Nie wiem jak Wy, ale ja nie najlepiej znoszę tę zmianę czasu… Owszem – wieczorem lubię dłużej cieszyć się słońcem i światłem dziennym, jednak gdy budzik dzwoni teraz o 6 rano, dla mojego organizmu wciąż jest przecież 5:00, czyli ciemna noc ;) Na pocieszenie miałam dziś przed sobą równie mało rozbudzonych i ziewających uczniów, tak więc cierpienie moje było nieco mniejsze ;)
Zmiana czasu na letni ma jednak jeden wielki plus – oznacza zbliżające się coraz cieplejsze i piękniejsze dni, dlatego w miniony weekend nadeszła pora pożegnania kilku typowo jesienno-zimowych dań. Jednym z nich była pewna tarta na drożdżowym spodzie, którą ja ochrzciłam mianem szwajcarskiej pizzy ;) Przepis znalazłam całkiem przypadkiem na początku lutego w pewnym ‘sklepowym’ tygodniku i od tego czasu wszyscy proszą o powtórkę! Stwierdziliśmy więc wczoraj, że pora najwyższa, by przepis ten nareszcie znalazł się również na blogu :)
Co w tej tarcie / pizzy jest tak szczególnego? Przede wszystkim samo ciasto, które przygotowuje się tutaj z użyciem piwa i to od niego właśnie zależeć będzie smak naszej tarty / pizzy; dobrze będzie użyć tutaj np. piwa ciemnego czy niefiltrowanego – kiedyś zutylizowałam piwo kasztanowe, które nadało wypiekowi wspaniałego, niepowtarzalnego smaku i charakteru. I do tego dodatki, które idealnie komponują się z tym piwnym ciastem : musztarda, cebula dymka i duuużo sera; w oryginale zaleca się użycie mieszanki do fondue moitié-moitié, czyli pół na pół ser Gruyère oraz Vacherin Fribourgeois, jednak każdy dobrze topiący się ‘charakterny’ ser będzie tutaj odpowiedni (jeśli dodamy go za mało, ciasto będzie po upieczeniu nieco ‘suche’).
Zmiany, które wprowadziłam do oryginału są niewielkie : część mąki zastąpiłam razową orkiszową (świetnie komponuje się ze smakiem piwa), dodałam nieco oliwy do ciasta oraz zmniejszyłam ilość piwa (którego było tu zdecydowanie za dużo w stosunku do mąki). Do tego zakupiona w sobotę na targu dymka z uprawy biodynamicznej oraz owczy ser, którego od czasu alergii używam w zastępstwie (i który idealnie tutaj pasował). Rezultat poniżej :)
250 g mąki pszennej (np. T 650)
100 g mąki orkiszowej razowej
1 łyżeczka soli (używam szarej morskiej)
ok. 1 ¼ łyżeczki suchych drożdży (lub ok. 15 g świeżych)
1,5 łyżki oliwy
ok. 175 -200 ml piwa (najlepiej ciemnego / niefiltrowanego)
nadzienie:
1,5 – 2 łyżki musztardy z całymi ziarnami gorczycy (lub waszej ulubionej)
ok. 200 – 250 g startego, łatwo topiącego się sera (u mnie owczy)
3 cebule dymki
pieprz z młynka
Wymieszać mąkę i sól, następnie dodać drożdże (jeśli używamy świeżych – pokruszone), wlać piwo i oliwę i zagnieść elastyczne ciasto (odpowiednio wyrobione będzie odklejać się od ścianek misy). Przełożyć je do lekko naoliwionej miski, szczelnie przykryć i odstawić do podwojenia objętości (ok. 1,5 godz.).
Szczypior cebuli pokroić na ukos (cebuli dodaję niewiele – jedną jeśli jest większa, więcej jeśli są bardzo małe).
Piekarnik rozgrzać do 250°.
Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie i rozpłaszczyć / rozwałkować na ok. 2-3 mm (można też podzielić ciasto na 2 lub 4 części i przygotować mniejsze, indywidualne porcje), brzegi ciasta lekko posypać mąką. Spód posmarować musztardą, posypać posiekaną dymką oraz startym serem, lekko doprawić pieprzem.
Po przełożeniu pizzy / tarty do piekarnika obniżyć temperaturę do 220° i piec ok. 15 minut. Pałaszować natychmiast :)
‚
Ja do dziś nie mogę się przestawić…. Ale generalnie to z pożegnania zimy cieszę się bardzo, bardzo :) nawet jak to oznacza pożegnanie moich ulubionych smaków ;)
Auroro, mnie potrzeba tygodnia a nawet dwoch… :(
Pyszne pożegnanie! Jeszcze tydzień i wstawanie to będzie sama przyjemność :)
No wlasnie Kamilo, za tydzien powinno byc juz troche lepiej… ;)
Pożegnanie? Na biesiadowanie przy piwie tez będzie doskonałe;-) Troszkę mi przypomina nasze podpłomyki:-) Oj skorzystam na pewno:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
Marzeno, pewnie ze bedzie! Ciasto na piwie jest naprawde doskonale w smaku. Polecam :)
wygląda wspaniale, ale czy to pożegnanie czy przywitanie wiosny?
j
Jadwigo, ze wzgledu na ilosc i typ uzytego sera – dla nas bylo zimowo ;)
Właśnie narzekam do koleżanek na tę zmianę czasu. Jedyny plus to możliwość robienia zdjęć po pracy w świetle dziennym.
Bardzo podoba mi się Twoja pizza. Kilka prostych składników na wierzchu, a mnie już ślinka leci!
Pati, ja niestety i tak nie moge zbytnio robic zdjec po pracy, gdyz kuchenno-dzienna czesc mieszkania jest zachodnia neistety; ale to nic – dzieki temu sa dlugie popoludnia i wieczory na tarasie :)
Bardzo apetycznie wygląda i aż zgłodniałam. Chętnie sama ją przygotuje, bo mój mąż lubi takie wynalazki.
Miłego dnia :-)
Karolko, serdecznie polecam! Smak (i aromat podczas pieczenia :)) swietny :)
Fantastycznie wygląda i pewnie była niesamowicie smaczna. śliczna deska o takim niestandardowym kształcie. :)
Dziekuje w imieniu deski :)) Nie moglam sie oprzec temu ksztaltowi (choc ta okragla z pierwszego zdjecia tez mi sie spodobala :)). Jak dobrze, ze wciaz sa jakies przeceny ;)
Beo-też nie lubię zmiany czasu, tym bardziej, że wstaję o godzinę wcześniej od Ciebie i wieczorem wcześnie zasypiam. Nie lubię tych zmian, czuję się wybita z rytmu i zawsze głośno wyrażam swoje niezadowolenie co nijak wpływa na stan faktyczny ;D Pizza urokliwa :) muszę wypróbować przepis :) pozdrawiam wiosennie
No wlasnie Malgosiu – nasze niezadowolenie niestety nijak nie wplywa na ten stan rzeczy ;) A przepis polecam, np. na weekendowy relaks ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ciekawa propozycja. Podoba mi się Twoja pizza Beo.:)
Pozdrowienia cieplutkie :)
Dziekuje Majano! I juz teraz milego weekendu zycze :*
Na pewno wypróbuję- wygląda super! Tylko może się skuszę na mozarelle
Paula, charakterny ser zdecydowanie pasuje tu bardziej od mozarelli, namawiam na te wlasnie wersje :)
Świetna ta pizza Beatko:). ja zmianę czasu zniosłam rewelacyjnie, głownie dzięki temu, żemoje dziecko nie śpi teraz do 5.45, ale do 6.45:). Buziaki
Jolu, to swietnie! :) U mnie coraz lepiej, ale ostatnie ‚przestawianie sie’ zajelo mi ponad tydzien… ;)
Pizza wygląda bardzo kusząco. To będzie moja niespodzianka na mężowe urodziny. Uwielbia ciemne piwo i uwielbia pizzę, więc połączenie wydaje się idealne:D
Lila, mam wiec nadzieje, ze przypadnie mezowi do gustu! :)
Bardzo ciekawy pomysł na pizze! Nigdy wcześniej nie próbowałam takiego ciasta z piwem :) Zapraszam również na moje austriackie knedle z cydrem.
Mo – Twoje knedle wygladaja i brzmia swietnie, niestety jest tam wszystko czego mi nie wolno… ;)
Uprzejmie donoszę, że właśnie zjedliśmy pizzę na tym cieście (nadzienie po modyfikacji) i jest to kolejny świetny przepis z Twojego bloga :)
Agnyska – ciesze sie ogromnie! :))