Serdecznie dziękuję Wam za świąteczne życzenia, komentarze i przemiłe maile, jakie od Was otrzymałam. Niestety tegoroczne Święta i koniec roku zdecydowanie nie wyglądają tak, jak powinny… Za oknem wiosna, zamiast białej, mróżnej zimy, a w domu przez prawie dwa tygodnie był mini-szpital ;) Zużyte więc zostały tony miodu, czosnku i imbiru (plus echinacea…) oraz spore ilości olejków eterycznych (przede wszystkim z drzewa herbacianego – naturalny antybiotyk, cyprysowy – by złagodzić kaszel, eukaliptusowy itd.). O hektolitrach soku z czarnego bzu, herbatce lipowej i naturalnej witaminie C oczywiście nawet nie wspominam ;). Jednak co innego spędza mi aktualnie sen z oczu (na szczęście tylko w przenośni ;)), a wszystko to za sprawą ostatniej ‘sesji zdjęciowej’… Już kilka dni temu miała się tutaj pojawić pyszna, świąteczna czerwona kapusta (z pomarańczami, cynamonem i żurawiną) w towarzystwie ‘nut roast’ (czyli orzechowo-kasztanowej ‘pieczeni’), z sosem na bazie suszonych grzybów i czerwonego wina. Niestety tego dnia aparat postanowił zastrajkować i ostatnie (jedyne…) zdjęcie, jakie udało się zrobić, wygląda tak :
Po analizie objawów okazuje się, iż to migawka wyzionęła ducha (na zdjęciu ‘skrzydełko’ migawki…) i sama jestem sobie winna, gdyż zbagatelizowałam objawy, które aparat demonstrował już od pewnego (dosyć długiego…) czasu. Teraz mam więc odpowiednią nauczkę :(
Serwis niestety może zająć się aparatem dopiero od 3-go stycznia (2 stycznia też jest u nas dniem wolnym od pracy, co zdecydowanie po raz pierwszy mi przeszkadza ;)). Jak się pewnie domyślacie, ogarnęła mnie chwilowa czarna rozpacz… Wszak kulinarny bloger bez aparatu jak bez ręki! :( Na szczęście w ramach pocieszenia, urodzinowy Mikołaj ;) zaproponwał, by wykorzystać ten fakt i pomyśleć również o zmianie modelu, od kilku dni więc czytam i porównuję i codziennie praktycznie zmieniam zdanie ;) Ale wczoraj ostateczny wybór (chyba…) został dokonany. Chyba ;)
Jednak póki co, nie będę miała dla Was nowych zdjęć (dziś wieczorem miał tu być oczywiście szampan… ;)), mogę co najwyżej zaproponować Wam same przepisy, obawiam się jendak, iż ‘gołe’ teksty będą o wiele mniej motywujące do wypróbowania przepisów, wszak z tego co często piszecie, zdjęcia pomagają przemówić do naszej kulinarnej wyobraźni… Będzie więc z pewnością kolejny wpis książkowy (po Świętach znów ubyło mi wolnego miejsca na półkach ;)), będzie też coś, co nie wymaga (nowych) zdjęć, mam jednak nadzieję, że już w przyszłym tygodniu sytuacja ta powoli zacznie wracać do normy. A tymczasem proszę Was o wyrozumiałość i cierpliwość…
Skoro tak kończy się rok, to można chyba mieć nadzieję, iż ten Nowy będzie jednak lepszy, prawda? Ale żeby nie zapeszać, to pozwólcie że z noworocznymi życzeniami dla Was (i dla siebie ;)) poczekam do jutra :)
Jeśli planujecie dziś jakieś sylwestrowe szaleństwa, to życzę Wam udanej zabawy i szampańskiego nastroju, a wszystkim bez wyjątku – miłego, pogodnego dnia! :)
I do poczytania już jutro! :))
‚
PS. Przy okazji napiszcie proszę, czy wolicie, by ewentualne przepisy pojawiły się tutaj bez zdjęć, czy też wolicie poczekać na ich ‘pełną’, fotograficzną wersję? Zdjęcia robione ‚awaryjnym’ aparatem kompaktowym są bowiem tak beznadziejne, że wolę ich nie publikować…
‚
A ja już się zaczęłam zastanawiać co to jest na tym zdjęciu. Beo to w Nowym Roku nowego cudnego aparatu życzę i zdrowia oczywiście.
Ja chyba wolę poczekać na zdjęciowe wpisy.
Kaba, ja na szczescie juz w formie (u mnie byl to ‚tylko’ strajk strun glosowych…), za to ‚polowka’ dopiero teraz dochodzi do siebie; ale biorac pod uwage, ze choruje on srednio raz na 3-5 lat, to nie jest tak zle ;)).
Pozwol, ze przezornie na razie jeszcze nie dziekuje ;)
Usciski!
noooooooooooooooo, wreszcie. Martwiłam się o Ciebie i dopytywałam na forum, bo dawno Cie nie było. A czytałam we wcześniejszym wpisie o mini szpitalu w domu. Dobrze, że już jesteś Bea :)
Odnośnie zdjęć to sama sobie odpowiedziałaś :D
Dziekuje Krystyno! :)
Bea, dużo zdrowia przede wszystkim! Ależ się u Ciebie porobiło na sam koniec roku, mam nadzieję, że wraz z jego przeminięciem i Twoje i Połówka nieprzyjemności miną.
W sprawie zdjęć: prawdę mówiąc to Twoje fotki robione awaryjnym aparatem o niebo przewyższają moje „tfórczość” radosną aparatem nie-awaryjnym, więc…Ja akceptuję wszystkie Twoje zdjęcia, a Ty musisz oswoić się z myślą, że posiadasz talent i możesz sobie cykać nawet jednorazówką, a dobrze wychodzi. To jest w rękach, w człowieku, a nie w sprzęcie, no! Blondynka wyjaśniła we własnym języku, mam nadzieję, że jako tako zrozumiale ;)
Trzymajcie się cieplutko w tę sylwestrową noc.
Niestety Leno zdjecia z tego aktualnego awaryjnego aparatu sa naprawde tak beznadziejne, ze szkoda moich nerwow… Krajobrazy czy takie ‚domowe’ zdjecia sa ok, ale juz zblizenie tego co na stole nie do wykonania :/ Moj wczesniejszy aparat byl o niebo lepszy, ale ten aktualny kompakt o dziwo gorszy od pierwszego niestety :(
Oczywiscie dziekuje za tak mile slowa, ale – jak zwykle ;) – ja widze generalnie moje niedoskonalosci; ten typ juz tak ma Leno, nic na to nie poradze ;))
Udanego wieczoru!
Myślę, że poczekamy na pięknie zdjęcia i przepisy. Wszystkiego wspaniałego w nowym roku – zdrówka i wielu inspiracji kulinarnych!!! *^v^*~~~
Beo, współczuję ‚awarii’, rzeczywiście w naszym przypadku to nie jest komfortowa sytuacja, ale mam nadzieję że nowy rok przywitasz z ‚nowszym modelem’ , czekam z niecierpliwością na zdjęcia i napisz koniecznie jaki aparat wybrałaś, i przyznam że jednak przepisy bez zdjęć to nie to:))) a na Twoje czekam zawsze w napięciu bo sa po prostu świetne, życzę Ci miłego sylwestra i wspaniałej zabawy:))
Kass – wiem, ze pozostane wierna Canonowi, juz od dlugich nastu lat :) Jedynie wybor modelu to zawsze maly dylemat, a pozniej rowniez dobor odpowiednich obiektywow…
Moja końcówka roku była równie chorobowa jak Twoja. Oby na tym ostatnim dniu już się skończyła. Pozdrawiam serdecznie:-)
Marzeno – i Tobie zatem duuuzo zdrowia na Nowy Rok!
Bea, pomimo smutnej wieści ogromnie mnie rozbawiło twoje zdjęcie. Myślę, że niewiele blogerów miałoby odwagę opublikować podobne. Wielki respect ;-) A jeśli mogę coś podpowiedzieć to polecam przed zakupem poczytać dwie strony z recenzjami aparatów: http://www.kenrockwell.com/tech/recommended-cameras.htm i http://www.dpreview.com Może znajdziesz coś dla siebie. A tymczasem wspaniałego upojnego wieczoru i szczęścia w Nowym Roku :-)
Bez Okruszka – dziekuje za linki :) Widze, ze sporo tam Nikonow niestety ;) Ja porownuje zawsze modele ze wzgledu na to, jakie funkcje mnie sa najbardziej potrzebne i choc zawsze sa jakies watpliwosci, to mam nadzieje, ze wybo bedzie jednak trafny ;) Potem juz tylko obiektywy… ;)
Pozdrawiam serdecznie i zycze Dobrego Roku! :)
zdrowia Beatko *życzę na ten cały nowy rok i nie tylko*
Pewnie ,że poczekamy , choć ja chętnie zaocznie bym od ciebie wycyganiła przepis i na tą kapustę i na tą pieczeń , bo ostatnio robiłam pasztet Asi z Kuchni wegetariańskiej z kasztanów i pieczarek , boski
Margot, jesliw szystko pojdzie zgodnie z planem, to w styczniu sie tu pojawia :)
a to poczekam *
I ja też wole poczekać na zdjęcia. :-)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Beo! Serdeczne pozdrowienia!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Zdrowia, szczęścia, inspiracji:)
Zdrowia przede wszystkim, a poza tym wszystkiego najlepszego,
wszelkiej pomyślności oraz spełnienia najskrytszych marzeń
w nadchodzącym Nowym Roku! Pozdrawiam
Ja tam spokojnie poczekam, bo najlepszy przepis bez zdjęć to jak kobieta piekna wystrojona na bal bez makijażu, Najlepszego Roku 2013 życzę
Jadwiga
Beo, wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok. Zdrówka dla Ciebie i dla aparatu też.:)
Mimo, iż bedzie nowy.
:)
Ja poczekam na wpisy ze zdjęciami, kocham Twoje zdjęcia.
Jeszcze raz – najlepszego! :)
Dziekuje serdecznie za zyczenia! Oby sie wszystkie spelnily :) Wam rowniez zycze wszystkiego co najlepsze!
I dziekuje za cierpliwosc w oczekiwaniu na nowe zdjecia…
Pozdrawiam serdecznie!
W Nowym Roku chciałabym Ci serdecznie życzyć
tego co najlepsze i najpiękniejsze:)
Niech się nam darzy! :*
Zdjęcia potraw są konieczne, jednak zawsze możesz je potem zamienić :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, również ode mnie. Przeżyłam w zeszłym roku awarię aparatu i było to wielce nieprzyjemne… Także życzę wielu radości z nowego i wielu fantastycznych zdjęć :)
Beo, uwielbiam Twoje zdjęcia, więc wolę chyba poczekać trochę dłużej na nowe przepisyi zobaczyć je już w pełnej krasie, zobrazowane nowym aparatem.
Ostatnie zdjęcie starego aparatu jestniezwykle intrygujące, cieszę się, że je zamieściłaś. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, a przede wszystkim – zdrowia, bo wydaje się być najbardziej Ci potrzebne?
Pingback: Kapusta czerwona w skandynawskim stylu « Bea w Kuchni
O w mordę, przestraszyłaś mnie Bea, bo i mój aparat miewa gorsze momenty i drżę ze strachu, czy i kiedy się rozwali w najmniej odpowiednim momencie…