Nie wiem, jak wygląda to u Was, ale tutaj coraz mocniej rozkwita już czarny bez. Jeśli macie więc ochotę na przygotowanie pysznego syropu z jego kwiatów, czym prędzej zlokalizujcie odpowiednie drzewka (pamiętając jednak, by znajdowały się one jak najdalej od wszelakich dróg…). Starajmy się też, by nie zrywać zbyt wielu kwiatostanów z tego samego drzewka (szczególnie wtedy, jeśli chcemy jesienią wrócić po owoce :)). I oczywiście zrywajmy je tylko w suchy, w miarę słoneczny dzień.
Więcej szczegółów na ten temat (oraz przepis na syrop) znajdziecie tutaj i tutaj – klik; a kwiatów możecie również użyć jako dodatek do innych przetworów, np. do tego pysznego dżemu truskawkowego :
‚
Mogę mieć mały problem z suchym, słonecznym porankiem. Ostatni jaki pamiętam był w środę w poprzednim tygodniu, wykorzystałam go na olejowanie tarasu…
jak mam go zerwac jak z nieba leje i leje a jak prerzestanie to juz po kwiatach.
W zeszłym roku pierwszy raz robiłam syrop z czarnego bzu. Bardzo mi posmakował:).
Może i w tym mi się uda zrobić.:)
Pozdrowienia Beo:*
Mnie chyba tez sie w tym roku juz nie uda nazbierac kwiatow niestety :(
Dziasiaj właśnie zrobiłam syrop pachnie jak niewiem co :) CUDO , mam jednak jedno pytanko, jak tak ten syropek sobie stoi te 2-4 dni to ma stać w lodówce czy poprostu w kuchni ? Droga Beo ratuj ;) i podpowiedz mi proszę .
Pozdrawiam serdecznie
Dzisiaj zrobiłam syrop pachnie pięknie :). Mam jednak jedno pytanko czy przez te 2-4 dni jak nasiąka tymi kwiatami syrop powinien być trzymany w lodówce ? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź ;).
Pozdrawiam serdecznie
Karen – przepraszam, ze odpisuje dopiero dzis, ale jestem na wyjezdzie, z rzadkim dostepem do internetu i nie zauwazylam Twojego komentarza wczesniej…
Choc na odpowiedz pewnie juz tak za pozno, to dopisze, ze dobrze jest pozostawic kwiaty w chlodnym miejscu.
Pozdrawiam
Już trzeci rok z rzędu przygotowuję syrop z kwiatów bzu i każdego roku coraz więcej! W tym roku mieliśmy szczęście pomiędzy deszczami i teraz stoją sobie w kuchni trzy garnki i syrop się nasącza :) Mam trzy wersje – zwykłą, z imbirem i z cukrem trzcinowym, ciekawe, która będzie najsmaczniejsza? A i tak pewnie większość rozdam, to jest zimą świetny prezent!!!
Niedzielko, wersja z imbirem bardzo do mnie przemawia! Wczoraj widzialam podobna w jednym tutejszym czasopismie i mam nadzieje, ze uda mi sie jeszcze ja przetestowac po niedzieli… :)
Pozdrawiam serdecznie!
Syropek z bzu jest przewspanialy a dzis bedzie czesc z niego przerobiona na likierek.
Mieszam w takim przypadku syrop pol na pol z wodka ,najmniej 38% i zostawiam na kilka dni zeby sie
„przegryzlo „.
Dzieki za przepis i duza buzka !
No…do swiat u mnie sie nie utrzyma moj syropek z czarnego bzu , nalewka oczywiscie probowana ,syrop rowniez jako dodatek do gazowanego winka,pijemy na co dzien i od swieta jako dodatek do wody mineralnej , pychota !!!
Zrobilam w ten sam sposob syrop z miety i melisy cytrynowej ,rowniez bardzo zachwalany.
Buzka i dzieki za przepis !
Ula, syrop z kwiatow bzu jest the best, prawda? :D
Te wszelakie ‚ziolowe’ tez zazwyczaj ciesza sie popularnoscia, mozesz tez przygotowac lawendowy, jesli chcesz np. jakis oryginalny, kulinarny podarek (przepis tez na blogu).
Pozdrawiam serdecznie!