‚
Sierpień nadal nas rozpieszcza. Jest ciepło, słonecznie i prawdziwie wakacyjnie (choć nie dla wszystkich już niestety ;)). Królują więc wciąż szybkie sałatki, grillowane warzywa i jak najmniej skomplikowane dania, do których zdecydowanie można zaliczyć bakłażanową sałatkę, którą niedawno pokazała na swoim blogu Miss_coco – klik. Wystarczy kilka minut na przygotowanie warzyw oraz kilkanaście na ich usmażenie, a potem już tylko czekamy, aż sałatka przyjemnie się schłodzi (lub nie czekamy, jeśli roztaczający się aromat jest silniejszy od nas ;)). Wiedziałam, że mi / nam posmakuje, gdyż w podobny sposób przygotowuję pewien jesienny, bakłażanowy sos do makaronu (bez octu balsamicznego, za to z dodatkiem sera pleśniowego). Ale na niego przyjdzie jeszcze stosowna pora ;) A póki co – bakłażanowa sałatka w towarzystwie pomidorków koktajlowych prosto z krzaka oraz grillowanego sera halloumi :
‚
Sałatka bakłażanowa
(podaję za Miss_coco, z niewielkimi modyfikacjami; oryginał tutaj – klik)
2-3 średniej wielkości bakłażany
3 łyżki oliwy
ok. 1,5 łyżki octu balsamicznego (używam ‘kremu’)
1 ząbek czosnsku
sól, pieprz
natka pietruszki (u mnie również mięta)
opcjonalnie – sok z cytryny, do smaku
+ oliwa do smażenia bakłażanów
Bakłażany pokroić w kostkę i usmażyć (partiami) na oliwie. Wymieszać oliwę (3 łyżki), ocet balsamiczny, rozgnieciony ząbek czosnku oraz – ewentualnie – nieco soku z cytryny, dodać poszatkowaną natkę pietruszki i miętę i wymieszać wszystko z bakłażanem, doprawić do smaku. Odstawić do lodówki na ok. 2 godziny.
(ja pomijam uprzednie solenie i ‘odsączanie’ bakłażana, jeśli jednak wolicie, możecie przygotować tę sałatkę tak jak w oryginale, u Miss_coco)
‚
‘Resztki’ idealnie pasują np. do bakłażanowych grzanek : tutaj również z dodatkiem pokruszonej fety i uprażonych na suchej patelni orzeszków piniowych (uprażone płatki migdałowe również tutaj pasują).
Dzięki przemiłej Inkwizycji jestem od pewnego czasu posiadaczką tej oto urokliwej tacy, utrzymanej w ciepłych, południowo-oliwnych i rustykalnych klimatach, która świetnie komponuje się z takim wakacyjnym menu :)
Inkwizycjo, raz jeszcze serdecznie dziękuję! :*
A wielbicielom bakłażana oraz lekkich sałatek, przypominam również zeszłoroczną propozycję (przepis tutaj – klik) :
‚
‚
Pozdrawiam serdecznie!
‚
Oj, rozumiem problemy z czekaniem, aż sałatka się schłodzi ;-) Do wypróbowania, koniecznie.
Bee, tym bardziej, ze baklazany lubie w kazdej chyba postacji, tym bardziej wiec trudno bylo czekac ;)
Wspaniała propozycja na posiłek w letni dzień, szkoda tylko, ze u nas się bardzo ochłodziło. Pozdrawiam
Kamilo – a w poniedzialek jeszcze rodzinka w PL narzekala na upaly! U nas na szczescie nadal pieknie i ma byc tak jeszcze przez kilka dni, przesylam wiec wirtualnie nieco slonca :)
Pozdrawiam!
zdecydowanie najbardziej kusi na grzaneczkach!
Ksiezniczko – z grzankami przepyszne, choc nieco mniej praktyczne podczas jedzenia ;)
Jestem prawdziwym mięsożercą, więc brakuje mi jakiegoś mięska:) Ale poza tym wygląda świetnie.
Grzesiu, nic nie stoi na przeszkodzie, bys uzupelnil swoj obiad prakujacym Ci tutaj skladnikiem ;)
Cieszę się, że smakowała! I co za niesamowity zbieg okoliczności: ja ją właśnie zjadłam na obiad w pracy, a ponieważ jestem w trakcie oczyszczanie lodówki przed wyjazdem, dodałam do niej również pomidory i grzybki w occie.
Serdeczne przedurlopowe pozdrowienia ;))
Belgio, stwierdzilam wlasnie, ze to niesamowite, ze tego smazonego baklazana krojonego w kostke ‚rezerwowalam’ tylko do sosu serowego i nie pomyslalam, zeby go serwowac jako osobne, salatkowe danie! No ale czasami miewa sie takie ‚zacmienia’ ;) Z pomidorami i grzybkami z pewnoscia tez pyszne! :)
Udanego urlopu! I przede wszystkim jak najmniej deszczu ;)
Moje ulubione oberżyny, dzisiaj będę grillować na kolację i część schrupię na grzankach, spróbuję za Tobą z piniolami :)
Jadlonomio – mam nadzieje, ze smakowalo? :)
Bea, czy to normalne, jak napiszę, że nie lubię bakłażana?? ;-)) o tak, szybkie potrawy = sałatki = uwielbiam! :-))
Cudawianko, no nie wiem czy to ‚normalne’ ;) ale moze jednak jeszcze sie kiedys do niego przekonasz? ;))
mam dziwne przeczucie, że nie! ale nie czuj się winna Kochana, dzięki Tobie lubię się z dynią, co zawsze wszem i wobec powtarzam! :-))
No coz – nie bede zatem juz nalegac Cudawianko ;))
Bakłażan to warzywo odkryte przeze mnie dopiero w tym roku, ale od tej pory jedno z ulubionych :) Taką sałatkę na pewno zrobię, zeszłoroczna propozycja też zapowiada się ciekawie :)
Bee, ponoc lepiej pozno niz wcale ;))
Kuszące bardzo, uwielbiam te letnie warzywne kombinacje ;-) Zdjęcia wywołują ślinotok…
Cieszę się, że taca Ci służy i wpisuje się w klimaty wakacyjne ;-)
Uściski
Inkwizycjo – do tacy mam olbrzymi sentyment i wciaz podziwiam Twoje zdolnosci :)
Pozdrawiam serdecznie! :*
KOCHANA BEO!
UWIELBIAM TWOJ BLOG! JESTEM OD NIEGO WRECZ UZALEZNIONA (zagladam tu kilka razy dziennie!).
TYM RAZEM MAM JEDNAK PYTANIE: GDZIE MOZNA KUPIC TAKIE PIEKNE SZTUCCE JAK NA TYCH ZDJECIACH? KIEDY BYLAM DZIECKIEM TO MOJA MAMUSIA MIALA TAKI OTO ZESTAW.
POZDRAWIAM GORACO
BASIA
Witaj Basiu! Czy chodzi Ci o te zdjecia z brazowymi trzonkami z ostatnich zdjec, czy moze o te z pierwszych? Jesli te pierwsze, to kupuje je na wszelakich ‚pchlich’ targach, a jesli te drugie, to tutaj w Szwajcarii, w jednym ze stacjonarnych sklepow (na sztuki, niestety w bardzo szwajcarskiej cenie :/ ).
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)
Zrobilam, zachecilo mnie to ze nie trzeba „odsaczac” baklazana, mnie jakos to odsaczanie nie wychodzi.
Salatka pyszna. Nawet moj syn zjadl chociaz teoretycznie bardzo nie lubi baklazana. Uznal ze to grzyby hihi. Jak juz zjadl z apetytem duza porcje i powiedzielismy mu ze to baklazan to sie bardzo zdenerwowal i powiedzial ze mu wcale nie smakowalo ;-D
Aleksandro – ja mam pewne wewnetrzne ‚opory’ przed takim traktowaniem warzyw, mam bowiem wrazenie, ze wraz z odsaczanym sokiem pozbywam warzywa czesci witamin / mikroelementow (choc oczywiscie mozliwe, ze sie myle ;)), dlatego zawsze kiedy to mozliwe, nie sole i nie odsaczam.
Wiesz, moj maz tez mial wrazenie, ze te baklazany mialy lekko grzybowy smak; a reakcja Twojego syna wywolala wielki usmiech na mojej twarzy wczoraj :))
Pozdrawiam serdecznie!
Beo cudna ta Twoja kuchnia. Co danie, to rewelacja.
Kaba, dziekuje! :*
Uwielbiam bakłażany i spróbuję tej Twojej wersji, takich w kostkę na zimno jeszcze nie próbowałam. Kiedyś w Chorwacji jedliśmy takie wręcz chrupiące, ale takich nie potrafię zrobić. Wyglądały jakby były smażone jak frytki.
Mazeno – jadlam cos podobnego w jednej wloskiej restauracji, choc moze nie bylo to chrupiace jak frytki a bardziej jak chipsy (paseczki baklazana, a raczej bardziej jego skorka niz miazsz). Bardzo mile wspomnienie :)
Oj ale mi smaka narobiłaś a już widok tej sałatki na grzankach …. ah ;) lecę po bakłażana :)
Przecinkowa – dziekuje :)
Bez różnych rzeczy mogłabym żyć, ale to nie są bakłażany i cukinie. :-)
Kasiu, ja do tej listy dodaje jeszcze pomidory ;)
Jak jest pyszne z halloumi to biorę w ciemno :)
Zdecydowanie się zgadzam, dla mnie też bakłażany są jakieś takie grzybowe. Ciekawe, że wygląd jest tak w stanie umysł przekabacić :)
Wiosanno, a jesli probowac produktow z zatkanym nosem (czyli bez zmyslu powonienia), to odczucia moga byc jeszcze inne! :)
Dopiero odkrywam bakłażana, więc Twój przepis bardzo mi się przyda.
Taca prezentuje się bardzo ładnie na zdjęciach, kojarzy się z latem i południem Europy.
pozdrawiam :)
Wiewiorko – na dodatek dostalam tace tuz po powrocie z Wloch, wiec byla to naprawde mila niespodzianka :)
o mamuniu, ale cudeńko, kocham bakłażana na pewno zrobię tę sałatkę!Odpisałam Ci na Twojego maila już dość dawno, doszedł?
Zielenino – jesli lubisz baklazana, to i salatka pewnie Ci posmakuje :)
PS. Dostalam Twojego maila 2.08 i odpisalam tego samego dnia (zadajac sporo pytan ;)), ale od tego czasu nic innego do mnie nie dotarlo (a czy moj – z 2.08 – doszedl?).
nie, nic od Ciebie zwrotnego nie doszło, pchnij jeszcze raz :)
Ok, wyslalam jeszcze raz – z innego konta w razie czego…
Beo, super sałatka ! Koniecznie do przetestowania :-) Pozdrawiam słonecznie
Pingback: Pieczona dynia i soczewica « Bea w Kuchni
Świetna propozycja. A jak apetycznie wygląda. Po prostu pycha
Pingback: Insalata di farro, czyli sałatka na poniedziałek z płaskurką | Bea w Kuchni
Pingback: Sierpniowy ‘przypominacz’ | Bea w Kuchni