‚
Po raz kolejny na blogu wpis z dedykacją – dla wszystkich, którzy proszą o piernikowy ‘przypominacz’ ;)
Jeśli więc chcecie przygotować na Święta leżakujące ciasto piernikowe, to już najwyższa pora, by o nim pomyśleć, gdyż im dłużej ciasto dojrzewa, tym bardziej zyskuje na smaku.
U mnie jak co roku zagoszczą pierniczki z przepisu Aganiok (receptura w sumie dosyć podobna do ciasta staropolskiego, nie może więc nie smakować :)). Choć oczywiście to tylko część tych adwentowo-świątecznych wypieków, ale o nich będzie w stosownym czasie ;)
Po przepis i szczegóły odsyłam Was tutaj – klik i mam nadzieje, że po raz kolejny i Wy skorzystacie z tego przepisu :)
‚
Pozdrawiam serdecznie!
‚
Bea, dziękuję za przypomnienie! To będzie już mój trzeci raz :)
Moja Rodzina nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia bez tego piernika!
Pzdr serdecznie
Aniado
Aniu, a ja teraz czesto mysle rowniez o Tobie przygotowujac to ciasto :)
Pozdrawiam!
Wspaniale!! u mnie tez Aganioki chyba z poczwórnej porcji….i Twoje pierniki mocno imbirowe! i może Lebkuchen spróbuję w tym roku….cudowny czas przed nami Dziewczynki! :)))
Masz racje Meg – cudowny czas przed nami :)
Już? Ja w tym roku postanowiłam debiutować, ale myślałam, że trzeba ten piernik zagniatać 5-6 tygodni przed Bożym Narodzeniem. A to niespodzianka :)
Tilo, mozna go zagniatac i kilka miesiecy wczesniej; ba – jak to ponoc drzewiej bywalo ;) ciasto na pierniki lezakowalo nawet latami :))
Donoszę, że moje ciasto – z Twojego Aganiokowego przepisu – leżakuje od wczoraj! No, dumna z siebie jestem w tym roku! :)) To już czwarty rok z tymi piernikami – pierwszy raz przygotowywałam ciasto jeszcze w Stanach, później – w Polsce – zaraz po narodzinach synka, w zeszłym roku w Anglii, i to po prostu pamiętam jak wczoraj :) Tegoroczne pierniki będzie już z nami dekorował syn! Dziękujemy za przepis i za domowy zwyczaj, jaki nam z niego wyrósł.
Marchewko – czyli telepatycznie w tym samym czasie pomyslalysmy o pierniczkach :)
Mam nadzieje, ze beda pozniej u Ciebie zdjecia wypiekow dekorowanych przez Synka! :))
Pozdrawiam!
Beo, przyznam, że już od jakiegoś czasu czekałam na sygnał startowy… coś mnie tak zaczęło dręczyć z tyłu głowy, ze to niedługo ;-) mimo że zawsze wydaje mi się jeszcze daleeeeko do Świąt. Pierniczki z TEGO przepisu będą obowiązkowo! Robienie ich to przecież całe misterium ;-)
Ściskam Cię czule ;)
Inkwizycjo – wydaje sie, ze do Swiat daleko, ale od poniedzialku juz jest cale stoisko ze swiatecznymi ozdobami w jednym z ‚moich’ sklepow :/
U mnie też będą aganioczki :). A prócz tego piernik staropolski,ale ja ciasto robię pod koniec października lubi na początku listopada :).
Pozdrowienia Beatko:*
Majano – u mnie moze tez bedzie staropolski, ale to jeszcze nie na 100% ;)
Super, jutro nastawię, bo właśnie odkryłam, że cała mąka mi wyszła :D
Buziaki :)
Wyszla i nie wrocila :D
A ja tak sobie któregoś dnia przed zaśnięciem pomyślałam, że muszę zajrzeć na Twoja stronę, żeby pierniczkowy czas sprawdzić. :-)
No wlasnie Kasiu – to juz tuz-tuz :)
to naprawde juz ten czas???? kurcze….no,to rzeczywiscie trzeba pomyslec….
Pozdrawiam cieplutko :)
Gosiu – jeszcze zdazysz :)
A ja nigdy nie robiłam takich pierniczków, naprawdę one są dużo lepsze od tych takich pieczonych na kilka dni przed świętami? takie zawsze mi smakowały.
Może spróbuję w tym roku i się przekonam.
pozdrawiam
Kasia
Kasiu – mnie te smakuja najbardziej, ale ‚de gustibus’ rzecz jasna… ;)
Aganiok są o niebo lepsze! :)
Już??? Jak zobaczyłam ten sznurek (mam taki sam i namiętnie owijam nim prezenty ;), to pomyślałam święta, ale potem nie, niemożliwe, choć z drugiej strony pamiętam z dzieciństwa piernik mamy, który miał zmięknąć, po roku nie zmiękł ani trochę ;)
Jo – tez mialam jedne takie pierniczki – przez dlugie miesiace pozostaly dokladnie takie same :D A jesli pierniczki nie miekjna, to zawsze mozesz je pozostawic w odkrytej puszce (pochlona wilgoc z otoczenia) lub w zamknietej, z dodatkiem cwiartek jablka, wtedy tez zmiekna. No chyba ze sie wysuszyly na amen w piekarniku :D
biorąc pod uwagę że ten rok to w zamkniętym pojemniku… pewnie jabłka zabrakło ;)
Witaj droga Bea!
Chcę po raz pierwszy wykonać te ślicznie wygladające i po komentarzach przepyszne pierniczki, stąd moje pytanie. Czy mogę dodać również drobno pokrojone suszone śliwki??
Pozdrawiam serdecznie Akaasha :)
Akaasha – tak naprawde mozesz dodac to co lubisz :) Nie widze przeciwwskazan do wykorzystania suszonych sliwek (choc mam tylko nadzieje, ze nie beda pozniej plesniec…).
Beo, i pomysleć że dopiero co urlopy były… ech czas biegnie niesamowicie szybko, ale perspektywa ‚pierniczenia’ baaardzo osładza ten trudny jesienno-zimowy czas, pozdrawiam ciepło:)))
No wlasnie Kass, dopiero co byly wakacje… :/
Witaj Beo. Najlepszym przypominaczem w tej kwestii na gnijace ciasto jak je nazywa jest moj maz :) to juz trzeci rok u nas z pierniczkami-aganioczkami. Piernikowy termin jest zawsze pierwszym terminem jaki wpisuje do kalendarza na nowy rok, ktory zawsze dostaje w mojej piekarni. Dodatkowo termin wraz z lista wszystkich skladnikow zapisany jest w komputerowym kalendarzu i automatycznie sam o sobie daje znac ze to juz ten wlasciwy czas. U mnie ciasto bedzie dojrzewalo od piatku. (najpierw musze uporac sie z zalegajacymi wszedzie jablkami ktorymi mnie w tym roku hojnie obdarowano)
Witaj Joanno! Ja pierniczkowych dat akurat nie zapisuje, ale to calkiem dobry pomysl :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki! odkąd nie zaglądam na GP nie ma mi kto przypomnieć :))
Jswm – znaczy od czasu do czasu się na cos przydaję ;)
tia, tylko od czasu do czasu :)))))
W zeszłym roku robiłam je po raz pierwszy i już wiem, że każdy kolejny nie może się bez nich obejść! :) Dziękuję serdecznie za przypomnienie. Na pewno wygospodaruję na nie trochę czasu, a póki co szaleję w kuchni z dynią… mniam :)
Madziu – czekam wiec na rezultaty Twoich ‚szalenstw’! :)
Beatko, dziękuję :) Zabieram się jutro :)
Dziękuję, Beatko, za przypomnienia, ja tez zrobię! Uwielbiamy pierniczki (piec i jeść)! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Te pierniczki są cudowne, piekłam w zeszłym roku. Dziękuję za przypomnienie, czas nastawić piernikową miksturę:)
Oczko, Neringa, Krecia – milego piernikowania zatem! :))
no u mnie już też stoi od 10 dni, początek października to najlepsza pora na wsatwienie ciasta :))
Mona – masz calkowita racje! :)
Bea, fakt już najwyższy czas na te leżakujące
Ja się przyznam ,że ciut w tym roku nie mam jakoś zapału ,ale chyba w końcu się skuszę
a ludziki no śliczne
Margot – jak Ciebie znam, to skusisz sie na 100% ;)
Ja zawsze robie na poczatku listopada, ale poniewaz szykuje mi sie wolny tydzien moze zrobie wczesniej.
Dzieki za przypomnienie, teraz poszukam jakis dyniowych przepisow.
Matali, koniecznie nalezy teraz ‚dyniowac’! :))
Przypominacz zarejestrowany i mam nadzieje, ze nie zapomne i jeszcze w tym tygodniu wstawie ciasto;)
Juz trzeci rok z rzedu bede robic pierniczki z tego przepisu:)
Mam na oku i ogromna chec na kilka innych przepisow na swiateczne wypieki z Twojego repertuaru, Beo. W zeszlym roku zabraklo czasu, ale mam nadzieje, ze w tym roku moja organizacja czasowa bedzie lepsza:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszko, zycze wiec wiecej wolnego czasu w tym roku! Sobie wlasciwie tez… ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Juuuź? Naprawdę :)? W tym roku po raz pierwszy będę robić piernik staropolski (taki w całości), z ciasta leżakującego (bo pierniczki tradycyjnie pieczemy razem z dziewczynami na początku grudnia). To Aganiokowe rozumiem nadaje się też do dużych gabarytów? Planuję piec gdzieś ze 2 dni przed Wigilią…
Ptasiu, im dluzej lezakuje tym pierniczki lepsze w smaku! Tak, do duzych gabarytow tez sie nadaje.
Moje ciasto już leżakuje :) mam nadzieję, że jest tak pyszne jak piszecie, już nie mogę się doczekać kiedy będziemy wycinać pierniczki i je dekorować :)
Ula, mam nadzieje, ze bedzie smakowac :)
Witam! Czy skórka pomarańczowa w przepisie to otarta za swieżego owocu czy w syropie taka jak np. do keksu?
Bayla, taka jak do keksu.
Pozdrawiam
A ja dopiero dzisiaj. Ale był zapach :) Mam nadzieję że wyjdzie , robię pierwszy raz :)
Anonimie, zapach faktycznie niesamowity! A smak jeszcze lepszy :))
Przyszła pora i na moje piernikowe leżakowanie ;) W zeszłym roku robiłam je premierowo i nie wyobrażam sobie już robić z innego przepisu, są przepyszne.
Pozdrawiam