrz – uwagi pod przepisem), ja jednak tego typu desery jadam na tyle rzadko, iż mała porcja mascarpone nie jest mi straszna ;)
‚
Truskawkowe ‘tiramisu’
ok. 500 g truskawek
ok. 40 biszkoptów ‘savoiardi’
sok z 1 pomarańczy + 2-3 łyżki Cointreau (lub innego likieru pomarańczowego)
3 jajka + 3 żółtka
ok. 6 łyżek cukru
500 g mascarpone
otarta skórka z 1 dużej pomarańczy
2 łyżki Cointreau (lub innego likieru pomarańczowego)
opcjonalnie – ziarenka z 1 laski wanilii / ekstrakt waniliowy lub starta tonka
Truskawki umyć, osuszyć, odszypułkować, pokroić w plasterki (możemy część zachować do dekoracji), lub ewentualnie w małą kostkę.
Sok z pomarańczy wymieszać z likierem pomarańczowym.
Żółtka ubić z cukrem do białości, dodać mascarpone, skórkę z pomarańczy, 2 łyżki likieru oraz ewentualnie ziarenka wanilii / 1 łyżeczkę ekstraktu waniliowego lub ok. ½ startego nasionka tonki i dokładnie wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę, dodać do masy i delikatnie wymieszać.
Maczać biszkopty w soku pomarańczowym, dosyć szybko, gdyż łatwo miękną i rozpadają się (najczęściej wlewam sok / kawę do płaskiego naczynia, co ułatwia nasączanie biszkoptów) i ułożyć pierwszą ich warstwę na dnie naczynia; następnie nałożyć grubą warstwę truskawek, na nie nałożyć połowę masy z mascarpone i ponownie warstwę nasączonych biszkoptów, truskawek i mascarpone. Naczynie przykryć foią spożywczą i wstawić do lodówki na kilka godzin (najlepiej na 8-12 godz.). Podawać np. udekorowane truskawkami (u mnie również startą tonką)
‚
‚
Uwagi :
- jeśli obawiamy się / unikamy preparacji z surowych jaj, możemy pominąć białka i użyć tutaj samych żółtek ubijanych z cukrem w kąpieli wodej (naczynie z żółtkami musi znajdować się nad gotującą się wodą, nie może jednak jej dotykać!)
- białek nie musimy ubijać osobno – możemy utrzeć je bezpośrednio razem z żółtkami i cukrem (tak stypuluje właśnie przepis oryginalny), dzięki czemu zaoszczędzimy sobie mycia jednej dodatkowej miski ;)
- tego typu tiramisù możemy też przygotować dodając do mascarpone mniej więcej 1/3 – 1/2 ubitej śmietany czy nawet crème fraîche, ja jednak zdecydowanie wolę wersję w 100% z mascarpone :)
- do masy często dodaję również kilka kropli naturalnego olejku (nie zapachu!) pomarańczowego (lub innego, w zależności od przygotowywanej wersji), co nadaje wspaniałego aromatu nie rozcieńczając niepotrzebnie masy
- zamiast maczać biszkopty w soku (kawie), możemy też najpierw ułożyć je na dnie foremki, a następnie dobrze namoczyć je np. za pomocą pędzelka
- truskawki (czy inne owoce) można również wcześniej macerować np. w soku pomarańczowym czy likierze (ok. 30 minut) i odsączonych użyć do deseru (a pozostały z maceracji sok zużywamy do nasączenia biszkoptów)
- biszkopty moczone nie w soku pomarańczowym a w rozcieńczonym wodą syropie (np. lawendowym lub bzowym) nadają temu deserowi wspaniałego aromatu, choć oczywście nie wszyscy przepadają za tego typu smakami…
- tiramisù możemy też oczywiście przygotować w mniejszych, indywidualnych foremkach, jak np. moje ostatnie, weekednowe ‘twory’ ;)
‚
‚
Deser możemy wtedy przygotować w wersji bardziej lub mniej owocowej, dodając ostatnią warstwę mascarpone lub nie…
‚
‚
Do wersji ‘pucharkowej’ użyłam pokruszonych ciasteczek ‘Biscuits roses de Reims’ (to coś jak połączenie ‘savoiardi’ z bezą…), które kolorystycznie idealnie pasują do tego typu owocowych deserów :)
‚
‚
Mam jeszcze w zanadrzu rabarbarowe tiramisù, nie jestem jednak pewna, czy po dzisiejszym wpisie nie macie już dosyć… ;))
‚
Pozdrawiam serdecznie!
‚
cudowne! jutro muszę je mieć! pozdrawiam serdecznie!
Oryginalne zestawienie :-) Tiramisu z truskawkami to musi być coś pysznego :-)
Bea, poprzednia lemoniada i tiramisu – pycha! Ja tez lubię eksperymentować i tworzyć nowe tiramisu – to jest naprawdę szerokie pole do popisu:) .
Pozdrawiam Cie mocno, moja Kochana!
Wspaniałe truskawkowe pyszności i w dodatku te kolory ! Super jest to tiramisu :)
Robiłam truskawkowe, było pyszne, choć klasyczne wolę, ale to truskawkowe to inna sprawa, takie pełne owoców latem – cudowna rzecz :)
Uściski Kochana :*
No i teraz spać nie będę mogła, tak wielką mam ochotę na coś pysznego:)) Niebezpiecznie tu zaglądać o tej porze…
Pozdrawiam serdecznie!
Oliwko – nie wiedzialam, ze to takie niebezpieczne miejsce :D
A jednak….:)))
Na pewno nie mam dosyc :) Piekna propozycja. Przymierzam sie juz do takeigo tiramisu od dawna i chyba czas zrobic :)
Flowerku, polecam serdecznie! :)
Cieszę się niezmiernie, że różowe biszkopty z rodzinnych stron mojego ukochanego zawitały do Szwajcarii :) Ja akurat za nimi nie przepadam, ale muszę przyznać, że ładnie się prezentują.
Katasiu, ja tez w sumie wole tradycyjne biszkopty, ale te rozowe idealnie pasuja kolorystycznie do takich owocowych deserow :)
Wspanialy deser:)
Tiramisu nigdy nie mamy dosyc – ulubiony deser mojego E. :)
I jak juz robie to skusze sie na wiecej niz tylko kawalek;) Na pewno wyprobuje wersje owocowa.
A w oryginalnym przepisie na tradycyjne tiramisu od Twojej Przyjaciolki ucierasz cale jajka z cukrem? Dobrze zrozumialam:)? Ja zawsze ucieram same zoltka z cukrem bo przy wiekszosci przepisow jakie znalazlam tak bylo, ale caly czas szukam „oryginalnego” przepisu :))
Pozdrawiam serdecznie.
Agnieszko, dlatego wlasnie rzadziej je robie (i mniej), trudno jest bowie poprzestac na malym kawalku.. ;)
A co do tego oryginalnego przepisu, to tak, ona uciera cale jajka; i wiesz co – jesli sa tak dobrze utarte / ubite, przez min. 5 min (w KA np.), to masa jest naprawde idealnie puszysta i delikatna.
Beatko – wyglada bardzo kuszaco i prawdziwie letnio. Juz moge sobie nawet wyobrazic jak sobie taki deser gdzies na trawce w ogrodku zajadasz :) Bardzo mi sie podoba ze tyle u Ciebie ostatnio sloneczka. A tiramisu z pewnoscia wyprobuje! Dziekuje – w imieniu moim i przyszlycz zjadaczy tego deseru!
Ka., mam nadzieje, ze posmakuje! :)
Beo deser wyglada pieknie i pewnie tak samo smakuje, ale ja na diecie, wiec ogladanie mi wystarczy, tymczasem zrobiłam syrob z kwiatów białego bzu i zalałam go spirytusem, nalkeweczka stoi i nabiera mocy i smaku , pozdrawiam serdecznie
j
Jadwigo, i ja chcialam w tym roku nastawic nalewke, a nie tylko syrop, ale niestety mi sie nie udalo :(
jest śliczne. och, jak ja uwielbiam patrzeć sobie na te Twoje obrazki. smaki wyobrażać.
Asiejo – dziekuje serdecznie! :)
wygląda obłędnie, musże spróbować w weekend, właśnie kupiłam nowe pucharki, to będę mogła je wykorzystać:)
Daga – jesli sa nowe pucharki, to koniecznie musi byc deser! ;)
O Kochana, męczą mnie dzieci od kilku dni: Mama zrób nam truskawkowe tiramisu…
Widziały w TV ( a może czytały Twój post;-) a nigdy nie jadły, bo truskawki polubiły niedawno…
zrobię-obowiązkowo!
Pozdrawiam ciepło!!!
Sabik, mam nadzieje, ze dzieciom posmakuje! :)
Tiramisu bardzo sezonowe. Aż mam chęć na truskawki :)
Dosyć tiramisu? Nigdy! Czekam na rabarbarowe, truskawkowe woła zjedz mnie! Pyszne zdjęcia
Czekam na rabarbarowe, w tym sezonie rabarbar mnie wyjatkowo inspiruje ;))
Zawsze mnie zadziwiało jak prosty i smaczny jest ten deser. Muszę jeszcze tylko znaleźć przepis albo gotowe biszkopty bezglutenowe:) Zdjęcia są jak zwykle powalające:)
Gula, ja jesli ma byc bezglutenowo, to pieke taki oto biszkopt z maizena : http://www.beawkuchni.com/2008/08/niezawodny-brazylijski-biszkopt-na.html
Wtedy pokroisz go sobie na takie kawalki / porcje, jakie beda Ci potrzebne i gotowe :)
Pozdrawiam!
Bea, Twoje tiramisù jest obezwładniające… (Ja również nie przepadam za dodawaniem bitej śmietany.)
Nigdy nie próbowałam zrobić z truskawkami, bo boję się, że jeszcze szybciej by znikało niż to tradycyjne ( ja niestety robię z mascarpone light (przyznam, trochę gorzej smakuje), ponieważ jestem głównym pożeraczem tiramisù w domu i sama się dziwię ile porcji mogę zjeść w ciągu dnia: wtedy jest tiramisù na śniadanie, na obiad, kolację… i oczywiście w międzyczasie :-) Może takie pojedyncze porcje są rozwiązaniem dla kogoś kto nie ma siły woli? Dodanie biscuits de Reims to świetny pomysł!
Sissi – trzeba wiec robic takie mniejsze porcje :) Mascarpone light jeszcze nie probowalam… ale czy to nadal jest mascarpone? ;)
Pozdrawiam!
Przyznam, ze gorzej smakuje, ale nie jest to taki szok jak np twardy ser „light”. Mysle, ze wielu gosci nie widzi roznicy. Czasem tez mieszam light i normalne.
Bea, u mnie male porcje nie wchodza w gre. Nie mam absolutnie silnej woli jesli chodzi o lodowkowe, kremowe desery… Jedynie w przypadku „macznych” ciast czy ciastek moge sie kontrolowac.
Beatko, ja się na wszystko! wszystko zgadzam! Nie mam zastrzeżeń: tiramisu owocowe – to dalej tiramisu; zgadzam się na białka, może być nawet salmonella – tylko mnie zaproś na gotowca! :D Cud – miód i truskaweczki! :)
A! i łyżeczka green gate też absolutnie przepiękna! :)
Uściski! :**
Malgosiu – chetnie bym Cie na tego gotowca zaprosila… Dlaczego tak daleko mieszkasz? :(
Coś tak czuję, że truskawkowe tiramisu przebije kawowe:-D Twoje wygląda cudownie:-D
Ta kopa mascarpone zalewająca truskawki podbiła moje serce :)
Pozdrawiam!
ta truskawkowa wersja jak najbardziej mnie przekonuje:)
Bea, mnie drugie zdjęcie wystarcza za opis, wykonanie i zachętę -)
Już kiedyś robiłam podobny deser, jego każda odmiana jest pyszna. Ale tak sobie myślę, że ten rabarbarowy przepis, co go masz w zanadrzu to dopiero będzie rozkosz-)
Masz racje Unko – kazda wersja jest pyszna! Zawsze mozna wyczarowac cos nowego, co wyjatkowo mi odpowiada :)
Pozdrawiam!
Pingback: Rabarbarowo-truskawkowe ‘tiramisù’ « Bea w Kuchni
Mam osobiście rabarbar i truskawki w domu ale dzisiaj zrobię sobie z nich kompocik. Zapewne niedługo przyjdzie czas na takie ciasto z owych owoców.
http://kpt-kulinaria.blogspot.com
http://calytwojswiat.blogspot.com
I jeszcze takie? No to ja już nie wiem co będzie z moim postanowieniem.
Dziekuje wszystkim serdecznie za wizyte i komentarze! I poki sezon trwa – nie zapomnijcie o truskawkowym tiramisu! ;)
Pozdrawiam
Zrobiłam. Jest boskie! Całe szczęście, że nie miałam pojęcia jakie jest dobre, kiedy wstawiałam wieczorem w sobotę do lodówki na noc, bo bym chyba zeżarła połowę od razu ;)
Dziś ostał się jeden malutki kawałek i to tylko dlatego, że wiedziona matczynym rozsądkiem odmówiłam go Młodemu o 22.00. Zostanie spałaszowany dziś zaraz po powrocie ze szkoły.
Dziękuję Beo za ten fantastyczny pomysł i przepis :))))
pozdrawiam serdecznie :)
Wiewiorko, nawet nie wiesz, jak sie ciesze!!! Ja niestety (tak jak pisala Sissi powyzej) moglabym jesc takie tiramisu na sniadanie, obiad i kolacje, dlatego przezornie zawsze robie go mniej, zeby nie kusilo ;))
Pozdrawiam serdecznie!
A gdzie kupujesz mascarpone light i jakiej firmy?
Pingback: Z czerwcowego archiwum – rabarbar i truskawki (deserowo) | Bea w Kuchni
Pingback: Letnie orzezwienie |
Pingback: Kokosowa panna cotta | Bea w Kuchni
omniomniom :) będzie robione, jeszcze mam truskawki na grządce