Szparagi w tym roku zaczęły się bardzo wcześnie, już na początku kwietnia. Słoneczna wiosna i łagodna zima zdecydowanie bardzo nam w tym pomogły. Jak co roku korzystamy więc z sezonu, by nacieszyć się nimi do woli – wszak już pod koniec czerwca trzeba się będzie z nimi pożegnać. Oczywiście w sklepach przez długie miesiące można będzie kupić te z Peru czy Meksyku, najczęściej jednak są one łykowate (wysychają podczas zbyt długiego transportu) i smaku ich nie można porównywać z tymi świeżymi, prosto z pola (przy okazji mieszkającym w Warszawie i okolicy przypominam, iż u Państwa Majlertów można kupić takie właśnie wspaniałe szparagi prosto z pola, zdecydowanie więc warto skorzystać z trwającego właśnie sezonu).
Tradycyjnie już jako pierwsze pojawiły się na stole szparagi w wersji cytrynowej – klik, choć tym razem przygotowane na patelni (piekarnik zajęty był bowiem przez rabarbarowe bułeczki, ale o nich będzie słow kilka następnym razem :)). Posypane zostały kwiatami kwitnącego właśnie czosnku niedźwiedziego, których subtelny, lekko czosnkowy i dosyć zaskakujący smak świetnie tutaj pasuje (a serwowane były z cytrynowo-‘szyczypiorową’ komosą).
Cytrynowe szparagi były też wczoraj dodatkiem do rybnych szaszłyków, które serwowała moja niegotująca przyjaciółka. Niestety kupuje ona już gotowe, (surowe) szaszłyki, w których kawałki ryby oddzielone są plastrami papryki, którą my akurat nie najlepiej trawimy w takiej postaci (jedynie ta pieczona i obrana ze skórki nie powoduje żadnych ‘sensacji’…). Postanowiłam zatem pozbyć się kawałków papryki i przygotowałam nową wersję szaszłyków nabijając na patyki rybę rozdzielaną główkami szparagów (a odcięte ich części trafiły do zupy).
Z ‘nowości’ zaś powstała w tym roku pizza ze szparagami, na bazie opublikowanego niedawno ciasta na piwie – klik. Tak jak w oryginale – spód ciasta posmarowałam musztardą (na bazie białego wina i całych ziaren gorczycy), posypałam drobno posiekanym szczypiorem i dodałam pokrojone w ok. 3 cm kawałki szparagi (łodygi kroję na mniejsze kawałki, a główki – na dłuższe). Całość posypana została startym, owczym serem (wybierzmy dobrze topiący się ser, o dosyć wyrazistym smaku). Ewentualny dodatek np. szynki parmeńskiej również świetnie tutaj pasuje.
Po więcej przepisów jak zwykle odsyłam do zakładki ‘szparagi’, a szczegóły dotyczące ich przygotowania znajdziecie również tutaj – klik (wraz z przepisem na pyszne, sezamowe szparagi z patelni).
A z moich ulubionych receptur polecam Wam między innymi :
- dwie sałatki ze szparagami : tutaj – klik i tutaj
- pieczone szparagi z oliwkami
- szparagowe pesto
- pesto z orzeszków ziemnych (idealne jako dodatek do szparagów)
- szparagi z batatami
- szparagi ze szpinakiem i kokosem
- dwie zupy szparagowe : tutaj – klik i tutaj
- oraz szparagowo-cytrynowe risotto z czosnkiem niedźwiedzim (z dedykacją dla Małgosi i Piotra :))
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!
‚
Ta szparagowa pizza mnie zaintrygowała, będę musiała spróbować :)
Jeszcze szparagów w tym roku nie jadłam, najwyższa pora zakupić, bo lubię bardzo :)
Gin, pora zatem najwyzsza! :)
Może w tym roku mi wreszcie wyjdą ;)
Jo, nie moga nie wyjsc! Choc problem tkwi rowniez w dobrych jakosciowo szparagach, nie tylko w samym ich przygotowaniu…
Uwielbiam szparagi i jadłem już je na 100 sposobów, ale pizzy jeszcze nie miałem okazji spróbować :)
Michale, u nas wlasnie tez to byl ‚pierwszy raz’ ;) ze szparagowa pizza, polecam :)
Oh, yeah :-) Przez te smakowitości muszę iść po szparagi!
Beato, koniecznie! My tez dzis jedziemy na farme po kolejne szparagi (sa otwarci tylko 2 razy w tyg. niestety – we wtorki i piatki).
u mnie pierwsze szparagi wyszły w lutym :D
od końca marca, regularnie co kilka dni coś ze szparagów i końca nie widać, mniam :)
pozdrawiam
Leloop, u nas tez ‚wyszly’ wczesniej, niestety trzeba bylo czekac, az podrosna do sprzedazy ;) Z tego co zrozumialam, to Wasze wlasne szparagi? Jesli tak, to szczerze zazdroszcze!
własne, własne na końskiej kupie :)
Szkoda, że tak mam daleko do tej Warszawy. A szparagi już pierwsze jadłam w tym sezonie. Uwielbiam.
Kaba, ja stwierdzilam, ze po prawie miesiacu jedzenia szparagow pora zrobic jednak wpis na blogu, zanim bedzie za pozno ;))
Wszystkie Twoje szparagowe propozycje już zanotowałam do zrobienia:-) Rzeczywiście wiosna dużo szybciej zawitała. Już kwitną bzy:-) Aa wysłałam Ci linka na pocztę do tej Toskanii:-) pozdrawiam serdecznie:-)
Marzeno, a u nas w niektorych miejscach bzy juz przekwitaja nawet :/
(dziekuje za maila! mam nadzieje, ze sie przyda :))
Wypróbuję przepis na zielone szparagi z pesto z orzeszków ziemnych oraz szparagi zapiekane z pomidorkami, czarnymi oliwkami i bazylią. Zastanawiam się tylko, jaki rodzaj czarnych oliwek dodać- z pestkami, drążone czy wędzone? Które będą najlepsze?
Podoba mi się zestawienie zielonych szparagów ze słodkimi ziemniakami. Babka cytrynowo- kokosowa wg twojego przepisu była pyszna. Kryzysowe ciasto czekoladowe rewelacyjne, babka z pistacjami i białą czekoladą trochę sucha, ale pewnie trzymałam ją za długo w piecu. Pozdrawiam z deszczowej Italii.
Bozeno, obydwa przepisy serdecznie polecam! Co do oliwek, wszystko zalezy od Twoich / Waszych preferencji; jesli jedzacym nie przeszkadzaja pestki podczas konsumpcji, to warto uzyc niedrazonach oliwek, gdyz maja nieco wiecej smaku; z wedzonymi tego dania nigdy nie przygotowywalam, mysle jednak, ze nalezy uwazac, by nie dodac oliwek wtedy zbyt duzo, by ich smak nie przycmil zbytnio delikatnych szparagow.
Szparagi w zestawieniu ze slodkimi ziemniakami smakuja rewelacyjnie, idealnie sie dopelniaja; rowniez polecam :)
A co do babki z pistacjami i biala czekolada, to faktycznie latwo / szybko wysycha w piecu…
Pozdrawiam serdecznie! (niestety rowniez lekko deszczowo… ;))
Ja do Majlertów mam rzut beretem :-). Już jestem po pierwszych szparagowych zakupach. Uwielbiam tam kupować nie tylko szparagi. Wszystkie ich warzywa są doskonałe.
A wczoraj u mnie też była pizza ze szparagami i fetą. Dziś zrobię Twoje risotto :-)
Gatito, swietnie! Zaluje, ze nie moge choc raz do nich sama pojechac, by moc zobaczyc ich sklep i farme :)
Sklep ma niesamowity klimat, teraz go troszkę powiększyli. Państwo Majlert to przeuroczy ludzie, a warzywa są pierwsza klasa :-)
Beo-dziękujemy za dedykację, chętnie zrobimy to risotto jak tylko naszemu czosnkowi odrosną liście ( były tylko 4 i już są zjedzone). Czosnek niedźwiedzi -świeży jest pyszny, dziękujemy za inspirację, pozdrawiamy :)
Malgosiu – prawda, ze taki siwezy jest pyszny? Mam nadzieje, ze listki szybko mu odrosna :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea, melduję, że risotto zrobione: pyszne !!!
PS. Widzę, że dobrze zrobiłam siejąc w tym roku czosnek niedźwiedzi ;-)
Gatito, ciesze sie niezmiernie, ze smakowalo! A czosnek niedzwiedzi z wlasnej ‚grzadki’ to wyjatkowo dobry pomysl :)
Jak tu smacznie :) Zdecydowanie ujęły mnie delikatne kwiatuszki na szparagach. Wszystkiego dobrego Bea!
Patko, co ciekawe – nawet osoby, ktore stronia od kwiatow na talerzu byly smakiem tych czosnkowych oczarowane! A ja lubie rowniez ich dekoracyjny aspekt wlasnie :)
Pozdrawiam!
U mnie też szparagi rządzą!
Wreszcie mogę delektować się nimi do woli.
Pyszne szparagowe dania Beo!
Pozdrawiam Cię.
Amber, uwielbiam ten czas! Szparagi, rabarbar, coraz wiecej nowalijek, a za niedlugo pierwsze truskawki! To zdecydowanie jeden z najpiekniejszych momentow w roku :)
Pozdrawiam!
Pizza ze szparagami? Wow!
Choć do kuchni mnie nie ciągnie, tego muszę spróbować!
Polko, mam nadzieje, ze i Tobie posmakuje :)
Pozdrawiam!
Ach widzę, że i u Ciebie same szparagowe cudowności. Oglądam sobie te piękne zdjęcia i tylko narobiłam sobie smaku na nowe szparagowe wytwory :-) mniam, mniam :-)
Pyszne zielone pomysły. Iście wiosenne. Kupiłam sobie pęczek szparagów. Moze jakąs sałatkę zrobię?
Ostatnio gotowałam je na parze i już. Pyszne są.:)
U nas na razie tylko zagraniczne szparagi, czekam z niecierpliwością na polskie, które niebawem pojawia sie na bazarku u zaprzyjaźnionego producenta :)
Dzemdzus, lokalne najlepsze, warto wiec poczekac :)
Beo, a podzielisz się patentem na szaszłyki rybne? Zawsze obawiałam się rozwalenia na grillu, zeskrobywania w kawałkach itd. Chyba, że tajemnica to tacka na grilla ;).
Ptasiu, niestety rozczaruje Cie, gdyz my przygotowujemy je na zeliwnej patelni grilowej…
Hm, czyli jednak wracam do idei tacki… ;)
No wlasnie – obawiam sie, ze rybne szaszlyki na samym ruszcie faktycznie mogly by sie rozpasc…