zeszłoroczny pierwszy dzień wiosny…
Wiosna w tym roku każe nam na siebie czekać. Zeszłoroczne zdjęcia przywołują wspomnienia soczystej zieleni, pierwszych kwitnących drzew i krzewów, eksplozji wiosennych kolorów. W tym roku młode, zielone listki są jeszcze mikroskopijne, a o kwinących drzewach można tylko pomarzyć…
Dziś rano powitał nas deszcz i pochmurne niebo, jednak popłudniowa aura na szczęście okazała się zdecydowanie bardziej łaskawa : słońce i ponad 20 stopni na termometrze (no dobrze, w mocno nasłonecznionym miejscu, ale zawsze to lepsze niż zero ;) ). Może więc już niebawem uda się zamienić wełniany płaszczyk na lekki, wiosenny trencz, który cierpliwie czeka w szafie na swoją kolej? :)
Na szczęście brak zieleni za oknem możemy sobie zrekompensować jej obecnością na talerzu :) Dobrze jest więc przypomnieć sobie np. o kiełkach (informacje ogólne dla zainteresowanych tutaj i tutaj, a pozostałe szczegóły w zakładce kiełki – klik), które teraz na przednówku są idealnym zastrzykiem witamin i mikroelementów (koktajle z ich dodatkiem są wyjątkowo cennym elementem naszej diety).
Z pojawiających się na tagru wszelakich młodych listków (szpinak, rukola, roszponka, rukiew wodna czy niebawem już listki pokrzywy czy rzodkiewki) oprócz sałatek można przygotować np. wiosenną zupę, jak np. ta z roszponką – klik lub ta z listkami rzodkiewki – klik (na szparagową z rukolą trzeba będzie chyba w tym roku nieco dużej poczekać…).
Warto też włączyć do naszego menu np. liście mniszka lekarskiego (taraxacum officinale), który zawiera przede wszystkim sporo witamin (A, B i C) oraz mikroelementów (między innymi potas, żelazo i wapno), a ponadto pomaga nam w pobudzeniu przemiany materii (nieco więcej o mniszku pisałam tutaj – klik). Często poleca się spożywanie mniszka również w formie soków, wyciągów czy ziołowych naparów, gdyż świetnie oczyszcza organizm zmęczony nie tylko samą zimą, ale i naszą zimową dietą.
A skoro już o wiosennym detoksie mowa, polecam również pijanie herbatki / naparu z rozmarynu, który odtruwa i regeneruje wątrobę (a herbetka z ogonków czereśni wspomoże pracę nerek); do listy dobrych dla nas roślin możemy też teraz dodać np. wspomnianą już wyżej pokrzywę, czarną rzepę czy karczochy, również w formie naparów, soków, ekstraktów czy też kapsułek.
Nie zapominajmy jednak, że tak naprawdę ważne jest przede wszystkim to, co jemy i czym ‘zasilamy’ nasz organizm. Jeśli będziemy dobrze i mądrze się nim opiekować przez cały rok, nie trzeba się będzie zbytnio martwić o przesilenie wiosenne czy różne witaminowe niedobory. Wszak – ponoć – jesteśmy tym co jemy :)
* * *
A na koniec jeszcze dwa ogłoszenia parafialne ;)
1. Jak pewnie zauważyliście – zmieniła się (nareszcie!) szata graficzna bloga i po prawie dwóch latach (!!!) od ‘zamówienia’ doczekałam się wiosennej odsłony bloga (ponoć lepiej późno niż… ;)). Mam nadzieję, że zmiany przypadną Wam do gustu (małe kosmetyczne przeróbki jeszcze w trakcie…) i że wszystko będzie funkcjonować tak jak powinno. Jednocześnie przepraszam za wczorajsze i dzisiejsze krótkie zablokowanie adresu, które być może jeszcze się w najbliższych dniach przytrafi (są to jednak zazwyczaj przerwy zaledwie kilkuminutowe).
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi, szczególnie jeśli zauważycie, że cokolwiek nie funkcjonuje tak jak powinno. I proszę przy okazji o wyrozumiałość i cierpliwość ;)
Mam też mały problem z kolorystyką bloga, bowiem na ekranie komputera męża zieleń jest dosyć ciepła i wiosenna, a na moim wpada nieco w chłodny, niebieskawy odcień… Ciekawa więc jestem, jak wygląda to u Was (wciąż bowiem nie do końca wiem, co z tym fantem zrobić…).
2. Jako, iż zainteresowanie książkami Cecylki Knedelek było spore, zdobyłam dla Was (dzięki uprzejmości wydawnictwa ‚Jedność’) trzy dodatkowe egzemplarze ‘Książki Kucharskiej’ Cecylki (z drewnianą łyżką :)), które – po wyeliminowaniu komentarzy osób już wylosowanych lub nie zainteresowanych – trafiają do :
- Edith (komentarz z dn 11 marca, 22h14)
- elisabettadem (komentarz z dn. 12 marca, 22h35)
- Majki (komentarz z dn. 12 marca, 8h56)
Proszę więc o kontakt mailowy (adres w górnym prawym rogu bloga), by książki mogły jak najszybciej do Was dotrzeć :)
Pozdrawiam serdecznie!
I życzę Wam pięknej, słonecznej wiosny :)
No pięknie u Ciebie Beo , kochana! Zachwycona jestem tą wiosenną zmianą.
Naprawdę cudownie.
Pozdrawiam ciepło i czekam na wiosnę :)
Majano, dziekuje! I tez juz powoli coraz bardziej niecierpliwie wygladam wiosny… ;)
Prześlicznie u Ciebie! Posiedzę i z chęcią popatrzę :)
Kamilo – dziekuje serdecznie! :*
Mam taki techniczny komentarz: w tekście pojawia mi się kilka różnych czcionek np. ta część jest całkiem inna: „niebieskawy odcień… Ciekawa więc jestem,”. Wiem, że podczas przenosin mogą różne chochliki się pojawiać, więc daję znać.
Pozdrawiam
Kasia
Kasien, dziekuje serdecznie za info; i przy okazji mam pytanie – jakiej przegladarki uzywasz? Okazuje sie bowiem, ze nie w kazdej czcionka tak samo wyglada :/
I czy ewentualnie moglabys przeslac mi na maila ‚print screen’ tej czesci tekstu, ktory inaczej widzisz? Tylko jesli to nie problem rzecz jasna…
Korzystam z google chrome. Wysyłam Ci na maila screeny :)
U mnie zieleń jest niebieskawa i bardzo mi się podoba. *^o^*
Niech już będzie wiosna! Niech!….
Beo, u mnie zieleń też niebieskawa na laptopie, a na ajfonie wiosennie zielona. Tak czy inaczej zmiana bardzo na plus :)
I dziękuję ślicznie za Cecylkę! A to mi zrobiłaś wiosenną niespodziankę :)))
Już piszę maila z adresem.
Pozdrawiam ciepło :)
A u mnie zielono :) Piekna teraz ta Twoja stroba Beatko :))
Ciesze sie ogromnie, na Cecylke i dziekuje Ci bardzo. Az musialam sprawdzic w komentarzach czy to na pewno mnie wylosowalas :))
Sciskam Cie mocno i zaraz przesle adres :)
Brahdelt, Edith, Majko – dziekuje! :)
Beo, u mnie też zieleń jest niebieskawa. Ale zmiany mi się bardzo podobają. A trzcionka na moim komputerze jest jednolita.
Dwa lata temu po raz pierwszy zaczęłam chodować kiełki, za Twoją sprawą:) Pamiętam, jaką miałam frajdę, jak mi pierwszy raz wyrosły :) Dziękuję za przypomnienie, w weekend poszukam nasion:)
Pozdrawiam serdecznie (też cały czas czekamy na wiosnę w Rotterdamie!).
Agnieszko, namawiam wiec do ponowienia kielkowej hodowli :)
I dziekuje za info :)
Bea małe listki? U nas jeszcze duże hałdy śniegu :( Zupełnie jak w styczniu, a nie marcu.
U mnie delikatny zielony, bardzo mi się zresztą podoba.
Kaba, magnolie maja juz sporej wielkosci pączki (moze wkleje zdjecia w wtym tygodniu), a snieg na szczescie tylko w wyzszych partiach regionu (choc zimno sie znow zrobilo niestety… :/ ).
Ależ tu cieplutko i świeżo się zrobiło. Fajna ta nowa odsłona. :)
tytuł wyświetla mi się w takim bardziej morskim odcieniu. Tak powinno być?
Dziekuje Leno !
Ma byc moze nie do konca morsko, ale tez nie ‚trawiasto’ ;) Ale niestety kazdy ekran ma inne ustawienia, wiec… ;)
Witam,
Jak zwykle wnikliwy wpisik:) super!!!!
Zamierzam się do zrobienia swoich kiełków.Spodobał mi się ten słoik z zielona podstawką, który prezentowałaś w poprzednich wpisach. Proszę podaj mi namiary na sklep w którym go nabyłaś.
Pozdrawiam
Nonneo , sloiki kupowane tutaj (CH) w sklepie stacjonarnym, ale zdaje sie na polskim ebayu tez byly dostepne (linki sa w ktoryms wpisie kielkowym, w komentarzach…), to ten sloik – http://www.amazon.co.uk/A-Vogel-BioSnacky-Small-Germinator-Jar/dp/B002CD58V4/ref=pd_rhf_se_s_cp_11_EPZ6
Dobrze, że doczytałam do końca, bo zastanawiałam się gdzie ta wiosna? ;)
Na jednym komputerze mam niebieskawo-morski, na drugim bardziej przypomina trawę, lepiej, ale chyba jeszcze nie tak jak miało być, choć już widzę o co chodzi. Musi być bardzo ładnie w oryginale. Ciesze się ze zmian. Hoduję kiełki :) Ania
Masz racje Aniu, w oryginale jest bardzo ladnie :D Zycze udanych kielkowych plonow!
Beo:) Ty to chyba czarodziejka jesteś:) Chyba trzeba mieć niezwykły urok osobisty, żeby namówić wydawnictwo na tyyyle dodatkowych książek;) Po raz pierwszy chyba zmartwiłam się , że wygrałam w pierwszym losowaniu – zostałam „wyeliminowana” z losowania o te książki z łyżką:)
A na poważnie – U mnie też zieleń niebieskawa, taka trochę morsko-turkusowa, jeden z ulubionych odcieni:) Zmiana bardzo na plus – zaczaruj jeszcze, proszę, pogodę za oknem:)))))))))))))) Ciepłe uśmiechy
Pewna_mamo – nie wiem czy to urok ;) ale ciesze sie, ze udalo mi sie zdobyc te dodatkowe ksiazki :)
I milo, ze kolorystaka trafila w Twoj gust :)
Pozdrawiam serdecznie!
Chłodny niebieski odcień u mnie, co wspaniale koreluje ze śnieżnym krajobrazem za moim oknem :) Mi już rzezucha wyrosła, no i już została zjedzona :/ trzeba zasadzić kolejną, bo na święta nie będzie!
Maz twierdzi, ze ekrany wymagaja regulacji ;) Teoretycznie nie jest az tak chlodno ;))
ładnie :) u mnie tez będą zmiany, ale wciąż nie mam czasu i nie moge tego dokończyć :(
Aga , ale przynajmniej umiesz sama, a ja nie, wiec ciagle musze prosic i czekac, grrr….
Zielono i wiosennie. Cudnie i tak czysto.
Dzemdzus , dziekuje serdecznie!
u mnie widoczna jest niebieskawa kolorystyka , a nawet szaro-niebieskawa
Wiedzmo, zdecydowanie nie jest szaro-niebiesko… moze cos jak niebieskawa zielen bardziej…
Kolorystyka bloga zdecydowanie przywodzi mi na myśl wiosnę :) Muszę się wziąć za kiełkowanie :D
Shinju , dziekuje :) I czekam na relacje z kielkowania! ;)
Przepięknie, Beo, świeżo i delikatnie… Wiem, jak powinna wyglądać ta zieleń, bo widziałam na moim służbowym kompie, niestety na laptopie mam kolor szarobłękitny… może nie ‚niestety’, bo też ładnie, tak „czysto” ;-)
U nas dzisiaj, na przywitanie wiosny, sypał śnieg…
Ściskam czule ;)
Dziekuje Inkwizycjo! I chyba troche wspolczuje tego powrotu zimy… W tym roku wiosna kaze nam na siebie czekac niestety :/
Pozdrawiam!
Widzę, że wiosenny remont masz za sobą :) Witaj Beo!
Teraz tak przytulnie na styl prowansalski? Miętowo w każdym bądź razie :)
Fajnie, że dbasz aby nie zapomnieć o tym co w sezonie najlepsze, dzięki.
Pozdrawiam.
Annar , dziekuje :) Ciesze sie, ze blog daje poczucie przytulnosci :)
Pozdrawiam!
Pięknie się u Ciebie Beo pozmieniało! Jest tak delikatnie i jasno :) Zdjęcie z zeszłorocznego początku wiosny cudowne :) Zostanę i trochę sobie popatrzę, bo za oknem śnieg z deszczem na zmianę :c
Zosiu , dziekuje serdecznie :) Chcialam, by bylo delikatnie i ‚lekko’, ciesze sie wiec, ze sie udalo :) Choc wiadomo – de gustibus.. ;)
U nas sniegu na szczescie za oknem nie ma, ale aura zdecydowanie wciaz malo wiosenna :(
Pozdrawiam!
Ale tutaj pieknie! Swiezo, nowoczesnie, ale jednoczesnie wcale nie zimno. Bardzo mi sie podoba nowa szata graficzna! (U mnie zielen nie jest niebieskawa, ale nie jest tez bardzo zywa „trawiasta”).
Powinnam tez zaczac uprawiac wlasne kielki… moze najpierw zaczne od rzezuchy ;-) Wczoraj kupilam nowa ziemie do skrzynek na balkon i ponownie bede wysiewac ziola (nigdy nie robilam tego tak pozno jak w tym roku!). Mam nadzieje, ze juz mrozy sie skonczyly.
Sissi , dziekuje! Tez mi sie podoba :) Choc na poczatku bylo mi z tymi kolorami troche ‚nieswojo’ ;) Ta zielen ma wlasnie nie byc ‚trawiasta’, tylko taka… morsko-prowansalska :D
A co do balkonowych ziol, to podziwiam za odwage! Ja zawsze czekam do zimnej Zoski ;) Tzn wysiewam ewentualnie wczesniej w domu, ale na balkon wystawiam dopiero pod koniec maja wlasnie (uwazaj w tym tygodniu na nie!!!).
bardzo ładna metamorfoza :) Zakładamy klub lokalno-sezonowych hihi? :)
Zielenino – zdecydowanie! :))