Złośliwość rzeczy martwych… Akurat w dzień publikacji, ba – na pół godzny przed publikacją, okazuje się, iż internet niestety odmawia współpracy :/ Na szczęście problem udało się dosyć szybko rozwiązać i przepis – choć z opóźnieniem – pojawia się jeszcze dziś…
* * *
W miniony weekend za sprawą Amber w naszych domowych, wirtualnych piekarniach unosił się zapach wyjątkowego chleba. Dorota znalazła dla nas pyszny orkiszowiec, na żytnim zakwasie, z dodatkiem pomidorowej passaty i czarnego sezamu (autorstwa Dany z Leśnego Zakątka). Ciasto nie jest pracochłonne ani kapryśne, mimo dosyć luźnej konsystencji łatwo daje się składać i formować, pięknie rośnie.
Chleb piekłam z 2/3 porcji, gdyż pieczywa jadamy stosunkowo niewiele; uformowałam dwa podłużne bochenki, które wyrastały w osobnych koszykach.
Niestety wyrastające ciasto nie lubi, gdy się o nim zapomina i – o zgrozo! – okazało się spektakularnie przerośnięte (już samo dotknięcie jego powierzchni spowodowało opadanie ciasta…). Chwila grozy, panika, kilka sekund namysłu i szybka decyzja, by raz jeszcze złożyć ciasto jak w I etapie, uformować nowe bochenki i pozostawić je do kolejnego wyrośnięcia (tym razem sprawdzając ciasto praktycznie co kwadrans :D ). Bałam się ogromnie, że wyciągnę z piekarnika płaskie naleśniki, z kleistym, nieprzyjemnym miękiszem. Nic bardziej mylnego – po kilku minutach kontaktu z rozgrzaną do czerwoności blachą, bochenki zaczęły pięknie unosić się i ostatecznie okazały się być jednymi z najbardziej udanych do tej pory chlebów. Obserwując je podczas pieczenia przez szybę piekarnika powoli oddychałam z ulgą… :)
Chleb ma bardzo oryginalny, lekko pomidorowy posmak, a dodatek czarnego sezamu nadaje mu ciekawego efektu wizualnego (choć nie jest bardzo mocno wyczuwalny w smaku). Ma idealną, chrupiącą skórkę i pyszny, delikatny miękisz. Charakterystyczny, orzechowy posmak mąki orkiszowej wspaniale pasuje do tego aromatycznego chleba (ja użyłam tutaj mąki orkiszowej razowej zamiast jasnej), który z całą pewnością będzie jeszcze gościł na naszym stole.
Po raz kolejny dziękuję wszystkim za nasze wspólne pieczenie! To wyjątkowo miłe uczucie :)
Chleb orkiszowy z pomidorami i czarnym sezamem
(oryginał u Dany)
proporcje na 1 duży bochenek lub 2 mniejsze
zaczyn :
55 g aktywnego zakwasu z mąki żytniej razowej
200 g mąki orkiszowej jasnej
200 g wody
1 jabłko, starte na tarce jarzynowej
Wszystkie składniki mieszamy w misce, przykrywamy folią i pozostawiamy na minimum 12 godzin.
ciasto właściwe :
cały zaczyn (ok. 500 g)
400g zmiksowanych, krojonych, pomidorów z puszki (użyłam passaty pomidorowej)
350g mąki orkiszowej razowej (w oryginale jasna)
300g mąki pszennej chlebowej (T 750)
1 łyżka miodu (użyłam słodu jęczmiennego)
sezam czarny, w/g uznania
ok. 15 g soli morskiej
dodatkowo : mąka do podsypywania w trakcie przekładania i formowania ciasta.
Do zaczynu dodajemy zmiksowane pomidory, sól, miód, sezam.
Następnie stopniowo, zmieszane i przesiane mąki, orkiszową i pszenną chlebową.
Wyrabiamy ciasto ręcznie, od połączenia składników, co najmniej 10 minut, mikserem, o połowę krócej.
Pozostawiamy ciasto przykryte, na około 3 godziny.
W czasie tych 3 godzin :
Po godzinie, wyjmujemy ciasto z miski na omączony blat, rozklepujemy na prostokąt i składamy (składamy jak kartkę A4 – najpierw 1/3 ciasta i na to pozostałą 1/3, obracamy ciasto o 90° i powtarzamy składanie), ponownie umieszczamy ciasto do miski (na zdjęciach u Dany dobrze widać sposób składania ciasta – klik).
Ciasto jest dość luźne, ale za każdym złożeniem, staje się bardziej sprężyste i podatne na późniejsze formowanie w bochenek. Starajmy się, aby jak najmniej mąki dostało się do środka ciasta, by miąższ nie był zbyt suchy (ja składałam ciasto na papierze do pieczenia i praktycznie nie używałam dodatkowej porcji mąki).
Po następnej godzinie powtarzamy składanie.
W trzeciej godzinie formujemy ciasto w okrągły w tym przypadku podłużny bochenek (kolejne zdjęcie podglądowe u Dany).
Uformowane ciasto wkładamy do mocno wysypanego mąką i / lub wyłożonego ściereczką koszyczka, łączeniem do góry. Pozostawiamy delikatnie przykryte, do ostatecznego wyrośnięcia (jak w przypadku innych chlebów – umieściłam ciasto w szczelnie zamknietym dużym worku foliowym), aż ciasto mniej więcej podwoi objętość.
Piekarnik rozgrzewamy do 250° (u mnie ok. 260-270°, minimum 30 minut przed pieczeniem chleba).
Wyrośnięte ciasto nacinamy w kilku miejscach, przekładamy na blachę i pieczemy w 250° przez ok. 15 minut, wrzucając na blachę 2-3 kostki lodu (ja spryskuję piekarnik), a następnie około 30 minut w 200-220°. Studzimy na kratce.
Po dodatkowe instrukcje dotyczące wyrabiania, składania i wyrastania chleba na mące orkiszowej białej odsyłam na blog Leśny Zakątek, a dzisiejszy chleb z przyjemnością dołączam również do wypiekowej listy u Wisły – klik.
Beatko ja też bardzo lubię te nasze pieczenia:) …. a chlebkowi jak widac nic nie jest w stanie zaszkodzić:) Buziaki
Jolanto, balam sie, ze bedzie za pozno, ale jednak udalo sie :))
Bea, chleb przecudny!!! Twoja reakcja na przerośnięty chleb godna naśladowania.
Pozdrawiam i życzę ciepłych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych!
Dano, nawet nie wiedzialam, czy to prawidlowa reakcja czy nie, ale stwierdzilam, ze zaszkodzic mu juz bardziej nie moze, wiec… ;) Na szczescie pomoglo :)
Raz jeszcze dziekuje za pyszny przepis i rowniez zycze Wesolych Swiat!
Chleb wyjątkowo piękny, gratuluję. Przepis postaram się niedługo wykorzystać :)
Malgosiu, dziekuje! I bardzo chleb polecam :)
Chlebek jak marzenie, Beo! Ciesze sie, ze problem z internetem rozwiazano w pore. Dziekuje za wspolne pieczenie, Pozdrawiam :)
Malarko, i ja serdecznie dziekuje :)
Elegancki bochen , bardzo zgrabny, o pięknym wnętrzu,hm może bym go upiekła na święta ?
Margot, upiecz koniecznie! :)
Beatko, Twoje wszystkie chleby są doskonale, jak z najlepszej piekarni! Dziękuję za kolejny wspólny raz!
U mnie awaria internetu, aż do dzisiaj rana, dobrze, że wcześniej post zrobiłam w automatycznej publikacji :)
Pozdrawiam
Kamilo, i ja dziekuje za ten kolejny wspolny czas :)
A co do automatycznej publikacji, to nigdy nie starcza mi czasu na odpowiednio wczesniejsze przygotowanie wpisu, zazwyczaj koncze je w dzien publikacji niestety. Ale awarie przytrafiaja mi sie na tyle rzadko, ze nie powinno to byc problemem ;)
Beo,
cudny!
Ten chlebek nie poddaje się żadnym przeciwnościom i udaje się niezawodnie.
Dziękuję,że z nami piekłaś.
Amber, i ja dziekuje za kolejne zaproszenie :)
Przepis z opóźnieniem , ale warto było czekać, chleb niezwykłej urody, jak s pod rąk mistrza piekarskiego.
Sliczne zdjecia.
Dziękuję za wspólnotę pieczenia. Pozdrawiam serdecznie
Smakowe Kubki – zdjecia robione ‚na szybko’, ale chleb na tym pierwszym wyjatkowo mi sie podoba :)
I ja dziekuje za wspolne pieczenie! :)
Piekny chleb! Cudowny ma kolor. Zdrowy i pyszny bochenek.
Pozdrawiam :)
Majano – i smaczny niezwykle! Polecam :)
Jak widać temu chlebowi nawet zbyt długie wyrastanie
nie przeszkodziło osiągnąć formy idealnej:)
Piękny Beo!
I ja dziękuję za te miłe chwile:)
Przy wyciaganiu z koszyka calkowicie opadl, wygladal jak odpowietrzony balon ;) Na szczescie udalo sie go uratowac :)
Wygląda niezywkle!:-) Bardzo żaluję, że nie mogłam tym razem do Was dołączyć;-(
Wesołych Świąt!
Marzeno, i mnie nie zawsze sie udaje… Ale upiecz chleb koniecznie w pozniejszym terminie, naprawde jest tego wart :)
Pozdrawiam i rowniez Wesolych Swiat zycze!
Chleb wgląda przepięknie, a do tego jeżeli smakuje genialnie to super, Wesołych Świat Wielkiej Nocy Beo dla Ciebie i Rodziny
j
Tobie rowniez Jadwigo – radosnych i pogodnych Swiat!
Bea, ja również ten chleb zaliczam do tych NAJ. :) Sezam rzeczywiście mało wyczuwalny. Następnym razem dam go więcej. :)
Podziwiam Cię za zachowanie zimnej krwi! Opłacało się, bo wyszyły Ci idealne bochenki. :))
Dziękuję za kolejny wspólny czas. :)
Alucha, w pierwszej chwili bylam na siebie zla, ze przerosl przez moj brak uwagi… Na szczescie dalo sie go uratowac :)
Jak widać, przerośnięte ciasto można uratować. Zresztą i tak zawsze nawet najbardziej nieudany domowy chleb będzie lepszy niż kupny. Ale ten, jak widać, się udał.
Michale – i tak i nie; chleby, ktore kupuje na targ, z pewnej prywatnej, wiejskiej piekarni, pieczone w prawdziwym piecu chlebowym, smakuja jednak troche lepiej niz takie ze zwyklego, domowego piekarnika… Ale to nic – i tak lubie te moje weekendowe wypieki :)
Napatrzeć się nie mogę na te cudne bochenki
Dziękuje:)
Iga, dziekuje za przemile slowa! I za kolejne wspolne pieczenie :)
Pingback: Chleb pomidorowy z oliwkami - UgotujmyTo.pl
Piękny chleb ! Jak zwykle u Ciebie !
Dziękuję za wspólny czas przy piekarniku :-)
Gatito, o maly wlos a by go tutaj nie byo… ;)
I ja serdecznie dziekuje za kolejne nasze wspolne pieczenie!
Podoba mi się Twój sposób na przerośnięte ciasto:-) A chleb przepiękny. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, Ela
Elu, dziekuje! :)
Niestety złośliwość rzeczy martwych i mnie dopadła czyli nie miałam neta ale udało sie i mnie opublikowąć. Piekny i równiutki bochen Ci sie upiekł. Dla mnie jset numerem jeden w moim wypiekaniu. Dziękuje za wspólny czas.
Doroto, najwazniejsze, ze byl upieczony! I ze mimo opozninia udalo sie go opublikowac :)
Pozdrawiam serdecznie i rowniez dziekuje za to wyjatkowe, kolejne wspolne pieczenie :)
Wow! Chleb z przygodami, ale za to jaki ładny! Pozdrawiam i dzięki za wspólne pieczenie! Spokojnych świąt!
Po prostu PERFEKCYJNY! Dziękuję za kolejne wspólne pieczenie:) Radosnych Świąt!
Pingback: Chleb orkiszowy z pomidorami i sezamem | Przepisy na ?
Wyszedł po prostu idealnie;)) Dziękuję za wspólna akcję! Pozdrawiam:)
Chlebek idealny! Napatrzeć się nie mogę! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
Rewelacyjny!
Dziękuję za wspólnie spędzony czas i mam nadzieję, ze spotkamy się za miesiąc!
Twój bochenek wygląda wprost niebiańsko. Idealny!
Cudownie wygląda ten chleb :)
Pingback: Pomidorowy chleb orkiszowy | Słodkie Przepisy Kulinarne