… czyli dyniowe ciasto ze śliwkami na festiwalowy fnisz :)
Dynia lubi się ze śliwkami. I to nawet bardzo. W zeszłym sezonie przygotowałam coś à la powidła śliwkowo – dyniowe (wiem wiem – poprawne nazewnictwo oraz puryści wymagają, by powidła były tylko i wyłącznie śliwkowe…) i efekt był na tyle ciekawy, by kontynuować eksperymenty. Tym razem więc powstało ciasto dyniowo-śliwkowe (w przerwach między smażeniem kolejnych porcji wrześniowo-październikowych dżemów ;)). Bazą ponownie stał się wcześniejszy bananowiec – klik; banany zostały zastąpione dyniowym puree, które nie tylko nadaje ciastu odpowiedniej wilgoci, ale i pięknego, jesiennego koloru. A skoro już o dyniowym puree mowa, to oczywiście zachęcam Was do przygotowania tego własnego, domowego – dynię wystarczy bowiem pokroić na ćwiartki lub w grube plastry, ułożyć na wyłożonej papierem blasze i upiec do miękkości (szczegóły tutaj - kilk). Ja ostatnimi czasy najczęściej przekrajam dynię na pół, wydrążam i piekę, a później wybieram łyżką upieczony miąższ, który bardzo łatwo odchodzi wtedy od skórki (dynię Hokkaido możemy oczywiście bez problemu konsumować ze skórką). Można też dynię ugotować (najlepiej na parze), wtedy jednak puree będzie bardziej wilgotne niż to powstałe dzięki upieczeniu.
Dyniowego puree z puszki miałam ‘przyjemność’ (w cudzysłowie, gdyż przyjemność to była wielce wątpliwa…) spróbować dwa razy – pierwszy i ostatni; dla kogoś, kto kocha dynie za ich smak, ten puszkowy ‘wynalazek’ to prawdziwa porażka. Nie wiem, jakiego gatunku dyni używa się do produkcji tego cuda, ale z całą pewnością nie jest to żadna z ciekawych smakowo odmian. Dlatego jeśli i Wy kochacie dynie, omijajcie tę puszkową wersję szerokim łukiem! Ma ona naprawdę niewiele wspólnego z oryginałem.
A wracając do ciasta – wprawdzie sezon śliwkowy (niestety…) już za nami, ale na pocieszenie dodam, że możemy użyć tu również mrożonych owoców, choć wtedy dobrze jest posypać wierzch ciasta zmielonymi migdałami, by wchłonęły ewentualny nadmiar soku. Do tego płatki migdałowe i szczypta korzennych przypraw. I kubek ulubionej, rozgrzewającej herbaty :)
forma 23 x 23 cm
ok. 350 g węgierek (waga przed wydrylowaniem)
450 g puree z dyni (najlepiej Hokkaido)*
150 ml syropu klonowego
ok. 50 g cukru (używam zmielonego trzcinowego)
100 ml soku pomarańczowego / mleka / wody (tylko połowę, jeśli puree jest mocno wilgotne)
ok. 2-3 łyżki likieru pomarańczowego (używam Cointreau)
150 g mąki (T 650 – 720)
150 g mąki razowej (używam orkiszowej)
150 g mielonych migdałów
1 ½ łyżeczki proszku
½ łyżeczki sody
¼ – ½ łyżeczki cynamonu lub kardamonu (lub 1 małe starte nasionko tonki)
opcjonalnie – otarta skórka z pomarańczy, jeśli chcemy otrzymać bardziej intensywny, pomarańczowy smak
do posypania :
1 ½ łyżki cukru trzcinowego + ¼ łyżeczki cynamonu lub kardamonu
płatki migdałowe
* do przygotowania puree najczęściej polecam użycie dyni Hokkaido, ma ona bowiem dobrze suchy miąższ, który idealnie się tutaj nadaje – puree z dyni Butternut np. będzie bardziej wilgotne; przygotowując ciasto z puree z dyni Hokkaido, miksuję je dodając 100 ml wody / soku, natomiast używając dyni Butternut np. – dodaję zaledwie 1/3 płynu
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Śliwki umyć, osuszyć, przekroić na pół, wypestkować.
Dyniowe puree zmiksować z syropem klonowym i sokiem z pomarańczy / mlekiem / wodą; dodać likier pomarańczowy, cukier, otartą skórkę i wymieszać.
Wymieszać mąkę, proszek, sodę i przyprawy, a następnie połączyć z masą dyniową dodając również mielone migdały (mieszamy tylko do połączenia się składników, nie za długo). Przełożyć masę do wyłożonej papierem (lub natłuszczonej i wysypanej mąką) formy, ułożyć połówki śliwek (układam je ‘na stojąco’, lekko zatapiając je w cieście), posypać owoce cukrem wwymieszanym z przyprawami oraz płatkami migdałowymi.
Piec w 180 st. przez ok. godzinę, przykrywając ewentualnie ciasto pod koniec pieczenia, jeśli zbyt mocno brązowieje.
Po upieczeniu pozostawić jeszcze na kilka minut w foremce, a następnie wystudzić na kratce.
- jak pisałam wyżej – jeśli używamy mrożonych owoców, dobrze jest posypać wierzch ciasta zmielonymi migdałami, by wchłonęły ewentualny nadmiar soku z owoców (możemy też np. rozmrozić wcześniej owoce i osuszyć je przed użyciem ich)
- ciasto to świetnie smakuje również z figami, choć na te wersję trzeba będzie niestety poczekać do przyszłego sezonu ;)
- jeśli nie chcemy wersji pomarańczowej, wystarczy pominąć sok i zmiksować dynię z wodą lub mlekiem (u mnie np. z migdałowym), a likier możemy wtedy zastąpić np. Amaretto (idealnie pasuje do śliwek i migdałów)
‚
* * *
Moi Drodzy, dziękuję Wam za wszystkie maile z linkami do Waszych wspisów, które najpóźniej w niedzielę postaram się zebrać w całość zamieszczając dyniowe podsumowanie. Już teraz dziękuję Wam za tegoroczną partycypację i za wszystkie dyniowe smakołyki, które zamieściliście na Waszych blogach. Jednocześnie przepraszam, że nie do wszystkich jeszcze dotarłam, jednak wolnego czasu w tym tygodniu naprawdę niewiele – ponownie zakończenie kursu, sprawdzanie testów i obliczanie średnich… Ale po niedzieli będzie już zdecydowanie lżej ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za kilka dni na dyniowe podsumowanie!
‚
Bardzo mi się podoba ten przepis (a najbardziej to mieszanie bez wyrabiania). Zapisany do wypróbowania.
Pozdrawiam :)
Pelu, od kiedy nie moge piec tradycyjnych ciast, to wlasnie te ‚jednomiskowe’, nie wymagajace miksowania, pojawiaja sie u mnie najczesciej (praktycznie zawsze wlasciwie…). Dzis na podwieczorek bedzie czekoladowe :)
Ależ smakowite połączenie! U mnie ciasto na festiwalowy finisz :) Dzięki za wspaniałe dyniowe dwa tygodnie i już czekam na następne :)
Komarko, i ja serdecznie Ci dziekuje! Dzis zbieram ‚do kupy’ ;)) wszystkie maile i spisuje dyniowe podsumowanie :)
Pozdrawiam!
Cudne jest to ciasto – dyni ze śliwkami nie próbowałam, kolejne połączenie do przetestowania za rok :)
Gin – polecam! A jesli masz mrozone sliwki, to nawet nie musisz czekac do przyszlego sezonu ;)
Pozdrawiam (mam nadzieje, ze ostatni huragan nie wyrzadzil u Was zbytnich strat?)
no no muszę sobie taki kiedyś upiec! takiego połączenia jeszcze nie próbowałam
Emmo, polecam! Jak dla mnie to polaczenie idealne :)
Alez wspaniale ciasto wyglada! !
Do tego piekne klimatyczne fotki- sliczne.
Ja dzis po poludniu dopiero przesle swoje propozycje do podsumowania. Teraz dostepu do kompa nie mam
Pozdrawiam
Gosiu, dziekuje! Dopiero teraz w weekend bede pisac podsumowanie (‚mlyn’ w pracy…) wiec masz jeszcze czas :)
Pozdrawiam serdezcnie!
Ponieważ przez Ciebie stałam się wielbicielką dyni, poszukuję teraz innych jej odmian i wiesz, że Hokkaido można dostać w Biedronce i Lidlu natomiast innych nie widziałam chociaż objechałam bazary nie wiem czy te zielone są u nas niedostępne, a co Wy na to Kobiety z Polski ?
pozdrawiam Beo i dziękuję za wszystkie inspiracje
j
W zimie kupiłam wspólnie ze szwagierką nasion, na wiosnę z posadzonych nasion wyrosły sadzonki :)
A dziś jemy dynie ze swojego, to znaczy szwagierki ogrodu.
^
Mario – wspaniale! Ciesze sie przeogromnie, ze i u Was teraz wasze wlasne dynie (i zazdroszcze ogrodu! :)).
Pozdrawiam serdecznie!
Jadwigo, z mysla o Tobie (i piszacych do mnie czytelnikow…) przygotuje wpis ‚posukiwawczy’ ;) Mam nadzieje, ze bedzie pomocny.
Pozdrawiam serdecznie!
(PS. Wiem, ze i w Tesco mozna Hokkaido kupic…).
też potwierdzam, że śliwki i dynia to udany związek :) Robiłam ostatnio gulasz z dyni, grzybów i suszonych śliwek. Chętnie się skuszę na takie ciasto!
Zielenino – suszone sliwki i dyniajak najbardziej, bardzo popularne zastawienie w daniach typu tajine, np. marokanskich, ktore bardzo lubie, jednak ciasto i powidly byly w takiej wersji po raz pierwszy :) Polecam!
Spoznilam sie :(
Marghe – i ja dopiero teraz sie dowiaduje o blogu?!?
Zaraz wysylam maila :)
Cudowna propozycja Beo!
Mnie nie udało się przyłączyć do Festiwalu Dyni, ale mam ciasto dyniowe do opublikowania,wiec pojawi się na pewno niedługo u mnie. Szkoda,że sie nie wyrobiłam wcześniej.
Uściski Serdeczne:*
Beo, już jest :)
Zapraszam http://majanaboxing.blox.pl/2013/11/Ciasto-dyniowe-z-pomaranczowym-lukrem.html
martwa natura z dynią w tle – przepiękne!
Pingback: Festiwal Dyni 2013 – podsumowanie | Bea w Kuchni
Melduję, że zrobiłam ciasto.
Przepyszne, doskonałe, boskie i jeszcze chyba największa (jak dla mnie) pochwała zniknęło w oka mgnieniu. Już dziś robię następne. :)
Beatko nie miałam jeszcze okazji próbować połączenia śliwek i dyni … ale zostawię to sobie na przyszły sezon śliwkowy bo nie mam zamrożonego ni jednego woreczka:) …. ciasto wygląda bardzo, bardzo smakowicie:)