Drodzy Czytelnicy,
W listopadowym wpisie na temat godnych polecenia dyniowych adresów (raz jeszcze dziękuję Wam za wszystkie cenne informacje, którymi się z nami dzielicie!), Jadwiga zaproponowała mieszkającym w okolicach Nałęczowa swoje (ekologiczne) dynie z przydomowego ogrodu. By wiadomość dotarła do jak największej ilości czytających, zamieszczam ją w osobnym wpisie, szkoda by bowiem było, by dynie się zmarnowały… Poniżej cytuję wcześniejszy komentarz Jadwigi, a zainteresowanych proszę o kontakt :
Mam kilka dyń do zaoferowania, uprawiałam we własnym ekologicznym ogrodzie. Jeżeli ktoś bywa w Nałęczowie i chciałby nabyć dosłownie kilka dyń to zapraszam. Mój ogród znajduje się w centrum Nałęczowa, mogę śmiało powiedzieć w „sercu uzdrowiska”. Jestem miłośniczką dyń :) jak mówią moje dzieci pozytywnie dyniowo zakręconą….
‚
Pozdrawiam serdecznie i liczę na Wasze dyniowe zainteresowanie ! :)
edycja – przepraszam za zaszłą pomyłkę, chodzi bowiem o drugą komentującą Jadwigę (informacje już poprawione); dynie wciąż aktualne :)
‚
To prawie koło mnie :)
A to ciekawe, gdzie mieszkasz czy w Nałęczowie? a może w Wąwolnicy?
Proszę o namiary :), może telefon ?
Nałeczów przy Parku Zdrojowym, ul. Armatnia Góra róg Żeromskiego willa Podgórze
Chciałabym przyjechać do Ciebie z Warszawy w najbliższą sobotę, mogę, proszę o odpowiedź na blog@okiemjadwigi.pl
serdeczności, a może coś przywieźć z Warszawy?
j
Mario, przed chwila wyslalam Ci maila :)
Dziękuję, dotarł :)
A czy dostałaś Beo moje zdjęcia „dyniowe”?
a moze ktos, cos blizej stolicy ?
Edycia – w poprzednim ‚adresowym’ wpisie Shinju i Pola polecaly pana Ziolko – http://panziolko.pl/ oraz dyniowe zaglebie w Lesznowoli (w okolicach Warszawy i Piaseczna) – przy drodze z Piaseczna do Magdalenki, kilka stoisk po jednej i drugiej stronie drogi (choc nie wiem czy to nadal aktualne…).
Lesznowola aktualna. I tam jest mnóstwo stoisk z dyniami, a nie kilka. Po obydwu stronach drogi. Polecam. Wygląda to cudnie. „Dyniowa droga” :)
Dani, dziekuje za info! Jaka szkoda, ze nie moge tam sama pojechac… :)
super, dzięki :)
Bea rozczuliłaś mnie swoim postem, widzę że i Ty jesteś pozytywnie dyniowo mooocno zakręcona.
Dzisiaj wkładałam słoneczną, dyniową, pieczoną pulpę do słoiczków i zamierzałam przejrzeć Twojego bloga w poszukiwaniu jakiegoś fajnego przepisu na ciasto, a tu taka niespodzianka taaki post z moimi dyniami. Bea jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam Jadwinia
O, szkoda, że tak daleko, bo mam dyniowy niedosyt w tym roku…
Tobatko, a w tym poprzednim adresowym watku nie ma czegos kolo Ciebie? – http://www.beawkuchni.com/2013/11/gdzie-kupic-dynie.html
Beo ,zawsze wzdrygałam się przed sodą czasem używałam proszku, spulchniałam pianą.
Dzięki Tobie wiem już o co chodzi z tymi gadżetami :)
Bardzo ciekawe są Twoje uwagi pod przepisami.
Dziękuję że jesteś :)
Mario, i ja czesto wyczuwam sode w wypiekach, w tym wypadku jednak zupelnie tak nie jest! Magiczne ciasto ;)
Tu Jadwiga nr 2 z Warszawy a można wpaść do Ciebie Kochana Jadwigo w najbliższą sobotę, dla mnie to byłaby wycieczka a Nałęczów nie tak daleko od Warszawy
dziekuje i serdecznie pozdrawiam
j
Jadwigo, pozwolilam sobie edytowac komentarz w ramach unikania pozniejszego spamu (mail przesylam osobiscie Jadwidze nr 1 :)).
Pozdrawiam!