Chleb ten wybrałam dla Was z myślą o naszym tegorocznym czekoladowym szaleństwie ;) Wraz z Amber połączyłyśmy w lutym nasze siły, by zaproponować Wam ten oto czekoladowy wypiek w ramach naszej wspólnej lutowej piekarni.
Przepis pochodzi z książki Emmanuela Hadjiandreou ‘How to make bread’ (o której pisałam Wam wczoraj – klik). Już podczas pierwszego wertowania stronic książki urzekło mnie zdjęcie tego chleba – rustykalne piękno i głęboki, czekoladowy kolor. Sam autor tak oto zachęca do jego wypieku :
‘’Uwielbiam ten chleb za jego głęboki, czekoladowy smak. Zdecydowałem, że dodam do niego rodzynki, których słodycz kontrastuje z wytrawnym kakao. To wręcz magiczny, niespodziewanie dobry chleb, który z pewnością będzie świetnym podarkiem dla przyjaciela-smakosza.’’
Jako iż jest to chleb na zakwasie – długo utrzymuje świeżość, choć by móc cieszyć się nim przez kilka dni trzeba by upiec go przynajmniej z 1,5 porcji ;). Ciasto jest łatwe w obróbce, plastyczne, bezproblemowe. Jako iż chleb nie jest wybitnie słodki, doskonale pasuje nie tylko do dżemu, ale i do serów na przykład (choć wszystko zależy oczywiście od indywidualnych upodobań).
Z myślą o tych, którzy zakwasem nie dysponują, opracowałam drugą wersję chleba – na drożdżowym zaczynie (poolish). Jako bazy użyłam przepisu autora na bagietki na takowym zaczynie, modyfikując nieznacznie proporcje tak, by chleb jak najbardziej przypominał oryginał. Eksperyment okazał się całkiem udany, i zarówno struktura miękiszu jak i jego smak były bardzo zadowalające (choć moja osobista preferencja skłania się jednak w stronę chleba z dodatkiem zakwasu żytniego, ze względu na jego bardziej ‘rasowy’, charakterystyczny smak). Dzięki użyciu zaczynu chleb dłużej utrzymuje świeżość – czwartego dnia nadal całkiem dobrze smakował.
Ciekawa jestem bardzo, Czy i Wam chleb przypadł do gustu, jakie są / były Wasze wrażenia podczas pieczenia i późniejszej degustacji? Ja pominęłam dodatek czekoladowych chipsów, dzięki czemu chleb był mniej słodki i mniej ‘deserowy’, a bardziej wytrawny właśnie. Piekłam go już również z suszonymi czereśniami (inspirowana ‘czarnym lasem’ ;)), ostatnia wersja powstała z żurawiną, a kolejna w planach będzie z dodatkiem orzechów :)
Już teraz dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w naszym wspólnym pieczeniu i z niecierpliwością czekam na Wasze chlebowe wpisy :)
Amber zaś dziękuję za cierpliwość z jaką odpowiadała na moje pytania i rozwiewała moje wątpliwości oraz za wyrozumiałość i motywację.
(przepis dołączy także do listy wypieków u Wisły – ‘na zakwasie i na drożdżach’)
Chleb z czekoladą i rodzynkami, na zakwasie
(Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’)
170 g (2/3 szkl) aktywnego zakwasu pszennego* (u mnie żytni)
250 g (1 szkl) ciepłej wody
330 g (2 2/3 szkl) mąki chlebowej (u mnie T820)
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (w oryginale z mlecznej czekolady – pominęłam)
8 g (1 ½ łyżeczki) soli
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
* dokarmionego 12-24h wcześniej
1. Wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe.
2. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą.
4. Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki z czekoladą, wymieszać do połączenia się składników.
5. Przykryć i odstawić na 10 min. (w oryginale – przykryć misą w której wymieszaliśmy mąkę).
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – będzie bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15. Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
- tym, którzy obawiają się tego typu metody ręcznego wyrabiania ciasta, polecam zerknąć np. na schematyczne rysunki tutaj – klik, lub na krótkie filmy wideo np. tutaj – klik i tutaj – klik.
- użyłam tutaj zakwasu żytniego, co absolutnie nie wpłynęło negatywnie na smak chleba, wręcz przeciwnie : mam wrażenie, że mąka żytnia idealnie pasuje do czekoladowego miękiszu
- nie dodawałam chipsów czekoladowych, jednak słodycz rodzynek zdecydowanie wystarczyła do zbalansowania wytrawnego smaku kakao (powstała również wersja z rodzynkami i suszonymi czereśniami – poniżej, oraz z suszoną żurawiną)
- jeśli pieczemy jeden większy bochenek, należy wydłużyć czas pieczenia o ok. 8 – 10 minut, polecam jednak ten formowany z dwóch kulek ciasta – szybciej się piecze / dopieka i zdecydowanie ładniej wygląda
- czas i sposób pieczenia należy dostosować do naszego piekarnika; podczas powtórek piekłam ten chleb najpierw 10 minut w 250st., a następnie ok. 20 – 25 minut w 220 st.
Chleb z czekoladą i rodzynkami, drożdżowy, na zaczynie (poolish)
na poolish :
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
125 g / 125 ml ciepłej wody
125 g mąki pszennej (T55)
ciasto właściwe :
300 g mąki pszennej (u mnie T820)
5 g (1 łyżeczka) soli
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
ok. 220 – 240 ml ciepłej wody
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (pół słodkich) – pomijam
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
W przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub ewentualnie rano – na pieczenie popołudniowe) :
1. W misie dokładnie wymieszać drożdże z wodą (125 ml); dodać mąkę (125 g) i ponownie dokładnie wymieszać. Szczelnie przykryć i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.
2. Następnego dnia wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. Wymieszać drożdże z wodą.
4. Dodać rozmieszane drożdże do zaczynu (poolish), następnie dodać suche składniki i dobrze wymieszać.
5. Przykryć i odstawić na 10 min.
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15. Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 – 35 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
- zacytuję tu również ważną uwagę dotyczącą dojrzałości zaczynu typu poolish (źródło – Jeffrey Hamelman ‘Chleb’, str. 89) : ‘’Zaczyn jest dojrzały, gdy jego powierzchnia pokryje się małymi bąbelkami – bąbelki gazu wychodzące na powierzchnię to dowód aktywności drożdży. W pełni dojrzały poolish ma też niewielkie spękania i zmarszczki na powierzchni. Gdy zaczyn urośnie, a później opadnie (co wskazuje pas ciasta pozostały na brzegach naczynia), oznacza to, że jest przejrzały.’’ Pamiętajmy też, że im mniejsza ilość drożdży, tym dłuższy czas dojrzewania zaczynu (to samo dotyczy temperatury – im niższa temperatura, tym dłuższy czas dojrzewania)
- ilość wody należy dostosować do typu użytej mąki; moja mąka chlebowa (T820 ) wchłania zazwyczaj dosyć dużo płynu, warto więc dodawać wodę partiami, by móc regulować konsystencję ciasta (staramy się jednak nie dodawać więcej mąki, by ciasto nie było później zbyt twarde)
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu! I oczywiście czekam na Wasze propozycje do tegorocznego Czekoladowego Tygodnia :)
‚
Beo,
cudne chlebki!
Ja swój tżz podałam z cytrusami – z konfiturą z gorzkich pomarańczy.
Dziekuję za przepisy,inspiracje i wspólne pieczenie!
Amber, cytrusowe konfitury idealnie tutaj pasuja, prawda?
Pozdrawiam serdezcnie i raz jeszcze dziekuje!
Beatko ten chlebek to od dziś mój nr 1 na liście „innych” chlebów niż codzienne:). Jest po prostu doskonały:). ja się w nim zakochałam … no i od razu zrobiłam z 2 porcji … a co jak szaleć, to szaleć …. ale wiesz co, nie żałuję (bo jest cudowny:). dziękuję za tak słodkie i pyszne zaproszenie do piekarni:)
Jolanto, jak milo to czytac! Ciesze sie niezmiernie :)
Beo, ten chleb to nowość w mojej kuchni i mimo pewnych obaw, bardzo nam posmakował:) Twój wygląda tak lekko, piękny! Dziękuję za czekoladową inspirację i wspólne chwile przy piekarniku! Pozdrawiam serdecznie!
Czekoladowa inspiracja jak najbardziej na czasie, prawda? :)
Beo, one są fantastyczne! Wybrałaś doskonale :) Dziękuję za wspólny czas!
Kamilo, ciesze sie, ze chleb Ci posmakowal :)
Perfekcyjny! Dziękuję za wspólne pieczenie!:)
I ja dziekuje Arniko :)
Odważyłam się i nie żałuję. Dziękuję za wspaniały przepis:)
Wiosenko, jak milo ze sie odwazylas! :)
Bea, ta kromeczka z dżemem -bezcenna:D
Beatko aleś mercedesa wyszukałaś , ja jestem tym chlebem oczarowana Fajnie ,że dzielisz się takimi przepisami
Buziaki śle
Margot, gdyby tylko doba miala wiecej godzin… ;)
Beo, wspaniały przepis! dziękuję :)
A ja dziekuje za wspolne pieczenie :)
Piękny chleb! u mnie był z konfiturą dyniową z całą pomarańczą- do czekolady to idealny duet.
Dziękuję za udział w akcji, to był mój pierwszy na taką skalę ;-)
Czekolada, dynia i pomarancza to wrecz wymarzony mariaz! :) Ciesze sie, ze sie do nas przylaczylas :)
Beo, jaki on piękny! Podziwiam!
Uściski :*
Dziekuje Majano! :*
Beo, bardzo dziękuję, że wybrałaś dla nas ten chleb. :)
To cudowne, że przy wspólnym pieczeniu mogę poznawać tyle nowych receptur i smaków.
Dziękuję za wspólny czas. :)
Pozdrawiam ciepło. :)
Alucha, dziekuje serdezcnie! I do ‚zobaczenia’ przy nastepnym pieczeniu :)
Beo-Twój chleb wygląda niezwykle pięknie :) Bardzo dziękuję Ci za wspólne pieczenie i pomysł. Chleb był bardzo smaczny i wspaniale smakuje z konfiturami. Pozdrawiam serdecznie M.
Malgosiu, ciesze sie, ze udalo Ci sie do nas dolaczyc i ze chleb Ci / Wam posmakowal :)
Pozdrawiam!
Też upiekłam ten chleb na pszennym zakwasie! Fajny wypiek, choć metodę wyrabiania trochę uprościłam…
Pozdrawiam serdecznie!
Codojedzenia – ja tez od drugiego razu uproscilam i wyrabiam teraz mikserem… ;)
Piękny ten chlebek!, dodaję go do listy ”do zrobienia”:)
Asiu, polecam! :)
Tak jak napisałam u Amber, z własnej woli czekoladowych nie piekę, bo nie lubię czekolady. Dziękuję więc za motywację. Chleb pożarła przyjezdna młodzież z ochotą, a ja byłam zachwycona głównie jego pięknym wnętrzem.
Nie mam niestety wyjątkowo w tym roku mojej marmolady pomarańczowo-dyniowej, a Twój chlebek pięknie z pomarzńczą wyglada. Pachnie przez monitor :)
Beo, dopisz się do listy przez formularz na stronie akcji. Ułatwia mi to skaładanie listy. Dziękuję :)
Wislo, dopisane! Przepraszam, ze nie zrobilam tego wczesniej…
Z marmolada pomaranczowo-dyniwa chleb tez z pewnoscia by swietnie smakowal! Trzeba bedzie przetestowac tej jesieni :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jak ja kocham chleby nacięte tak głęboko i po bożemu. A ten chleb wyjątkowo
przyjmuje na siebie wszystkie nasze fantazje i upodobania. Cudowny bochen.
Dziękuje Ci Beo, za poprowadzenie mnie za rączkę niemal, do upieczenia
wspaniałego chleba, który wchodzi na stałe do mojego menu.
Przepis wyprowadziłaś dla nas doskonale,bardzo rzetelnie,
w żaden sposób nie dało się go zepsuć, tym razem upiekłam na zakwasie,
następny zrobię na polish zaczynie, dziękuję.Pozdrawiam
Chleby naciete glaboko i po bozemu – jakiz piekny opis! :)) Dziekuje serdecznie za tak mile slowa na temat przepisu i ciesze sie, ze wybor okazal sie trafny :)
Pozdrawiam serdezcnie!
Dzięki Bea za ten przepis, za pyszne pieczenie i za ten bochen który jeszcze będe piekła, tym razem na zakwasie :-)
Doroto – na zakwasie polecam jak najbardziej! :)
Cudny chleb wybrałaś do naszej piekarni. Bardzo żałuję Beo, że tym razem nie było mi dane być z Wami, ale na pewno go upiekę, bo intryguje mnie ten czekoladowy smak:-)
Marzeno, moze uda Ci sie jeszcze kiedys go upiec? Polecam :)
Beo, cudne te twoje chlebki! Dziekuje za wspanialy przepis, ktory bedzie nie raz przerabiany. Kawalki czekolady wprawdzie pominelam, bo nie przepadamy, ale sam chlebek z rodzynkami i kako byl hitem. Pozdrawiam i do nastepnego :)
Malarko, u nas tez wersja bez czekolady cieszy sie wiekszym powodzeniem :))
Ten chleb jest niezwykły!! Ja go sobie dodatkowo dosłodziłam :) Twój jest wybitnie czekoladowy, bardzo ciemny i pięknie krąglutki. Mój popis też już widoczny w sieci, niestety automat nawalił i nie chciał mnie wyręczyć w publikacji. Z daleka pozdrawiam i dziękuję za czas przy chlebie!!!
Aga, no wlasnie widzialam, ze automat nawalil…
I ja serdecznie dziekuje :)
Bea, ach, te smakowite fotki… !!!
Kolejny przepiękny mocno czekoladowy chleb ! Jego kształt mnie zachwycił !
Dziękuję za wspólny czas przy piekarniku :-)
Gatito, i ja dziekuje :*
Ciesze sie, ze chleb przypadl Wam do gustu i raz jeszcze dziekuje wszystkim za wspolne pieczenie!
Pozdrawiam serdezcnie i zycze milego tygodnia!
Pingback: Chleb czekoladowy z orzechami i rodzynkami - UgotujmyTo.pl
Beo! Bardzo lubię Twojego bloga i znajduję tu zawsze ciekawe przepisy, ale tym chlebem powaliłaś mnie na łopatki! Powiem Ci tylko, że moje życie bez poznania tego smaku byłoby jakieś… ubogie ;) Dzięki!
Mimbla, dziekuje serdecznie za tak mile slowa! :*
Nie mogę się napatrzeć na Twoje idealne bochenki! Mój może nie wygląda idealnie ale bosko smakował, dodałam do niego orzechów laskowych i trochę śliwek :)! Bardzo dziękuję za podzielenie się tym przepisem! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
Ugotujmyto – dodatek sliwek i orzechow to swietny pomysl! Ciesze sie, ze przepis i Tobie przypadl do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie!
Po prostu wspaniały!!! nie mogę się napatrzyć:-)
Olimpio, dziekuje serdezcnie! :*
Dot. Chlebuś na drożdżach
1. Czy do mąki trzeba dodać drożdże niezależnie od poolish?
2. Rozumiem, że wody do mąki to od 240 ml odjąć tę ilość z poolishu? Tak?
Przepraszam za głupie pytania, ale po raz pierwszy w życiu będę piekł chleb.
:-*
Czeslawie, nie ma glupich pytan :)
Drozdze dodajemy i do poolish, i do pozniejszego ciasta wlasciwego, tak jak na liscie skladnikow.
Ilosc wody podana jest osobno i do zaczynu, i do ciasta, czyli 125 ml do zaczynu + pozniej te ok. 200 do ciasta (radze dodac najpierw ok. 200-220, zalezy to bowiem od rodzaju uzytej maki).
Pozdrawiam i zycze udanego wypieku!
Kochana Beo, mój czekoladowy nawet nie umywa się wyglądem do Twoich syjamskich bochenków:-( Ale bardzo się cieszę, że go upiekłam, bo wart jest tego :-)
Pozdrawiam serdeczenie.
Aniu, pozwole sie nie zgodzic! A poza tym i tak najwazniejszy w tym wszystkim jest smak chleba oraz wspolna dobra zabawa :)
Zrobię (ten na poolish oczywiście), bo wygląda bosko. Czekoladowy chleb to musi być coś naprawdę wyjątkowego, już sobie wyobrażam ten zapach wydobywający się z piekarnika… Bajka po prostu :)
Gin, polecam goraco!
Cudny chlebek;-) Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za serdeczne przyjęcie i do kolejnego pieczenia;-)
Poradniczanko – i ja dziekuje! :)
A ja właśnie poszłam w stronę zwiększenia słodyczy,
ponieważ chleba z dżemem nie jadamy,
a do sera jakoś tak mi nie pasował;)
Zrobiłam z niego niezbyt słodkie ciasto i do kawki był idealny:)
Gdyby nie Ty i Amber nigdy bym go nie upiekła;))
Dziękuję Beo za ten wspólny czas!
Najwazniejsze, ze smakowalo! :)
Nam rowniez do serow wlasnie posmakowal, tzn przede wszystkim mnie ;)
Milo mi, ze sie do nas przylaczylas :)
Beatko…bardzo fajnie sie z Wami Bawilam…czekam na kolejne wspolne akcje kulinarne :) Twoje zdjecia jak zwykle przepiekne :) Chlebek przecudnej urody :) Buziaki
Marghe, ciesze sie, ze nasze wspolne pieczenie Ci sie spodobalo :)
Do nastepnego! :)
Cudowny chlebek, zakochałam się ponownie…
Dziękuję za wspólne pieczenie!
Zabko, i ja dziekuje!
od samego czytania mi zapachniało :)
Zuza, podczas pieczenia pachnie jeszcze lepiej! ;)
Raz jeszcze serdecznie dziekuje Wam wszystkim za komentarze, mile slowa i przedew wszystkim – za nasze wspolne piecznie :)
Pozdrawiam!
Dziękuję Beo za lutowe wspólne pieczenie, nie mogłaś wybrać lepszego przepisu. Nawet osoby, które nie przepadają za czekoladą, zakochały się w tym chlebie, więc o czymś to świadczy;). Gdyby nie wspólne pieczenie, to pewnie nigdy już bym tego chleba nie powtórzyła, bo zakładka „chleby do upieczenia” pęka w szwach:P. Ale teraz, po obejrzeniu wszystkich inspirujących wpisów, mam ochotę znów piec ten bochenek, za każdym razem z innymi dodatkami.
Gallica – niestey doskonale znam problem zakladek ‚do zrobienia’ z autopsji… ;) Ciesze sie, ze chleb posmakowal :)
Pozdrawiam serdecznie!
Przepiękne zroślaki. Perfekcyjne. Mnie ten chleb niesamowicie zauroczył. W tym tygodniu znowu piekę, żeby się nim nacieszyć:)
Aciri, to wielka radosc dla mnie, ze ten wypiek tak wielu osobom przypadl do gustu! :)
Z przyjemnością zaproponowałam ten chlebek w wydarzeniu „z cyklu wypiekanie na śniadanie ” :)))
Malgosiu, ciesze sie niezmiernie!!! :)
Pingback: Czekoladowy Tydzien – podsumowanie 2014 | Bea w Kuchni
Pingback: Normandzki chleb jabłkowy (na zaczynie drożdżowym) | Bea w Kuchni