Od prawie trzech tygodni są już pąki na magnoliach, drzewa i krzewy powoli zaczynają się zielenić, są już też pierwsze nieśmiałe kwiaty na niektórych drzewach oraz pierwsze kwitnące forsycje. Wiosna panie sierżancie jak nic! ;) I do tego jeszcze czosnek niedźwiedzi, którego zieleń wyjątkowo optymistacznie mnie nastraja :) Jeśli więc macie możliwość skorzystania z niedźwiedziowego sezonu, który właśnie się zaczyna, to koniecznie sięgnijcie po te niezwykle zdrowe i smaczne listki. Zawiera on sporo witaminy C, działa przeciwmiażdżycowo, obniża ciśnienie krwi, wspomaga układ trawienny i działa bakteriobójczo. To prawdziwa bomba zdrowotna, która chyba tak jak jarmuż np. powinna znaleźć się na liście super food. By niepotrzebnie się nie powtarzać, przypominam wcześniejszy czosnkowy wpis tutaj – klik i przy okazji kilka zamieszczonych już na blogu przepisów z udziałem czosnku niedźwiedziego :
- pesto oraz serek z ziołami i czosnkiem niedźwiedzim
- zapiekane jajka z czosnkiem niedźwiedzim
‚
A już w następnym wpisie – kolejna czosnkowa raceptura :)
‚
Pozdrawiam!
‚
Bonjour Bea,
Je pense que le printemps arrive toujours plus rapidement en Europe, car par chez nous il fait encore très froid ( -12 degré en ce moment).
Profites bien des cadeaux de dame nature….
Bonne soirée!
Tu as raison Anna, surtout cette année – l’hiver était vraiment doux ici, presque trop… :(
Bonne soirée à toi!
Jaki wiosennie u Ciebie Beo:-) U nas czosnek niedźwiedzi dopiero w maju niestety:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
Marzeno, u nas w maju to juz caly jest w kwiatach! :)
Beo-a mi się śnił dziś niedźwiedź brunatny ;D już wiem dlaczego ;D Czosnek niedźwiedzi znam tylko z wersji suszonej, ale jeśli kiedyś gdzieś dostanę wersję świeżą lub sadzonki to z pewnością kupię. Pamiętam Twoje zdjęcia z dywanami czosnku w lesie. To był widok ! Wyobrażam sobie jak to wiosennie nastraja. Jak myślisz…taki suszony do serka chyba też mogę wykorzystać ? Tu nad morzem wiosna przychodzi najpóźniej, ale symptomy wiosny tez już są. To cieszy…Wiosna panie sierżancie ;D pozdrawiam
Malgosiu, znaczy telepatia! :D Jesli kiedys zdobedziesz ten swiezy, to polecam serdezcnie – wg mnie suszony ma jednak inny smak… choc oczywiscie jesli lubisz, to do serka tez mozesz uzyc (choc ja wole wtedy tylko swieze ziola + 1-2 zabki czosnku).
Pozdrawiam! :)
Uwielbiam czosnek niedzwiedzi! Mam zamiar zaprowadzic go w moim ziołowym ogródku. Na razie posiłkuję sie suszonym i tez jest pyszny :)
Wszelkiej pomyślności
Jak najbardziej polecam wprowadzic czosnek do ogrodka! :)
Pierwszy rzut oka na zdjęcie i chciałam krzyknąć, że jak to możliwe, że konwalie, że to niesprawiedliwe… Ale na szczęście zdjęciu się przyjrzałam i wpis doczytałam :)
Podoba mi się ten czosnek – nigdy nie miałam okazji widzieć go w takiej postaci – zawsze tylko już suszonej…
Nieee, na konwalie nawet u nas jeszcze za wczesnie niestety ;) A czosnek taki swiezy uwielbiam – suszony zdecydowanie mniej…
a mój czosnek nawet nie zaczął kiełkować, specjalnie poszłam sprawdzić .. tylko koty wprawiłam w zdumienie jak zaczęłam grzebać patykiem :))
No prosze, przynajmniej koty mialy rozrywke ;)
No cóż u nas pod tym względem to jeszcze nikomu nie śni się nawet szukać czosnku niedźwiedziego. Można powiedzieć w takim razie, że jeszcze zima, choć śniegu brak.
Wiesz, czosnek sobie drzemie pod sniegiem i potem bardzo szybko spod niego sie pokazuje, wiec moze tez juz niedlugo bedzie?
U nas też ciepło, pączki na drzewach pewnie bardziej na południu…Też kupuję ten czosnek, bo jest po prostu wspaniały w smaku nie mówiąc już o właściwościach zdrowotnych , o których tu napisałaś
Pozdrawiam Gosia
poszukam na bazarze, panie zawsze ma to co mnie się wydaje niemożliwym
pozdrawiam
j
Pingback: Pesto z rukwią i czosnkiem niedźwiedzim | Bea w Kuchni
Mój już wyszedl z ziemi i ma jakies 7-8 cm … już się nie mogę doczekać kiedy coś z nim zrobię:). Pozdrawiam Beatko:)