Zima po raz kolejny w tym roku nie może się zdecydować, czy odchodzi, czy jednak zostaje. W ubiegłym tygodniu słupki rtęci wskazywały kilkanaście (!!!) stopni powyżej zera, a od wczoraj znów zawitał mróz i śnieg, co wyjątkowo mnie cieszy :). No dobrze, porannego śniegu już praktycznie nie ma, ale to co było i tak jest lepsze niż nic :). Lubię patrzeć rano na przykryty śnieżną kołderką świat, który wygląda wtedy naprawdę bajkowo…
Rozgrzewamy się więc nadal wszelakimi strączkowymi gulaszami, pieczonymi warzywami i aromatycznymi zimowymi zupami. Idealnie pasuje tu teraz imbir i wszystko z dodatkiem curry, co poza funkcją rozgrzewającą idealnie wpływa też na nastrój, udając słońce na talerzu ;)
‚
Taka jest właśnie dzisiejsza zupa : aromatyczna lecz nie pikantna (unikam zazwyczaj papryczek chilli, używam za to sporo imbiru). A co najważniejsze – o mocno słonecznym kolorze :) Ożeniłam w niej pasternak i bataty, nie pierwszy już raz; tym razem w wersji z mlekiem kokosowym, curry i świeżą kolendrą (czyli w mojej ulubionej wersji ;)). Do tego podałam zrumienione na suchej patelni wiórki kokosowe, ale i orzeszki ziemne świetnie tutaj pasują (jak np. w przypadku tej batatowej zupy – klik). By dodać jeszcze jeden chrupki akcent, wykorzystałam pomysł Aran z przepisu na tę zupę – klik i przygotowałam chipsy ze słodkich ziemniaków.
Zupa jest kremowa, delikatna i aromatyczna. Można oczywiście jej nie miksować, jeśli nie lubicie zup-kremów, ja jednak w tej właśnie wersji lubię ją najbardziej. Jeśli nie macie pasternaku, możecie użyć korzenia pietruszki czy selera, dodając go jednak mniej (u mnie jest to wtedy ok. 2/3 bataów i 1/3 pietruszki / selera). Jeśli chcemy trzymać bardziej sycącą wersję, możemy dodać do gotowania ok. 100 g czerwonej soczewicy (dodając również więcej wody / bulionu) lub – już pod koniec przygotowania – dodać ugotowaną uprzednio ciecierzycę. Każda wersja będzie pyszna :)
‚
Zupa z batatów i pasternaku, z mlekiem kokosowym i curry
3 łyżki oleju / oliwy lub klarowanego masła
450 g pasternaku (waga po obraniu)
450 g słodkich ziemniaków / batatów (waga po obraniu)
1 cebula lub 2 szalotki
2-3 ząbki czosnku
ok. ¾ łyżki startego korzenia imbiru
1,5 łyżeczki mielonego kuminu
1 łyżeczka mielonej kolendry
2 łyżeczki waszej ulubionej mieszanki curry
ok. 1 litr wody / lekkiego bulionu
sól, pieprz
250 ml mleka kokosowego
sok z cytryny – do smaku
posiekana świeża kolendra
opcjonalnie – kilka łyżek wiórków lub płatków kokosowych / jeden słodki ziemniak do przygotowania chipsów + olej, sól, przyprawa curry
Warzywa obrać, opłukać, osuszyć i pokroić w niezbyt dużą kostkę. Cebulę / szalotki poszatkować, czosnek zmiażdżyć i drobno poszatkować.
W garnku o grubym dnie rozgrzać tłuszcz i poddusić na nim cebulę / szalotki. Po ok. 2-3 minutach dodać czosnek, imbir oraz przyprawy, wymieszać i smażyć jeszcze minutę lub dwie. Następnie dodać warzywa, dokładnie wymieszać i podsmażyć wszystko przez kilka minut, aż warzywa zaczną lekko mięknąć. Wtedy wlać wodę / bulion, posolić i gotować przez ok. 15-20 minut; gdy warzywa będą już miękkie – dodać mleko kokosowe, dobrze wymieszać, doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny i gotować jeszcze chwilę na wolnym ogniu, a następnie zmiksować.
Wiórki lub płatki kokosowe zrumienić na suchej patelni.
Jeśli przygotowujemy batatowe chipsy – obrany, opłukany i osuszony słodki ziemniak pokroić na cienkie plasterki (można w tym celu użyć szatkownicy / mandoliny). Na małej patelni lub w rondlu podgrzać ok. 4-5 łyżek oleju / oliwy na średnim ogniu i porcjami smażyć chipsy na lekko złoty kolor, lekko posypując je odrobiną mieszanki curry pod koniec smażenia. Osuszyć na ręczniku papierowym i posolić.
Podawać zupę z dodatkiem posiekanej kolendry, wiórków kokosowych i batatowych chipsów.
‚
‚
Pozdrawiam serdecznie! I już teraz życzę Wam udanego weekendu :)
Jak tylko zobaczyłam kolor zupy pomyślałam o batatach, ostatnio całkiem solidnie się nimi najadłam, ale tej zupy też bym chętnie zjadła.
Pozdrawiam :)
Basiku, ja bataty (jako i dynie rzecz jasna ;)) moge praktycznie na okraglo; no dobrze, moze poza pora sniadaniowa ;)
Pozdrawiam!
Batatów nie mam, ale mam dynię :) Cudne to słońce BEatko. A do nas zima chwilowo powróciła. Właśnie wróciłam ze spaceru i jest przepięknie. Biało, ale ciepło zarazem.
Kaba, z dynia bedzie chyba jeszcze lepsze! :)
A co do spaceru, to ja o tej porze wole jednak koc i patrzenie na snieg przez okno ;)
Bea jak się ma psa, to nie ma opcji :)
Aaah, o taki spacer chodzi! W takim razie rozumiem doskonale, tez to przerabialam jakis czas temu ;)
Zupa z batatów jest druga ( pierwszy jest rosołek) na liście ulubionych zup mojego syna. Trzecia jest dyniowa i na tym się kończy jego lista :-) Jest też wielkim fanem pieczonych batatów, a odkryliśmy to dopiero w zeszłym roku jak wyczerpały się zapasy dyni i szukałam czegoś na zastępstwo. Pozdrawiam :-)
Jolu, ja bardzo czesto uzywam bataow w zastepstwie dyni, np. wtedy gdy chce poza sezonem przetestowac jakis dyniowy przepis, tak jak np. tutaj – http://www.beawkuchni.com/2012/09/dyniowy-erzac-i-pyszna-salatka.html
A syn widze ma bardzo dobry gust! :)) Dynia to zdecydowanie moje ulubione warzywo :)
Pozdrawiam!
Cudny przepis! Ja ostatnio robiłam samą soczewicową z mlekiem kokosowym, ale chyba lepiej mleczko wybija się na delikatniejszych smakach, takich jak bataty chociażby. No i od roku mam ochotę na frytki batatowe, o czym mi przypomniały chipsy, które tu pokazałaś :)
Aniu, mnie mleczko kokosowe smakuje za wszystkim, wiec pewnie i sama soczewicowa by mi do szczescia wystarczyla :)
A bataty kocham w kazdej postaci, pewnie dlatego, ze tak bardzo przypominaja mi moja ukochana dynie ;)
Mail był zły, zgadza się! A ja się dziwię, czemu powiadomień o komentarzach nie dostaję od Ciebie, gdy zaznaczam tę opcję… :)
Pozdrowienia, Beo!
PS Bataty przypominają dynię w smaku, to prawda. I marchewka – ta zupa z ciecierzycą smakowała mocno dyniowo, pewnie to za sprawą karotenu.
To dobrze, ze Cie zapytalam w takim razie :) Zauwazylam te ‚wracajace’ maile gdy odpisywalam Ci na temat nowego aparatu (a propos – jutro wypozyczam sobie obiektyw do przetestowania, by sie upewnic ktory tak naprawde chce / powinnam kupic :)).
Co do batatow, marchewki i dyni, to w sumie w niektorych preparacjach maja one dosyc podobny smak i pewnie faktycznie spowodowane jest to wlasnie karotenem (choc suszone morele czy niektore zielone warzywa, ktore zawieraja go prawie tyle samo co marchewka czy dynia jednak smakuja juz zupelnie inaczej ;)).
Wspaniala ta zupa Beatko :) Slonce w srodku zimy :) Pasternak strasznie lubie, batatow jeszcze nie jadlam. Zapisalam sobie te Twoja zupke. Musze ja koniecznie zrobic :)
P.S. U nas juz sa przebisniegi :))
Majko, jako ze lubisz dynie, to i bataty Ci posmakuja! Na dodatek maja niski IG, wiec samo zdrowie! :)
PS. Postaram sie zatem sprawdzic w weekend, czy i u nas juz sa ;)
Pyszna zupa i w sam raz na taki permanentny brak słońca jak u mnie :-) Częstuję się miseczką :-)
Łasuchu, u mnie tez ze sloncem krucho niestety… ;)
Zupy u ciebie Bea mistrzowskie , skład i jeszcze te chipsy , poezja ,ale zdjecia zup to normalnie boskie są
Margot, zazwyczaj od chipsow stronie, ale od czasu na kilka takich domowych sobie pozwalam ;)
Z takim talerzem zupy to żadna zimowa pogoda niestraszna. Rewelacyjnie skomponowana! Pozdrawiam
Kamilo, dziekuje serdecznie!
Słońce zawsze się przyda, w każdej postaci:-) Zupa doskonale skomponowana, bardzo apetyczna:-)
Dziekuje Marzeno!
Cudowne to zimowe słoneczko ;-) a pusty talerz na ostatnim zdjęciu bardzo wymowny! Ostatnio robię więcej zup, więc i ta musi zagościć na naszym stole, choć bez batatów, do których nie mam dostępu… za to będzie kolejną wariacją zupy dyniowej ;-) i koniecznie z dyniowymi chipsami, które są przepyszne!
Ściskam czule ;)
Inkwizycjo – i tak nie ma to jak dynia! :))
Usciski!
Kategorycznie do spróbowania, lubię słońce na talerzu zimą i lubię imbir w zupie, nie znoszę świeżej kolendry ale ten niuans da się zastąpić pietruszką ;) Podziwiam nie od dziś i chylę czoła nie tylko za wspaniałe receptury ale i niezapominalne kompozycje. pozdrawiam ciepło!!
Aga, a ja dla odmiany kolendre moge zjadac w kazdej ilosci! :)
Dziekuje za mile slowa i pozdawiam serdecznie!
Też uwielbiam zimowy puch szczelnie zakrywający beton. Jestem szczerze oddana dyniowemu curry indyjskiemu, myślę więc że i Twoja propozycja zupy z batatów zdobyła by moje serce, szczególnie w takie mroźne dni.
oj jak ta zupa dobrze by mi zrobiła na mój zakatarzony nos! rety pysznie wygląda!
pozdrawiam z rowniez zimowegoKrakowa!
Gęsta, pożywna zupa i do tego przepiękne zdjęcia, aż mi ślinka cieknie. :)
Masz fajną miseczkę/talerzyk, a to zdjęcie po zjedzeniu zupy jest cudne!
Uściski:*
Ja tu nad morzem mam plusową temperaturę i zastanawiam się tylko czy to już faktycznie wiosna, czy jeszcze nam zmrozi tyłki.
Musze kupić pasternak. Nigdy nie wiedziałam co z tego zrobić i w ogóle smacznie mi nie wyglądało nigdy, ale skoro polecasz to trzeba chociaż spróbować ;)
sam kolor dodaje energii :D :D
Moje oko, oprócz bajecznego koloru tej zupy, przyciągnął oryginalny talerz. Mam słabość to ciemnej zastawy, a ten talerzyk jest świetny, taki rustykalny, idealnie dopasowany do dania. Bea, uwielbiam Twój gust.
Miłego tygodnia. :)
Wyglada absolutnie fantastycznie!!!
Pingback: Bataty, dynia i soczewica | Bea w Kuchni