Wiosna (choć w tym tygodniu praktycznie już lato ;)) u nas w pełni : powoli przekwitają już magnolie i forsycje, pokrywają się kwiatami drzewa czereśni, a na targu lada-moment pojawią sie tak wyczekiwane już szparagi i rabarbar. Wirówka do sałaty znów nie opuszcza kuchennego blatu, kiełki wszelakiej maści panoszą się w słoikach, dzień zaczynam od kuracji cytrynowej, a do pracy na drugie śniadanie wędruje słoik z wiosennym koktajlem (czasami również jako ‘przekąska’ po fitnesie ;)).
Tym razem inspiracją był przepis na ‚porridge’ z surowej kaszy gryczanej, zaczerpnięty z tej oto francuskiej książki – klik (to właśnie receptura z okładki). Przyznaję iż zazwyczaj do tego typu koktajli używam kasz już ugotowanych (najczęściej jaglanej), postanowiłam jednak pokazać Wam dziś również tę oryginalną wersję na surowo.
Specjaliści nie do końca są zgodni co do spożywania kasz na surowo, według jednej z frakcji bowiem tylko obróbka cieplna kasz pozwala na odpowiednie przyswojenie przez organizm zawartych w nich substancji odżywczych, a według np. witarian – obróbka cieplna jest tu całkowicie zbędna, czy wręcz niepożądana. Ja w tego typu sytuacjach stawiam więc na różnorodność i urozmaicenie jadłospisu i od czasu do czasu (rzadko, przyznaję…) spożywam kaszę na surowo, tak jak np. w poniższym koktajlu. Nic jednak oczywiście nie stoi na przeszkodzie by przygotować go z dodatkiem kaszy uprzednio ugotowanej (patrz uwagi pod koniec wpisu).
Koktajl z kaszą gryczaną, na surowo
50 g kaszy gryczanej (niepalonej)
250 ml mleka migdałowego (najlepiej domowej produkcji – klik)
ok. 150 g malin (u mnie mrożone) lub innych owoców
opcjonalnie – wasza ulubiona substancja słodząca, do smaku (dodaję często kilka daktyli)
Dzień wcześniej dokładnie wypłukać kaszę, zalać dużą ilością zimnej wody, przykryć i odstawić na noc.
Następnego dnia odlać wodę z kaszy, wypłukać i odcedzić, a następnie przełożyć do blendera wraz z pozostałymi składnikami i dokładnie zmiksować (ewentualnie dodając więcej mleka lub wody, dla otrzymania odpowiadającej nam konsystencji).
Uwagi :
- w oryginale jest to kasza śniadaniowa, przygotowana na gęsto (50 g namoczonej kaszy miksujemy z 70 ml mleka migdałowego i 60 g malin), ja jednak wolę ją w wersji koktajlowej
- koktajl ten przygotowuję również w dwóch innych wersjach : z dodatkiem banana i z użyciem tylko połowy ilości kaszy lub z dodatkiem migdałów, np. tych z przygotowania mleka migdałowego – klik (pół na pół z kaszą)
- zamiast kaszy gryczanej możemy też dodać tutaj kaszy jaglanej (używam już uprzednio ugotowanej)
czy taka namoczona przez noc kasza jest miękka? boje sie o swój blender ;)
Tak tak Agato – ma konsystencje tej ugotowanej (co mam nadzieje, wiedac tez na zdjeciu…).
Pozdrawiam!
Miło, że znów pojawiają się tu wpisy :)
Pozdrawiam
Dziekuje Sylwio :)
Bea, dopiero dziś dojrzałam ,że powróciłaś:) do blogowania, Jupi , jupi!
Świetny ten koktajl i nas zbliżający się wysyp jagodowych owoców wręcz wymarzony
Margot, polecam jak najbardziej! Choc dla Ciebie to pewnie nie nowisc… ;)
Pozdrawiam!
Gdzie bylas, jak Cie nie bylo Beatko? :)) Ciesze sie, ze jestes :) Koktajl ma uroczy kolorek (ja za kasza gryczana nie przepadam ale taki koktajl moglabym sprobowac).
Sciskam mocno :)
P.S U nas sa juz szparagi i rabarbar…chyba od dwoch-trzech tygodni :)
Majko, u nas juz byly od tygodnia, ale nie na targu, a tylko na farmie (na ktora nie mialam czasu pojechac…). Na szczescie od minionej soboty sa juz i na targu, weekend byl wiec intensywnie szparagowy :))
Pozdrawiam!
Też mnie zastanawia jedzenie wszelkich zbóż/kasz na surowo. Zastanawiałam się ostatnio np. czy płatki zbożowe (owsiane, jęczmienne, żytnie, orkiszowe, gryczane, jaglane, ryżowe) to tylko sprasowane ziarno, czy jest ono po jakiejś obróbce termicznej i ew. jakiej. Na opakowaniu nigdy nie ma o tym informacji.
A kolor koktajlu jest cudowny.
Uwielbiam tę porę roku! W kuchni i za oknem…
Piękna wiosna u Ciebie! Co do kaszy, to ja należę do tych, co to z rezerwą do surowej podchodzą. Ale przynajmniej raz spróbuję, ten koktajl mnie przekonał:-)
Bardzo ciekawy pomysł :) Dobrze, że Jesteś :)
Beo, wróciłaś! :) BOSKO! Ściskam Cie wirtualnie i cieszę się że coś mnie tknęło by tu dzis zajrzeć. Miłego weekendu!
witam ja ostatnio tez eksperymentuje. np. 1 szl kaszy gryczanej nie palonej po wypłukaniu zalewam woda 0,5 cm nad powierzchnie kaszy i zostawiam to na noc. Nastepnie miksuje blederem dodaje tycke soli i jest to baza do nalesników bezglutenowych/ jajek nie dodajemy/. Ten sam mix moze byc baza do pizzy smazonej na patelni.składniki do pizzy przygotowuje wczesniej i po usmazeniu jednej strony przekładam na druga str.i nakładam farsz. Sprawdzone szybkie dobre pycha
Bacia, dziekuje za komentarz! Jestem pewna, ze rowniez innym czytelnikom bloga Twoje porady sie przydadza :)
Tego typu pizzy jeszcze nigdy nie przygotowywalam, dobrze wiedziec, ze mozna :)
Pozdrawiam!
Adus, dziekuje serdecznie! I moc wiosennych pozdrowien sle :*
Beo-u Ciebie wiosna na całego, u mnie niestety mocno wyczekuję kwitnienia magnolii i ciepła. Ciągle temperatura nie przekracza magicznej 10. Propozycja bardzo kusząca, chętnie zrobię koktajl. Cieszę się z twojej aktywności blogowej :) pozdrawiam serdecznie
Malgosiu, nie ukrywam, ze brakowalo mi tego wiosennego slonca i ciepla… Mam nadzieje, ze i do Ciebie / do Was zawita jak najszybciej :)
Pozdrawiam!
Super wygląda, nigdy bym nie powiedziała, że jest tam kasza;)
Taki koktajl na śniadanie to rozkosz dla podniebienia:) … u mnie wczoraj pojawiły sie kwiaty na brzoskwiniach, a magnolia leniwie rozchyla pąki:)
Jolanto, wiosna jest piekna, prawda? :)
FAntastyczny koktail. Wypróbowałam i mi strasznie smakował
gratuluje i ciesze sie z powrotu. Zajrzalem ponownie szukajac inspiracji na baerlauch, a tu nowe wpisy :)
Surowa kasza…? Trochę mnie to, muszę przyznać, przeraża… Jakoś nie mogę sobie tego smaku wyobrazić :)
A dzisiaj właśnie kupiłam pierwszy rabarbar, i będę z nim robić tort :)
Gin, niech Cie surowa kasza nie przeraza! Namoczona przez cala noc ma naprawde zaskakujaco dobry smak :) A po zmiksowaniu z owocami jest praktycznie niewyczuwalna (praktycznie ;)).
U nas tez juz na szczescie pojawil sie pierwszy rabarbar, choc pewnie dopiero teraz w weekend cos z nim przygotuje… Tortu Ci pozytywnie zazdroszcze ;)
Będę musiała wypróbować z truskawką i bananem;)
Kredko, polecam :) I czekam na wrazenia po degustacji :))
Dziś rano zrobiłam sobie taki na śniadanie… pyszne;) jak by mi ktoś taki zaserwował, to bym nie wpadła na to, że jest w nim kasza;)
Koktail wygląda rewelacyjnie :) ja kaszę gryczaną w każdej postaci pochłonę więc i ten koktail zrobię na pewno :) I myślę, że debiut będzie miał na imprezie urodzinowej mojego męża ;)
Piękna wiosna u Ciebie Beo.
Sezon rozpoczęłam od pokrzywy, do picia oraz w placuszkach dyniowych oraz sałatkach,
Dynie niestety już się kończą :( .Jeszcze ze 3 szt może doczekają.A na parapecie sadzonki na nowe dynie :)
Dziś zerwałam miętę i jarmuż, który pięknie „odbił” po zimie, jest słodszy od sałaty.Jadam prosto z „krzaczka”.
Pozdrawiam serdecznie.
No proszę jaka niespodzianka, zaglądałam tu ostatnio w lutym i cisza, a tu proszę taki powrót i to z takimi przepisami, wszystko dziś drukuję, robię zakupy i testuję :-) pysznie wygląda.
Bardzo dziękuję i proszę o więcej nawet jak mniej regularnie :-)
Ściskam gorąco