Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Helion, dziś słów kilka o książce ‘Fotografia kulinarna dla blogerów’ autorstwa Matta Armendariza (prowadzącego bloga ‘Matt Bites’). To kolejna już pozycja dla zaczynających przygodę z fotografią kulinarną i blogowaniem (o wcześniejszych – ‘Ujęcia ze smakiem’ Hélène Dujardin oraz ‘Fotografia kulinarna’ Nicole S. Young – pisałam tutaj – klik).
Książka napisana jest prostym, przystępnym językiem i zdecydowanie bardziej przyda się początkującym, niż zaawansowanym fotografom. Podzielona jest na cztery części (Elementarz – Kreatywność – Stylizacja – Kruczki i sztuczki, czyli praktyka), w których omawiane są kolejno tematy nieco bardziej techniczne (jak np. głębia ostrości, oświetlenie, balans bieli czy sprzęt fotograficzny), jak i kwestie praktyczne – kompozycja zdjęcia, perspektywa czy stylizacja.
Osobny rozdział poświęcony jest tzw. trudnym do fotografowania potrawom, jak np. zupy, makarony czy lody i napoje, gdzie Matt dzieli się z czytelnikami swoimi sztuczkami i poradami.
Co ważne – wszystko ilustrowane jest odpowiednimi zdjęciami, dzięki czemu nawet początkujący w tej dziedzinie mogą od razu dostrzec różnice między takim a nie innym oświetleniem, kątem padania światła czy różnymi aranżacjami danego kadru. Podoba mi się również fakt, iż Matt przekonuje, że nie trzeba inwestować w drogi sprzęt (typu blendy, namioty bezcieniowe i profesjonalne lampy), a wszystko to pokazuje na osobnych zdjęciach (sama żałuję, że nie miałam do nich dostępu 7 lat temu, gdy zaczynałam przygodę z blogowaniem… ;)).
Książka ta jest wg mnie swego rodzaju ‘elementarzem’, wprowadzeniem początkującego fotografa w specyficzny świat fotografii kulinarnej; nie znajdziecie tutaj np. zbyt wielu porad dotyczących tzw. postprodukcji, czyli późniejszej obróbki zdjęć w odpowiednich programach graficznych, myślę jednak, że nie jest to wielkim mankamentem, łatwo bowiem tego typu informacje znaleźć dziś nawet w sieci.
‚
Matt Armendariz – ‘Fotografia kulinarna dla blogerów’
Wydawnictwo Helion
Okładka miękka, str. 195
(więcej o książce również na stronie wydawnictwa – klik)
* * *
‚
I na koniec niespodzianka – jeśli chcecie otrzymać jeden z 3 egzemplarzy książki, napiszcie proszę czy i dlaczego Was ona zainteresowała i w czym może być Wam przydatna; pod koniec tygodnia ogłoszę na blogu wyniki losowania (uwaga : adresy do wysyłki tylko na terenie RP).
EDYCJA – dziękuję za wszystkie komentarze (proszę o nie dopisywanie kolejnych); szczegóły ogłoszę najpóźniej w niedzielę wieczorem.
* * *
‚
Moi Drodzy,
Książki trafiają do czterech osób (oddaję Wam również mój egzemplarz recenzyjny) – do dwóch pierwszych komentujących : Kamila + Alina, oraz do dwóch ostatnich : Ewelosa + Vesper (Doroto, przykro mi, wydawnictwo wysyła książki tylko na terenie RP…); dwie nagrody pocieszenia trafią zaś do Krystyny i Peli :)
Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze dane teleadresowe (mój adres mailowy w prawym górnym rogu bloga).
‚
‚
Beatko, może udałoby mi się w końcu robić tak piękne zdjęcia jak Twoje :) Buziaki!
Ogromnie mnie zainteresowała! Fotografia mnie intryguje, bo sama nie potrafię robić dobrych zdjęć, ale na Instagrama chętnie robię zdjęcia jedzenia i zwykle nijak nie chcą mi ładnie wyjść. Zresztą fotografia kulinarna czy nie – wydaje mi się, że jest kilka ogólnych zasad, które odnoszą się do każdego rodzaju fotografii i te tajemnice chciałabym poznać. By robić lepsze zdjęcia – nie tylko jedzenia, ale jego z całą pewnością też! Taki elementarz byłby zdecydowanie dobrym rozwiązaniem.
Przymierzam się do zakupu, odkąd zobaczyłam, że się pojawiła ;), dlaczego? Bo z kulinarnymi zdjęciami mam ogromny problem, moja kuchnia jest typowym sercem domu, centralna, bez żadnego okna, żeby mieć jako takie światło idę na strych w naszej kamienicy i wchodzę po drabinie, żeby poustawiać wszystko na belce pod oknem dachowym, po czym wyginam się w różne strony, żeby jako tako wszystko objąć ;), w wersji drugiej wytaszczam wszystko przed dom, ku zdumieniu sąsiadów i przechodniów (urok mieszkania przy miejskich plantach ;), a więc dzięki tej książce nie nadwyrężałabym kręgosłupa, nie testowała udźwigu chwiejnej drabiny oraz nie kusiła nadaremnie przechodniów ;)
ja mam najzwyklejszy aparat kompaktowy i za wiele mozliwości to on nie ma. To po pierwsze. Po drugie nie mam zielonego ani żadnego innego kolorowego pojęcia co i jak mam ustawić do fotki. Więc praktycznie wszystkie moje fotki są takie same. Przestrzeni do prezentacji też mało, ale może właśnie ktoś by mnie nauczył jak sobie z tym poradzić ?
Fantastyczna książka, która jednocześnie jest pozycją jaką już od jakiegoś czasu szukałam. Prowadzę bloga od niedawna i jak do tej pory walczę ze zdjęciami z różnym skutkiem:-) Może wkońcu udało by sie to zmienić, a opisy krok po kroku od podstaw pasowałyby do takiej opornej jednostki jak ja:-) A może przy okazji byłby w środku przepis na deser prezentujący się na okładce – wygląda obłędnie. Pozdrawiam serdecznie
Od dłuższego czasu chcę założyć bloga, ale na przeszkodzie stoi brak umiejętności robienia dobrych zdjęć. Myślę, że to dobra pozycja dla mnie – potrzebuję wiedzy krok po kroku, od początku. Mam już mały statyw, który zamówiłam u Mikołaja, teraz jeszcze odpowiednia dawka teorii i może wreszcie wystartuję z blogiem.
Szczerze powiedziawszy książka interesuje mnie z kilku powodów. Nie bardzo nadaję się na blogerkę, ale bardzo chętnie umieszczam same zdjęcia (bez przepisów) w różnych serwisach i wiem, że nie są najlepsze. Ale się staram. Książka pomogłaby mi w nauczeniu się jak robić dobre zdjęcia, co pewnie pozwoliłoby innym w Internecie korzystać z moich lepszych zdjęć, niż teraz. Myślę, że fotografowanie jedzenia jest na tyle trudnym zajęciem, że gdybym nauczyła się robić to dobrze, to inne zdjęcia też by mi lepiej wychodziły (korzystając z wiedzy jak ustawić światło „domowymi” sposobami). Nie lubię obrabiać zdjęć w komputerze, bo wydaje mi się to naciąganiem rzeczywistości, dlatego tak ważne jest, żeby zdjęcie było dobre od razu.
Liczę na to, że książka pomoże udoskonalić mi moje umiejętności fotografowania przygotowanych przez mnie smakołyków. Lubię zdjęcia i robię ich dużo. Ze zdjęć rodzinnych czy przyrodniczych jestem w miarę zadowolona (choć profesjonalizm to to nie jest…), natomiast jeśli chodzi o zdjęcia jedzenia – katastrofa! Dlatego chętnie bym się w tym zakresie podszkoliła :)
Chciała bym nauczyć się w końcu robić ładne zdjęcia jedzenia.
Czasem wyjdzie mi coś naprawdę rewelacyjnego, a moje zdjęcie jest tragiczne… w życiu bym czegoś takiego nie zjadła, gdybym zobaczyła tą rewelacyjną potrawę na zdjęciu ;)
Jak dla mnie interesująca, a jednocześnie zaskakująca pozycja, nawet nie wiedziałam, że wśród książek z dziedziny fotografii można takie znaleźć (ech, widać nadal mało wiem o tym świecie ;) chętnie przeglądnę, bo po prostu lubię fotografie kulinarne, a później podaruję koleżance, która dysponuje w miarę dobrym sprzętem, ale ostatnio, z braku chęci, w ogóle z niego nie korzysta. Myślę, że ta książka mogłaby zmotywować Ją do działania i na nowo obudzić w Niej pasję fotografowania :) pozdrawiam :)
Beo :) – zawsze lubiłam robić zdjęcia, ale tak naprawdę to nie umiem ich robić. A teraz, kiedy przyszła kolorowa fotografia cyfrowa to już w ogóle dla mnie za wysokie progi. U Ciebie zawsze zachwycają mnie zdjęcia, które tak dobrze uzupełniają szczegółowo dopracowane posty. Wiesz, że Ci nie słodzę, bo zawsze to podkreślam, jak cenię Twoje zaangażowanie blogowe.
Nie umiem robić dobrych zdjęć, więc przydałaby się literatura dokształcająca.
Ale jeszcze inny powód – to prozaiczny , ale jakże istotny powód finansowy. Nie kupuję już książek, bo są dla mnie po prostu za drogie. To paradoks, jakiego się nie spodziewałam. W czasach, gdy tak bardzo łaknęliśmy książek (chociaż poziom edytorski był siermiężny, a „zachodnie” wydawnictwa to był rarytas), a nie było ich po prostu w księgarniach, kupowałam co tylko dało się upolować. A teraz, gdy półki uginają się od nadmiaru bogactwa, najczęściej możemy sobie tylko popatrzeć na okładki tych szczególnie atrakcyjnych wydawnictw.
Ale mimo to pozdrawiam Cię z uśmiechem. :)
Pela
Od jakiegoś czasu planuje założyć bloga, ale gdy patrze na niektóre amatorskie i nieprzemyślane zdjęcia na innych blogach to aż mi się odechciewa. Nie chciałabym aby zdjęcia odstraszały i zniechęcały do naprawdę godnych polecenia potraw. W książce intrygują mnie kruczki i sztuczki może być ciekawie.
Pozdrawiam ze słonecznej dziś Brennej:)
Interesują mnie wszelkiej maści poradniki związane z fotografią jak i albumy ze zdjęciami. Fotografowanie to moja pasja, którą zaraziłam się od taty. Szkoda, że już go z nami nie ma, bo zapewne nauczyłby mnie jeszcze nie jednego. Ale wróćmy do meritum. Mam na półce, czy tam półkach wiele ciekawych pozycji związanych ze zdjęciami, ale są one związane z fotografią bardziej dotyczącą ludzi oraz fotografią podróżniczą, turystyczną, czy krajobrazową, która mnie pochłonęła. Od jakiegoś czasu prowadzimy z razem Narzeczonym blog kulinarny i tam też staram się wyżyć fotograficznie. Niewiele jest pozycji na rynku (zawłaszcza polskim) związanych z fotografowaniem jedzenia i potraf, dlatego książka ta wydaje mi się takim „must have” w tej tematyce. Każdy rodzaj fotografii rządzi się własnymi prawami i wymaga innego podejścia. Myślę, że ta książka pozwoliłaby mi poznać podstawy fotografii kulinarnej, z która dopiero zaczynam swoją przygodę. To musi być cudowne uczucie przekazać zdjęciem charakter dania, jego smak, zapach i skusić, zachęcić do skosztowania. Sprawiać, ze na widok tego co wyczarowaliśmy w kuchni, innym pocieknie ślina. A przecież to cudowne móc połączyć swoje dwie czy pasje. :)
Chętnie zobaczyłabym to cudno na swojej fotograficznej półce. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Anna BK
Wszystkie „odpowiedz”i dotyczące otrzymania książki są niezwykle interesujące i są tak bardzo prawdziwe, ale ja napiszę skromnie: szalenie szczęśliwie jest coś otrzymać za darmo i cieszyć się z tego niemniej niż z wygranej w totka :))).
Kruczki-sztuczki fotograficzne to coś, co bardzo chętnie zgłębię :) Prowadzę bloga kulinarnego i moje zdjęcia raz są lepsze, raz gorsze. Czasem potrawa, która jest smakowo przepyszna, wyglądem nie ujmuje. I chociaż próbuję ująć ją jak najlepiej, efekt i tak przeważnie jest mierny. Dlatego taki elementarz fotografii bardzo mnie zainteresował. Czuję, że właśnie on wprowadzi mnie w poważniejsze arkana fotografii :)
Dlaczego chciałabym otrzymać książkę? Hmmmm… by uchwycić to co nieuchwytne, by pokazać to co trudne do pokazania, by zachwycić, by zachęcić, by sprawiać , że oczy błyszczą a dłonie pragną gotować. O tak dlatego chciałabym wygrać tą książkę u Ciebie Beatko :) by dawać inspirację innym i zachęcać ich swoimi zdjęciami do gotowania, by gotowanie stało się ich pasją tak jak jest moją :)
Oj ksiazeczka by mi sie przydala :) szkoda tylko ze mieszkam za granica…
pozdrawiam
Moi Drodzy,
Książki trafiają do czterech osób (oddaję Wam również mój egzemplarz recenzyjny) – do dwóch pierwszych komentujących : Kamila + Alina, oraz do dwóch ostatnich : Ewelosa + Vesper (Doroto, przykro mi, wydawnictwo wysyła książki tylko na terenie RP…); dwie nagrody pocieszenia trafią zaś do Krystyny i Peli :)
Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze dane teleadresowe!
znaczy się, że to mnie się trafiła nagroda pocieszenia ? Dziękuję Beato :) A to niespodzianka :)
A ja tą książkę mam i jestem z niej bardzo zadowolona, dużo rzeczy mi się przyda. Nie jestem początkującym blogerem i fotografem :) i nigdy nie korzystałam z tego typu książek, ale zdecydowałam się na tą. I mam nadzieję, że teraz jakość moich zdjęć kulinarnych będzie lepsza. Książkę można też kupić w księgarni wysyłkowej – merlin.pl , wysyłają książki za granicę. Ja z tej księgarni już korzystam kilka lat.
Pozdrawiam
An z Chatki
Hura!!!!
Nagrody niespodzianki są szczególnie miłe :) dziękuję i zaraz się przypomnę pocztowo :)