Pieczona dynia Hokkaido
‚
Pieczenie to – jak powtarzam do znudzenia ;) – zdecydowanie najprostsza i zarazem jedna z najsmaczniejszych form przygotowania dyni. Jedynym warunkiem jest jednak posiadanie odmiany o niezbyt ‘wodnistym’ miąższu, czyli raczej nie prowansalska muszkatołowa (tutaj np. kilka zdjęć takowej…). Za to Hokkaido czy Butternut świetnie się tutaj nadadzą (jak i wszystkie pozostałe odmiany o suchym miaższu).
Taka dynia jest świetną bazą do wszelkich innych preparacji : możemy przygotować z niej puree, którego użyjemy do ciast, klusek czy placuszków; możemy zmiksować ją z dodatkiem bulionu by otrzymać sycącą zupę, możemy użyć jej jako dodatek do sałatek. Albo przygotować jesienne grzanki z jej dodatkiem :)
‚
Jesienne grzanki z dynią, kozim serem i figą
kilka kromek chleba
orzechy laskowe
miękki kozi ser (który można łatwo rozsmarować)
upieczone plastry dyni*
świeże figi
olej z orzechów laskowych
pieprz kajeński lub papryczka z Espelette
rukola
na sos : 1 łyżka oleju z orzechów laskowych + 1 łyżka oliwy (lub tylko 2 ł. oliwy) + 1,5 łyżki soku z limonki + ok ½ łyżki miodu + ok ½ octu balsamicznego (używam ‘kremu’ balsamicznego), sól, pieprz do smaku (ewentualnie 1 mały przetarty ząbek czosnku)
opcjonalnie : np. plastry szynki parmeńskiej
Składniki sosu wymieszać dodając ewentualnie więcej soku z limonki lub miodu / octu, by otrzymać delikatny, słodko-kwaśny sos; doprawić do smaku (można ewentualnie dodać 1 mały roztarty ząbek czonku).
Orzechy zrumienić na suchej patelni.
Rukolę umyć i osuszyć. Kromki chleba zgrilować. Ser rozetrzeć z odrobiną pieprzu kajeńskiego lub papryczki z Espelette (jeśli ser jest zbyt gęsty, możemy rozetrzeć go dodając np. trochę jogurtu). Figi delikatnie umyć i osuszyć, pokroić na plastry.
Zgrilowane kromki chleba skropić olejem z orzechów laskowych, posmarować serem, nastęnie ułożyć plastry dyni, lekko posolić, nałożyć plasterki fig, ozdobić rukolą i posypać rozgniecionymi / grubo poszatkowanymi orzechami (możemy też opcjonalnie dodać plastry szynki parmeńskiej). Polać odrobiną winegretu. Pałaszować natychmiast :)
‚
‚
Uwagi :
- tak jak wspominałam już kilkakrotnie (np. tutaj – klik), dynię do pieczenia kroimy na plastry, układamy na blasze, ewentualnie smarujemy odrobiną oliwy i / lub przyprawami jakie lubimy i pieczemy (w zależności od grubości plastrów) ok. 15-20 minut; jej nadmiar możemy również przechować w lodówce, w szczelnie zamkniętym pojemniku, przez ok. 2 dni
- składniki sosu radzę dostosować do Waszych kubków smakowych; ja lubię, by sos do tego typu potraw nie wybiegał na pierwszy plan, a tylko delikatnie podkreślał smak głównych składników dania
- olej z orzechów laskowych wyjątkowo dobrze tutaj pasuje, idealnie bowiem komponuje się z tego typu jesiennymi składnikami / smakami, ale jeśli takiego nie posiadacie, możecie oczywiście użyć każdego innego ulubionego oleju (ja najchętniej wybieram dobrą oliwę…)
- olej z orzechów laskowych może niestety dosyć szybko jełczeć, dlatego lepiej jest kupować stosunkowo małe jego ilości (przechowujemy w ciemnym, chłodnym miejscu); jest on niezwykle zdrowy (a przy okazji rąwnież smaczny :)), warto więc włączyć go do naszego jadłospisu (uwaga : oleju tego używamy wyłącznie na zimno!)
‚
W tym tygodniu zaproponuję Wam jeszcze kilka przepisów z dodatkiem pieczonej dyni, a po niedzieli pojawią się nieco słodsze propozyje :)
Przy okazji już teraz dziękuję wszystkim, którzy dołączyli (i może jeszcze dołączą… ;)) do Festiwalu i przepraszam, że nie odpisuję regularnie na Wasze komentarze i maile, wszystkie jednak czytam i najpóźniej w weekend postaram się nadrobić zaległości (gdyby tylko doba mogła mieć 48 godzin.. ;)).
‚
Pozdrawiam serdecznie!
‚
EDYCJA
Niestety po raz kolejny znów trochę za późno zdałam sobie sprawę, że dziś zamiast grzanek powinno być ciastko ze świeczką ;) jutro bowiem mija kolejny rok (już piąty!!!) mojego blogowania. I cieszę się niezmiernie, że to właśnie w towarzystwie moich ukochanych dyni dane jest mi / nam świętować ;)
Korzystam więc z tej okazji, by podziękować wszystkim zaglądającym tu czytelnikom; tym, których już znam oraz tym anonimowym, którzy może też zechcą się kiedyś ujawnić ;)
Dziękuję Wam za ten kolejny, wspólnie spędzony rok, za Wasze maile i komentarze, za nasze wirtualne pogawędki.
Często żałuję, że nie mam więcej wolnego czasu do dyspozycji, sporo bowiem przepisów / zdjęć / tekstów nie doczekuje publikacji (odpisywanie na maile również mocno ‘kuleje’…), mam jednak nadzieję, że mi to wspaniałomyślnie wybaczycie… I że nadal będziecie zaglądać do mojej wirtualnej Kuchni :)
Pozdrawiam!
‚
Beo cudowne grzanki. No i widzę, że październik 5 lat temu obfitował w narodziny pięknych blogów. Dzisiaj urodzinowo u Majanki, jutro u Ciebie. Najlepszego 5-latko
kocham pieczoną dynię i głównie w takiej postaci u mnie występuje :) niebawem będzie na blogu krem z pieczonej dyni :)
Beo, jak to wspaniale, że jesteś… Wszystko Ci wybaczymy ;-) Samego dobrego na następne lata… i niech Twoja doba się rozciągnie! Ściskam czule ;)
Kolejnych 5, 15, 105 lat przepysznego blogowania!!! Łasuchowania, mlaskania, wąchania ;-) Wierna, ale zagoniona strasznie, Bibi
Piąty rok!
Wspaniałe to lata moja Beato.
Dziękuję,że piszesz tu i po prostu mogę zajrzeć i poczytać.
A zdjęciami nacieszyć oczy i duszę.
Wspaniale grzanki. Az mam ochote siegnac po jedna :)) Wszystkiego naj, naj, naj :))) Kolejnych 5-ciu a moze nawet 55-ciu lat blogowania :))
Usciski.
Beo, po pierwsze bardzo podoba mi sie ta kanapka i chetnie sobie taka przygotuje. Po drugie i chyba wazniejsze, gratuluje kolejnych urodzin bloga i zycze kolejnych wspanialych chwil spedzopnych ze wspanialymi smakami i zdjeciami:) Fajnie, ze jestes:)Pozdrawiam serdecznie:)
Happy anniversary! :-)
Kochana Beo, jak to dobrze Cię mieć! Ten blog to dla mnie prawdziwa szkoła gotowania. Najsympatyczniejsza z możliwych!
Biorę grzankę. :-)
Wszystkiego najlepszego pięciolatku!;) Uwielbiam dynię, a odkryłam ją ze 2-3 lata temu, w tym roku szaleję z hokkaido. Niestety zbyt wielkiego wyboru dyń w moim miejscu zamieszkania nie mam… Grzanki wyglądają bardzo apetycznie!:)
Cudowna strona , esetycznie , meytorycznie
wszystkiego naj
ewa
I ja dołączam się do życzeń, żebyś przez kolejne lata raczyła nas swoimi cudownymi opowieściami pachnącymi pieczoną dynią, rukolą i piernikami!! Uwielbiam, uwielbiam niezmiennie od lat i codziennie zaglądam do Ciebie szukając inspiracji:)
Beo, taka pieczona dynia to musi być pyszna, a grzanki wyglądają pięknie. Kolorowo, jesiennie , słonecznie i pysznie.
Kochana, wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy blogowania! Wspaniały 5 rok minął. :) Jak i u mnie, faktycznie nasze blogi są rówieśnikami :).
Ściskam ciepło.
Wszystkiego najlepszego Beo!
Zastanawiałam się właśnie, jak nazywa się dynia, którą najczęściej kupujemy. Teraz już wiem, że to prowansalska muszkatołowa. Czyżbyś czytała w moich myślach ? ;)
Sto lat , sto lat Beatko!!!
A kanapka,a raczej grzanka nie tylko urodziwa :)))
Beo gratuluję Ci rocznicy i życzę dużo satysfakcji i dobrej zabawy przy każdym następnym wpisie, zaglądam i nadal będę zaglądać tutaj chętnie :)
Pozdrowienia
Przepyszna dyniowa propozycja! Najlepsze życzenia dla Ciebie, Twojego bloga i dyniowych piękności :) Pozdrawiam
Z tej okazji chętnie się ujawnię, bo czytam Twojego bloga od ponad roku, i życzę 100 lat!!!! Serdecznie pozdrawiam
5 lat to moje małżeństwo trwa ;) Gratuluję – fajnie, że jesteś :D
bo przez Ciebie! :P jem dynię pieczoną ;) wczoraj był butternut, a dziś ta zwykła halloweenowa jak to ja mówię – pieczona, zmiksowana + rózne takie i wyszła przepyszna zupa! :D
Ja normalnie jak do Polski pojadę muszę teściom zrobić na obiad ;) bo teściowa jedyne co kojarzy to właśnie zacierki na mleku i ich nie lubi (mi tam nawet smakują :P ) i może im szczęka opadnie jak zobaczą nowe wcielenie pani pomarańczowej hihi ;)
Nooo buziak :*
Kolejnych 5 lat Ci życzę!!
Dołączam się do życzeń sto lat blogowania, obiecuję dalej tu zaglądać tak jak robiłam to do tej pory, pozdrawiam Asta_no
Bea! Gratulacje!! Fajnie, ze jestes i dzielisz sie z nami wspanialymi przepisami.
Gratulacje! Wspaniałe przepisy, zdjęcia są fantastyczną inspiracją kulinarną. Odkryłam Cię rok temu i pokochałam dynię…
Pozdrawiam urodzinowo.
Klementyna
Nigdy nie przestanę zaglądać do Twojej kuchni (szkoda, że tylko wirtualnej, ale co tam hihi) :*
Cudowne są :)
Wszystkiego Najlepszego Beo!!! Bardzo dziękuję Ci za Twój blog, jego atmosferę, przepiękne zdjęcia, inspirujące przepisy i mnóstwo niezwykle ciekawych informacji! Dziękuję Ci, że jesteś ♥
Grzanki wyglądają na niezwykle smaczne! Przyznam, że ja już inaczej dyni nie przygotowuję, tylko pieczoną. Jest najlepsza! Ostatnio zmiksowałam taką pieczoną dynię, przesmażyłam w garnku, żeby było wrzące i przełożyłam do wyparzonych słoików. Jak wieczka się zassały i całkiem wystygło to jednak dałam do lodówki. Ale stoją już tydzień i nic się nie dzieje, wiec jest to jakiś sposób na przechowanie, mimo, że niezbyt długi. A na zimę pozostaje mrożenie, bo niestety całych dyń nie mam gdzie przechowywać.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Mniam! Ale apetycznie! Jutro jadę na targ po dynie :D
Pozdrawiam serdecznie
ja jestem jednym z tych praktycznie nieaktywnych ale wiernych czytelników Twojego bloga ;-) gratuluję świetnego bloga i życzę powodzenia :-) przy okazji – cieszę się z każdego przepisu który nie ma jajek (z mąką pszenną i mlekiem jakoś sobie radzę zastępując łatwiej innymi rodzajami) ale z każdego przepisu czerpię inspiracje. Dziękuję!!
Serdeczności i gratulacje, ciesz nas dalej swoja kulinarna pasja a my bedziemy jako te wierne uczennice zdobyć nowe zaliczenia
j
Nie wiem, czy poznałabym smak pieczonej dyni gdyby nie Ty :)
Dalszego udanego blogowania Beo!
Apetycznie wyglądają te grzanki, z kozim serem jeszcze dyni nie próbowałam, zatem przepis drukuję i szukam fig, bo dynia jako taka już się rozpanoszyła w mojej kuchni. Przez Ciebie, Bea! :)
A z okazji okrągłej rocznicy najlepsze życzenia, cieplutkie i jesienne, niechaj Ci się blogowanie nigdy nie znudzi, bo stanowisz wspaniałą inspirację, jak widać po wpisach, nie tylko dla mnie. Mnóstwa pomysłów, mnóstwa pozytywnych wibracji i kolejnych tak pysznych lat.
Słodkiego, miłego….życia i blogowania. :)
To też już tyle czasu czytam Twojego bloga…a więc 100 lat…serdecznie pozdrawiam i też kocham dynie :-)
Odkad odkrylam Twoj sposob na dynie tzn.pieczenie w piekarniku,uwielbiam dynie.Twojego bloga tez.Grzanki zrobie na pewno.Dodam jednak olej z pestek dyni-wysmienity !!!!Serdecznne pozdrowienia z Kassel
Wszystkiego najlepszego z okazji 5 urodzin bloga :) To wspaniale, że wciąż jesteś i blogujesz :)
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Wielu kolejnych lat wytrwałości i spaniałych przepisów :)
A pieczona dynię uwielbiam :)
Kochani, dziekuje za wszystkie tak przemile slowa i zyczenia! Bez Was pisanie bloga nie mialo by sensu… :)
Pozdrawiam serdecznie i zycze Wam udanego weekendu!
Beatko, co prawda spóźnione, ale serdeczne życzenia na kolejne lata blogowania. :)
Ja swoją 5-tą rocznicę (we wrześniu) przegapiłam. Chyba starość mnie dopada, że zapominam za dużo i za często. :D
Twoje grzanki jesienne prezentują się tak uroczo, że tylko pozazdrościć. :) Piękne!
Życzenia jeszcze wielu takich rocznic!
A dynia do świętowania nadaje sie idealnie! Moc uścisków urodzinowych!
Pozdrawiam
Magdo, dziekuje serdecznie! :*
Beo, wszystkiego najlepszego z okazji piątej rocznicy !!! Życzę Ci fajnych pomysłów, niewyczerpanego entuzjazmu i wielu radości z blogowania !!! Uwielbiam „wpadać” z wizytą na Twojego bloga i cieszę się, że znalazłam go w internecie. Pozdrawiam
Ale cudne są te grzanki:-)
Pingback: Festiwal Dyni 2012 - podsumowanie « Bea w Kuchni
wyglada niesamowicie i jak dla mnie ciekawe polaczenie smakow. na pewno sprobuje. pozdrawiam