Francuska zupa cebulowa

oignons01

Gdy daaawno dawno temu ;) po raz pierwszy spróbowałam we Francji zupy cebulowej, nie mogłam uwierzyć, że jest tam naprawdę tylko cebula! I że z cebuli można przygotować coś tak pysznego (pod warunkiem oczywiście, że nasz system trawienny nie buntuje się na sam dźwięk słowa ‘cebula’ ;)). Babcia Eliza (Mémé Elise, o której wspominałam między innymi à propos innej francuskiej zupy – soupe au pistou) mawiała, iż nie ma nic prostszego od zupy cebulowej – wszak wystarczy nam cebula i woda, trochę tłuszczu, ewentualnie liść laurowy czy tymianek + nieco wolnego czasu ;)

oignons4

Zupa ta wywodzi się z prostej, rustykalnej kuchni, z czasów gdy cebula była dla wielu rodzin jednym z nielicznych dostępnych zimą warzyw. Z czasem recepturę wzbogacono o dodatek wina, a zamiast wody zaczęto używać bulionu (o zupie z dodatkiem wina i jej wariantach przeczytacie więcej poniżej, pod przepisem). Ja osobiście pomijam mąkę, wolę bowiem, gdy zupa robi się przyjemnie gęsta od samej cebuli i długiego jej gotowania (wina natomiast radzę absolutnie nie pomijać! ;)).

soupe_oignon11

Sekretem smaku tej zupy jest skarmelizowana, długo duszona cebula. Nie może być ona tylko zeszklona, musi być lekko brązowa, acz nie przypalona (etapy karmelizowania cebuli możecie zobaczyć tutaj – klik). Cebula staje się wtedy lekko słodka, deliatna i aromatyczna i nie ma już nic wspólnego ze smakiem (i zapachem ;)) swojego surowego odpowiednika. Jeśli do tego dodamy jeszcze białe wino czy koniak, a na koniec grzanki i stopiony ser, to żaden mroźny wieczór nie będzie nam już straszny ;)

soupe_oignon01

Francuska zupa cebulowa

na 3-4 małe porcje

500 g cebuli (waga po obraniu)
2-3 łyżki oliwy (lub pół na pół oliwa + masło)
1 ząbek czosnku
200 ml białego wina (lub brandy / koniaku / sherry…)
ok.750-800 ml bulionu (lub wody)
kilka łodyżek świeżego tymianku
sól i świeżo mielony pieprz
dodatkowo – kilka kromek chleba / bagietki + starty ser (typu comté lub gruyère)

Cebulę obrać i pokroić w cienkie krążki (używam ‚mandoliny’), czosnek zmiażdżyć i drobno posiekać (lub przecisnąć przez praskę). Tłuszcz rozgrzać w garnku / rondlu o grubym dnie, dodać pokrojoną cebulę i smażyć ją na średnim ogniu (mieszając tylko od czasu do czasu, by się nie przypaliła) przez ok. 25-30 minut (ostatnie przygotowane w tym sezonie, smażone przez ok. 45-60 min – jeszcze lepsze), aż stanie się lekko brązowa, skarmelizowana.  Pod koniec dodać czosnek, dusić jeszcze ok. minutę, wlać wino / koniak, dobrze wszystko zamieszać by ‘odkleić’ skaramelizowaną cebulę od dna garnka (w kuchni francuskiej nazywa się tę czynność ‘déglacer’); po ok. minucie zmniejszyć ogień i gotować tak długo, aż płyn zredukuje się mniej więcej o połowę. Wtedy dodać bulion oraz tymianek i gotować zupę na wolnym ogniu (pod przykryciem) przez minimum 30-40 minut. Doprawić świeżo zmielonym pieprzem i ewentualnie solą.
Kromki chleba lub bagietki zgrilować (w piekarniku, tosterze lub na patelni), zupę wlać do miseczek, nałożyć grzanki, posypać je serem i zapiec kilka minut w piekarniku pod rozgrzanym grillem, aż ser się rozpuści i lekko zrumieni. Podawać natychmiast.

(edycja – styczeń 2013)

soupe_oignon22

uwagi :
- jak wspominałam na początku wpisu, zupę cebulową można też zagęścić mąką (tak przygotowuje się ją w tradycyjny sposób) : gdy cebula jest już dobrze zrumieniona / skarmelizowana, dodajemy mąkę i mieszamy dusząc przez ok. minutę lub dwie, później zaś dodajemy wino i bulion, jak w przepisie powyżej

- przygotowując zupę tylko z dodatkiem wina, pod koniec gotowania możemy również dodać 2-3 łyżki koniaku (a raczej nie ‘możemy’, a ‘zdecydowanie powinniśmy’! ;))
(możemy też użyć pół na pół wina i koniaku)

- jeśli zaś zamiast wina / koniaku użyjemy sherry, to nadamy zupie przyjemnego, (bardzo) lekko słodkiego posmaku, co w połączeniu z karamelizowaną cebulą smakuje wyśmienicie; przetestowałam ten sposób dzięki przepisowi z linka, który podawałam Wam wyżej (klik) i muszę przyznać, iż dodatek sherry nie jest złym pomysłem ;)

- używając bulionu warzywnego (lub tylko wody…) możemy też dodać np. 1-2 liście laurowe i 2-3 ziarenka ziela angielskiego

- zupę przed podaniem można ewentualnie zmiksować, jeśli Wasi domownicy wolą zupy o bardziej kremowej konsystencji

- ostatnio (właśnie do miksowanej zupy), zamiast ząbka czosnku dodawanego podczas gotowania zupy użyłam czosnku pieczonego, który zmiksowałam później z zupą, polecam!

- ewentualnie zgrilowane kromki chleba możemy również lekko natrzeć ząbkiem czosnku

- ja czasami dodaję też odrobinę mielonego kuminu, ale to już oczywiście nie będzie ta tradycyjna, francuska wersja ;)

Tym zaś, którzy chcą poznać więcej tego typu francuskich ‚rustykalnych’ przepisów, polecam np. pięknie wydaną książkę Laury Washburn – ‚The French Country Table’.


french-country-table-washburn-laura

Pozdrawiam i zapraszam na cebulowy ciąg dalszy w kolejnym wpisie :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

159 odpowiedzi nt. „Francuska zupa cebulowa

  1. ewelajna

    Beo, już bym ją robiła… Muszę niestety poczekać na sobotę… Nawet nie wiesz jakiego mi smaku narobiłaś… Słowami, zdjęciami, opisem… Tylko grilla nie mam…;(. Oby do soboty…

    Odpowiedz
  2. Małgoś.dz

    Beatko, to już druga zupa cebulowa jaka zagościła na blogach w ostatnich dniach i w związku z tym czuję, że nie mogę się dłużej opierać. :D Nie żebym się opierała jakoś specjalnie, w końcu zupę cebulową zjadłam niejedną i wiem doskonale jaki to rarytas, choć główny składnik wcale na to nie musi wskazywać. :) Takiego mi smaka jednak narobiłyście, że trzeba będzie zakasać rękawy i popłakać trochę nad panią cebulą. :D Zrobię to jednak z przyjemnością. :) Jak zawsze. :)
    Tym razem spróbuję jednak zrobić metodą, którą dzisiaj polecasz i mocniej skarmelizuję cebulę. Te zupy, które gotowałam dotychczas nigdy nie osiągały tak intensywnej, brązowej barwy. Bardzo jestem ciekawa jak bardzo zmieni się smak… :)
    Uściski!

    Odpowiedz
  3. bee

    Beo, to jest właśnie taka cebulowa, jaką lubię! Ciemna, esencjonalana, zapieczona z grzanką i serem. A do tego świetnie opisana :-) Nic dodać, nic ująć.

    Odpowiedz
  4. Majana

    Wspaniała zupa! Z rozkoszą spróbowałabym takiej francuskiej cebulowej. Wygląda apetycznie, taka ciemna, do tego grzanka,mmmm rozmarzyłam się.
    Miłego dnia Beo:*

    Odpowiedz
  5. wiewiórka

    Smakowicie wygląda :) Dzięki Twojemu opisowi dowiedziałam się trochę więcej o tej zupie i nabrałam ochoty, by ją zrobić. U nas dziś spadło trochę śniegu, a to jest akurat zupa idealnie pasująca do zimy ;)

    pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  6. Kasia

    Uwielbiam. Mam bardzo podobny przepis, zawsze robię z winem. Ale Twój wpis mi przypomniał, że dawno jej u mnie nie było. Ba, od miesiąca nie było mnie w kuchni…Ale to się zmieni już na dniach!
    Zdjęcia apetyczne bardzo!

    Odpowiedz
  7. Anna Maria

    Tak przygotowana cebulowa to niebo w gębie:-)
    Dziękuję za polecenie książki, nie mam pojęcia, dlaczego Amazon do tej pory mi jej nie polecił, bo kupiłam już kilka o podobnej tematyce – dobitny przykład na wyższość człowieka nad maszyną:-)

    Odpowiedz
  8. karolka

    Oj zupa cebulowa to jest cos pysznego, szczegolnie ta z francuskim rodowodem. Zaluje, ze obecnie musze z takiego przysmaku zrezygnowac, bo sama mialam w planach opublikowac podobny przepis u siebie, ale ciagle brakuje mi fotki. Jeszcze dlugo takowej miec nie bede, naciesze za to oczy Twoja.

    pozdrawiam

    Odpowiedz
  9. Zielenina

    właśnie się do niej przymierzam, bo przed świętami wymiotło w sklepie cebulę na wagę i mąż musiał wziąć cały wór, który muszę teraz jakoś spożytkować ;-) Także przepis jak znalazł, dzięki! :) Tylko muszę jeszcze męża wrobić w krojenie, bo ja się literalnie zalewam potokiem łez :/ Mamy te same miseczki ;-)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Zielenino, ja tez sie zalewam ;) Tarkuje wiec partiami :) No i krojenie cebuli przechowywanej w lodowce jest latwiejsze, probowalas juz?
      (miseczki uwielbiam :))

      Odpowiedz
  10. Sissi

    Bea, uwielbiam zupe cebulowa i zastanawiam sie po pierwsze dlaczego nie jadlam jej od tak dawna, a po drugie dlaczego nigdy sama jej nie zrobilam… Twoja wyglada znakomicie i na pewno zacheca do kopiowania ;-)
    W ogole uwielbiam cebule i nie wiem jak bym przezyla bez nich (konfiture z cebuli robie czesto i potem mam problem, bo kiedy otwieram sloik to mam ochote zjesc wszystko sama i od razu). Dzieki za inspiracje!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Sissi, ja tez czesto tak mam, ze robie cos nalogowo, a pozniej miesiacami do tego nie wracam ;)
      Ja konfiture z cebuli tez od jakiegos czasu robie i tez niestety jestem w stanie bardzo szybko ‚wykonczyc’ sloiczek ;)

      Odpowiedz
  11. atina

    Wygląda cudownie! Ja w zeszłym roku odkryłam zupę cebulową i się nią zajadałam,ale była z innego przepisu. Chętnie teraz spróbuję Twojej wersji :) Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Inkwizycjo, ja chyba nie moge powiedziec, ze cebula to moje ulubione warzywo ;) ale zupa z cala pewnoscia tak :)
      U nas tez ostatnio troche szaro-buro, ale jakos w tym roku wyjatkowo mi to nie przeszkadza i zupelnie nie wiem dlaczego ;)

      Odpowiedz
  12. zaytoon

    O tak, smak zupy cebulowej był dla mnie bardzo zaskakujący, kiedy po raz pierwszy jej spróbowałam, ale od pierwszej już łyżki przepadłam absolutnie. I odkąd gotuję ją sama, w domu, stała się jedną z naszych najbardziej ulubionych.

    Pozdrawiam! :)

    Odpowiedz
  13. MZ

    Wygląda bardzo apetycznie i do tego rumiana grzanka! Zdjęcia nawet „pachną”:)
    Spotkałam się też z dodatkiem czerwonego wina, bardziej intensywny smak.
    Serdecznie pozdrawiam,
    MZ

    Odpowiedz
    1. Bibi

      Do wszystkich płaczących przy krojeniu cebuli! Kiedyś usłyszałam (nie pamiętam już niestety gdzie) że aby nie płakać albo znacznie tą niedogdność złagodzić należy trzymać w ustach zapałkę (oczywiście drewnianą część ;-) podczas krojenia. No i kurcze nie wiem na jakiej zasadzie, ale to działa!! Przynajmniej na mnie. Może ktoś również potwierdzi
      Zupa będzie w weekend, mniam…
      Pozdrawiam Cię Beo, moja imienniczko, piękny, smakowity blog!

      Odpowiedz
      1. Bea Autor wpisu

        Witaj Bibi – imienniczko :)
        Zapalki przy krojemiu jeszcze nie testowalam ;) U mnie natomiast sprawdza sie krojenie cebuli przechowywanej w lodowce – oczy praktycznie nie lzawia, a przynajmniej mniej niz zwykle ;)

        Dziekuje za wizyte i pozdrawiam serdecznie Beato!

        Odpowiedz
  14. Alison

    Odeszłam właśnie od ciasteczek kawowo-pomarańczowych (ciasto chłodzi się w lodówce) a tu zupa cebulowa! Swoją cebulankę robię troszkę inaczej, z ziemniakami krojonymi w kostkę i garścią zacierek, jest bardziej sycąca, ale wersja francuska z winem wydaje się nader pociagająca ;-)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Alison, mam nadzieje, ze ciastka beda smakowac :)
      Cebulowa z ziemniakami tutaj tez sie czasami przygotowuje, ja jednak czescier robie te 100% cebulowa ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  15. jadwiga

    Zupę cebulową bardzo lubię i gotuje często i wychodzi mi lepsza niż ta jedzona we Francji a ugotowana przez zięcia, na prawdę!!!
    pozdrawiam, czekam na dalsze potrawy z cebuli
    j

    Odpowiedz
  16. Ewa

    Zawsze z chęcią oglądam Pani zdjęcia, są rewelacyjne! I zwróciłam głównie uwagę na tkaniny (bo uwielbiam tkaniny), widziałam u Pani wiele pięknych materiałów w różnych kolorach, przeważnie kwieciste – piękne są. Gdzie się Pani zaopatruje w materiały? Czy to są gotowe obrusy, ściereczki?

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witam Pani Ewo :)
      Do zdjec uzywam albo gotowych juz serwetek / obrusow, albo – najczesciej – kupowanych skrawkow materialow. W niektorych sklepach mozna np. kupic takie kawalki 45 x 45 cm (lub nieco wieksze / mniejsze), dla tych, ktorzy szyja patchworki itp., wykorzystuje wiec to i kupuje rozne wzory, ktorych uzywam jako ‚tlo’ do zdjec wlasnie :)

      Dziekuje za wizyte i mile slowa!

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Odpowiedz
  17. Usagi

    Uwielbiam. Dziko, namiętnie i wariacko.
    Najlepszą jadałam w Aquarium, szczeciński pubie, którego już nie ma. Ach, jak oni potrafili ją genialnie przyrządzić…

    Beuś, dziękuję za ten wpis :)

    Ściskam mocno.

    Odpowiedz
  18. leloop

    trzeba dodać, ze w tradycji francuskiej te zupę podaje się na koniec weselnego przyjęcia. to taki sygnał do odwrotu, znaczy się ze więcej atrakcji już nie będzie, trzeba się posilić, wzmocnić i iść leczyć kaca w domu ;) ponoć wielkim admiratorem zupy cebulowej byl nasz król Stanisław Leszczyński, jest nawet przepis jemu dedykowany „Soupe à l’oignon à la Stanislas” http://www.borlanduniversity.com/index.php/list/Grand+dictionnaire+de+cuisine+from+1873/2,S,O,.xhtml
    ja na codzienny użytek dorzucam do smażonej cebuli 1-2 ziemniaki pokrojone w drobna kostkę, potem całość miksuje.
    pozdrawiam noworocznie, dopiero teraz bo mój początek roku był/jest dość burzliwy

    Odpowiedz
  19. Wiosanna

    Jesteś w stanie magicznie odczarowywać potrawy. Zupa cebulowa korci mnie od dawna, ale również mnie trochę przeraża, ale skoro twierdzisz, że nie pachnie i nie smakuje cebulą to dobrze, umieszczę ją wyżej na liście do zrobienia :)

    Odpowiedz
  20. Toczka

    Zupa cebulowa to obok babki marmurkowej i lecza jedno z podstawowych dań jakie przyrządzam razem ze znajomymi w czasie wakacyjnego wyjazdu, już od czterech lat, co roku. Jest to swego rodzaju celebracja czasu spędzonego razem na łonie natury. Poza tym cebulowa jest w miarę prosta do przyrządzenia w warunkach polowych. Przy czym muszę przyznać, że dotąd popełnialiśmy mały błąd, ponieważ cebulę tylko leciutko zeszkloną wrzucaliśmy od razu do bulionu i długo gotowaliśmy, razem z winem i skrzydełkami kurczaka. Wersja też bardzo pyszna, ale muszę przyznać, że karmelizowana cebula przemawia do mnie jakoś bardziej i mocno zachęca do wypróbowania tego przepisu. Zapewne zrobię to jeszcze przed wyjazdem, żeby nie eksperymentować na ostatnią chwilę, ale może uda mi się dzięki Tobie miło zaskoczyć znajomych :D
    Pozdrawiam
    Toczka

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Toczko, mam wiec nadzieje, ze i ta wersja i Tobie i znajomym przypadnie do gustu :)
      Podoba mi sie ta tradycja wspolnego, wakacyjnego pichcenia.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  21. ewelajna

    Beo, i miałam tę zupkę, ale w niedzielę. Wyszła bardzo esencjonalna, więc uzupełniłam wodą i była przepyszna:). Ser zapiekałam na najwyższej półce:). Na pewno zagości u mnie jeszcze nie raz, będę próbować z czerwoną . Dzięki wielkie!

    Odpowiedz
  22. abbra

    Chyba powinnam się wybrać na zakupy i uzupełnić zapas cebuli :)
    Beo, narobiłaś mi smaku na cebulowe dania – tu zupa, obok karmelizowana cebula – same pyszności !

    Odpowiedz
  23. Olena

    Szukałam przepisu na zupę cebulową i znalazłam Twój blog :) Mam zamiar przeczytać go od deski do deski (o ile wcześniej nie utopię się we własnym ślinotoku). I żeby nie było – zupa cebulowa została dziś popełniona (zrobiłam podwójną ilość mając nadzieję na obiad dwudniowy… tiaaa… te oczy kota ze Shreka i pytanie „dokładki nie ma?”) a w tzw. „międzyczasie” popełnione zostały (też w podwójnej ilości) ciasteczka maślane z pistacjami i żurawiną. No bosssskie, następnym razem będę musiała jednak chyba zrobić poczwórną porcję jeśli choć jedno ma zostać „zapuszkowane”. Z tej ilości na puszkę żadne nie miało szans ;).
    Pozwolisz, że stanę się wierną czytelniczką?

    PS.
    Pewnie gdzieś to kiedyś doczytam ale zanim… powiesz mi co to jest „mandolina”? Może tym samym kroiłam swoją cebulę? :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witaj Oleno :)
      ‚Mandolina’ to cos, co pokazywalam np. tutaj, a propos ziemniakow pieczonych ‚w platkach’ – http://www.beawkuchni.com/2011/11/ziemniaki-pieczone-w-platkach.html
      Wydaje mi sie, iz po polsku uzywa sie tez nazwy ‚tarka mandolina’ lub ‚tarka-szatkownica do plasterkowania’ (w komentarzach do tego ziemniaczanego wpisu podaje rowniez linka do mojej tarki-mandoliny).
      Milo mi niezmiernie, ze i zupa i karmelizowana cebula posmakowaly :)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
      1. Olena

        Moja „mandolina” jest troszkę inna, ostrza ma nie w V tylko dwa równoległe:
        http://www.frito.pl/Dom_i_ogrod/Akcesoria_kuchenne/Szatkownice/Szatkownica_do_warzyw_29x11_cm,3937.html?utm_source=nokaut.pl&utm_medium=cpc&utm_campaign=2012-01&utm_content=3937#zdjecia
        ale po raz pierwszy rozprawiłam się z kilogramem cebuli w tak ekspresowym tempie i tylko 2x musiałam „wsadzić oczy pod zimną wodę” ;). Mąż był niepocieszony bo to on zawsze był najważniejszym elementem dań z cebulą – to on je kroił ja nie dawałam rady. Pocieszyłam go, że do piórek i kostki urządzenia nie mam ;))
        A ziemniaczki… kiedy ja będę miała czas na gotowanie… :( Pocieszam się, że od sierpnia :D

        Odpowiedz
  24. katie

    Zrobiłam tę zupkę i jest naprawdę dobra. Kompletnie nie spodziewałam się tego smaku :) Rzeczywiście świetnie smakuje z serkiem, choć dałam go mało. Nie udało mi się jej sfotografować, za szybko zniknęła :)

    Odpowiedz
  25. Bea Autor wpisu

    Trabayo, Katie – witam zatem w gronie wielbicieli zupy cebulowej :)
    U mnie ta zupa to juz klasyka, cieszy wiec fakt, ze innym rowniez smakuje :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    Odpowiedz
  26. katasia_k

    Beo, robimy tę zupę dziś wieczorem właśnie z Twojego przepisu i coś czuję, że będzie wyśmienita! Zgodnie z Twoim zaleceniem wlałam do niej sporo wina, wrzuciłam też gałązkę tymianku i liść laurowy. Następnym razem wyprobuję na pewno opcję z pieczonym czosnkiem.

    Odpowiedz
  27. asuuucar

    Ja zrobilem bez wina ale tez super wyszla. Gotowalem tez z malymi papryczkami chili.

    A zupe podalem z wegierska przyprawa Erös Pista, ziarnami dynii i kawalkami sera Roquefort (kazdy plesniowy albo kozi powinien sie niezle komponowac).

    Odpowiedz
  28. kucharz amator

    Mmmmmmmmmmm
    Pyszotka,uwielbiam takie smaki.Pierwszy raz spożyłem gdzieś pod Frankfurtem nad Menem w jakiejś małej rodzinnej knajpce.
    Od tamtego czasu nawet moje dzieciaki sami potrafią się dopomnieć o tą pyszną i rozgrzewającą zupę

    Odpowiedz
  29. ola

    Bea cebule karmelizuje sie kilka godzin…dopiero wtedy nabiera tego cudownego smaku i slodyczy, polecam sprobowac…nie trzeba bac sie ona sie nie bedzie przypalac…a jedynie nabierac coraz ciemniejszego koloru.
    Ja karmelizuje przynjamniej 4-5 godzin….i dopiero potem to wsyztsko co napisalas, po 20 minutach nigdy nie osiagniemy tego wspanialaego samku, poelcam przepisy Thomasa Kellera…

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witaj Olu,

      Przepis Kellera z cala pewnoscia jest wysmienity i mistrzowski, wszak jego ‚gwiazdki’ sa chyba wystarczajaca rekomendacja :)
      Oczywiscie im dluzej karamelizujemy cebule, tym pelniejszy otrzymamy smak, niestety z przyczyn czysto praktycznych nie sadze iz uda mi sie kiedys ‚dogladac’ karamelizujacej sie cebuli przez 4-5 godzin… (u mnie maks. to 45-60 minut niestety).

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  30. Maciek

    Ale fajnie napisany przepis. Kombinowałem kiedyś z cebulą a nie wiedziałem o etapie duszenia. Gdzie moje garnki?… :) – zabieram się do roboty

    Odpowiedz
  31. Anonim

    Jak moja połowica zrobiła tą zupę to palce lizać, rewelacja i niebo w gębie, a cóż to była za kompozycja smakowo – zapachowo – wizualna , Panowie zachęcam do nacisków na Wasze damy, aby zabrały się za tę pyszną zupę

    Odpowiedz
  32. Matylda

    ja od zawsze jadałam zupę cebulową ze świeżej cebuli, z grzaneczkami w formie małych kosteczek i tartym serem podanymi w osobnych miseczkach, tak że każdy sypał sobie kiedy i ile chciał. Moja mama tak sobie wymyśliła i żyłam w przekonaniu, że tak właśnie robi się zupę cebulową… Jakież było moje zdziwienie kiedy postanowiłam sprawdzić przepis w internecie i okazało się, że wszędzie zupa cebulowa robiona jest ze smażonej/karmelizowanej cebuli :D i o ile zupa ze świeżej cebuli jest smaczna, tak ta jest przepyszna! Dziękuję pięknie za tak dobry i obrazowy przepis :) koniecznie muszę „sprzedać” go mamie :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Matyldo, wspaniale, ze i Tobie ta wersja posmakowala! Ja to samo uslyszalam od meza – wiec teraz juz ta i zadna inna :D
      Mam nadzieje, ze Twojej Mamie tez posmakuje :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  33. ola

    Cześć!
    Pierwszy raz chcę zabrać się za gotowanie zupy cebulowej i mam dodatkowe pytanie: jakiego rodzaju bulion zastosować? Jaki jest najsmaczniejszy? Na angielskich stronach w przepisach zazwyczaj podawany jest bulion wołowy. Na polskich stronach, warzywny. A jakiego bulionu Ty używasz, Beo (lub inni Internauci)?
    Z góry dziękuję za odp.
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Olu, ja uzywam tylko i wylacznie warzywnego (maz jest wege); do tej zupy radze uzyc jak najdelikatniejszego (moze byc nawet pol na pol z woda), gdyz to cebula ma nadac pelni smaku, a nie bulion.

      Odpowiedz
  34. Marta

    Już miałam robić na obiad pierogi z paczki, aż tu nagle znalazłam Pani przepis. Zupa wyszła przepyszna! Zamiast białego wina dałam czerwone półwytrawne (bo takie miałam) i pół łyżeczki cukru do cebuli. Wyszło pycha :) Dziękuję i pozdrawiam

    Odpowiedz
  35. Pingback: Francuska zupa cebulowa czy krem z brokułów? | Co słychać w mojej kiczen…

  36. mist

    Witajcie :)
    Dziś rano nabrałem chrapki na coś pysznego i spędziłem z 2 godziny szperając w internecie na ciekawy przepis. Wpadłem na ten pyszny artykuł całkiem przypadkiem ( a może i nie :) ) i właśnie zabieram się za realizację :) Jeszcze tylko koniak dokupię i startuję :)
    Dzięki wielkie za tak smakowity tekst!
    Pozdrówka z ZG

    Odpowiedz
  37. Małgoo

    Bea, właśnie robię cebulową z Twojego przepisu i muszę Ci napisać, że rzadko spotykam tak ciekawie opisane dania. Coś czuję, że zagoszczę tu u Ciebie na dłużej.

    Pozdrawiam,
    Gosia

    Odpowiedz
  38. MartaMiśkowa

    Witamm brzmi i wygląda smakowicie , ale ja nie używam niestety wina w kuchni, z procentowców mam tylko ocet balsamiczny….. jak myślisz Bea… mogła bym go… kapnąć… wiem ze to zupełnie co innego, ale może..?

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Marto, mozesz go ‚kapnac’, byle nie za duzo, gdyz smak jednak bedzie inny niz wina; a co do procentow, to podczas gotowania sie ulatniaja, wiec moze jednak sie skusisz na wino? ;)

      Odpowiedz
  39. MartaMiśkowa

    Już zjedzone…:) było ok:) z octem balsamicznym jednak smaczek był delikatnie przełamany…. nie dałam bulionu warzywnego tylko…. grzybowy gdyż tylko taki miałam na stanie… rozcieńczony pół na pół z wodą żeby nie zdominował smaku… wyszło naprawdę nieźle, zwłaszcza że robiona pierwszy raz… mam nadzieję, że mnie nikt nie zagryzie za ten grzybowy bulion w cebulowej zupie:):)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Marto, grzyby swietnie sie z cebula dopelniaja, domyslam sie wiec, ze i w zupie ten duet byl bardzo udany :)
      Ja niestety raczej nie przygotowuje bulionow grzybowych, ale do zup dodaje wtedy kilka suszonych grzybkow.

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  40. izis

    własnie zrobiłam tę zupę…ochyda…
    byłam we Francji i wiem jakiego smaku szukam…ta jest straszna
    byc moze jest to wynik tego ze Pani pisze zeby DUSIC cebule a inne przepisy wskazuja na smazenie.
    spróbuje przepisu ze smażeniem bo duszenie sie nie sprawdza….

    NIE POLECAM!!!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Droga Izis, jest to dosyc klasyczny przepis na francuska zupe (cebula, biale wino, bulion, tymianek + lisc laurowy), francuscy znajomi wlasnie w ten sposob ja przygotowuja. Przykro mi, iz niefortunnie uzyte w tekscie ‚duszenie’ zamiast ‚smazenia’ (niestety od prawie 20 lat mieszkam we francuskojezycznym, a nie w polskim otoczeniu…) tak zle wplynelo na efekt koncowy, mam jednak nadzieje, iz opis karmelizowania cebuli pozwolil jednak na odpowiednie zrozumienie przepisu.

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  41. Pingback: Francuska zupa cebulowa | Domowa bogini.pl

  42. Łukasz

    REWELACJA – Robiąc tą zupę chciałem wykorzystać moje białe domowe wino. ZUPA PRZESZŁA MOJE NAJŚMIELSZE OCZEKIWANIA—– PRZEPYSZNA !!! :D Dziękuję za przepis , wszystkim od dziś będę polecał zupę cebulową oczywiście wg. przepisu Bea :)
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
      1. Bea Autor wpisu

        Parko – ta zupa absolutnie nie jest kwasna; dobrze zrumieniona / skarmelizowana cebula nadaje jej naprawde sporo slodyczy (dla mnie np. czesto jest tu tej slodyczy za duzo wlasnie i tak doprawiam zupe, by wydobyc jej slony akcent). Moze wiec Twoja cebula byla za slabo skarmelizowana? Lub wino faktycznie o mocno ‚kwasnym’ posmaku (czy probowalas go przed dodaniem go do zupy? warto uzyc takiego wina, ktore smakuje nam samo w sobie i ktore nie ma ‚kwasnego’ smaku).

        Pozdrawiam

        Odpowiedz
  43. Pingback: Kuchnia | Pearltrees

  44. marta

    Robilam ta zupe w dwoch wersjach z i bez wina. Obydwie pyszne ale winko daje super smak ktorego nie da sie opisac. Dzis powtorka kolejna. Dziekuje za idealny przepis.

    Odpowiedz
  45. Wielkopolanka

    Zupa cebulowa nie jest francuską ale jest specjalnością wielkopolskiej kuchni. Zupę cebulową do Francji „zawiózł” król Stanisław Leszczyński, wielki znawca kulinariów i kucharz z zamiłowania. Moja teściowa wywodziła się z Wielkopolski, gotowała znakomitą zupę cebulową i opowiadała, że jej mama także gotowała zupę cebulową. Proponuję zmienić nazwę, bo zupa cebulowa do Francji zawędrowała z Polski.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witam Wielkopolanko,
      Masz racje – krol Stanislaw ‚zaszczepil’ w kuchni francuskiej kilka potraw, jak np. rowniez slynne ‚baba au rhum’, choc w tradycyjnej polskiej kuchni nie dokladnie tak samo one wygladaja / wygladaly, moze wiec i los zupy cebulowej byl podobny. Jest jednak wg mnie pewna roznica miedzy receptura polska a francuska (a jako iz np. i po angielsku i po wlosku zowie sie te zupe francuska wlasnie, to i ja pozwole sobie te nazwe pozostawic).
      A co do cebulowej zupy wielkopolskiej, to nigdy nie widzialam jej w wersji z bialym winem czy koniakiem czy tez z grzankami z dodatkiem sera gruyère, ale domyslam sie, ze to wlasnie tak przygotowywalo sie ja w rodzinie Twojej tesciowej?
      Pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
  46. Wielkopolanka

    Witaj Bea.
    Zdaję sobie sprawę z tego, że moja propozycja w żaden sposób nie wpłynie na nazwę zupy cebulowej na świecie. Potrawy z informacją „francuska” lub „włoska” zyskują większe zainteresowanie klientów, gdyż klient liczy na finezję smaku. Co do prawdziwego sera gruyère to nawet dzisiaj nie jest łatwo go w Polsce kupić. No cóż, a jednak mi żal, że nie ma „zupy polskiej”, „polskiej zupy cebulowej”, „zupy Leszczyńskiego” …. c’est la vie.
    Życząc wielu sukcesów pozdrawiam Cię serdecznie

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Wielkopolanko – polskie zupy cebulowe, ktore jadalam, zdecydowanie roznily sie kolorem (nigdy nie byl on tak intensywny, gdyz cebula nie jest az tak mocno karmelizowana), oraz wlasnie brakiem dodatku wina czy innego alkoholu i serowych grzanek, a to wlasnie jest dla mnie charakterystyka tej francuskiej wersji (dlatego pytalam, czy i ta zupa Twojej tesciowej byla z dodatkiem wina i grzanek). Oczywiscie zgadzam sie z Toba, ze milo by bylo, by w gastronomicznym nazewnictwie pojawila sie ‚polska zupa cebulowa krola Leszczynskiego’ :)
      Co do dobrego gruyère’a, to na szczescie nie musze narzekac, gdyz mieszkam w samym jego zaglebiu ;) za to przyznaje, iz nie wiem jak wyglada to aktualnie w Polsce, gdyz bywam tam srednio raz na 3-4 lata…
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  47. Pingback: Zupa ziemniaczana z pieczonymi jabłkami | Bea w Kuchni

  48. xaldster

    Bez dwóch zdań gwiazda ostatniego tygodnia! Pyszna, esencjonalna, głęboka i zharmonizowana w smaku. Lekka słodycza cebuli świetnie omponuje się z wytrwnością wina. Grzanki świetnie ją dopełniają. Na sobotę planuję powtórkę przy prawdopodobnym… potrojeniu składników :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Z pewnoscia moze to byc wina zbyt niskiej temperatury – cebula puszcza wtedy wiecej soku i ‚gotuje’ sie w nim, zamiast sie karmelizowac (troche podobnie jak mieso). Dobrze jest tez uzywac w tym przypadku garnkow o grubym dnie lub zeliwnych, ktore wspomagaja ten proces.
      Pozdrawiam

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Miody pitne maja inny smak niz wino, wszystko wiec zalezy od tego, czy Tobie ten smak bedzie odpowiadal; niestety nigdy nie gotowalam z tego typu trunkami (nie lubie zbytnio smaku miodow pitnych…), nie moge wiec osobiscie potwierdzic jaki bedzie efekt koncowy.

      Odpowiedz
  49. Ola

    Zupa na pewno będzie pyszna, właśnie się gotuje;) Pachnie cudnie. Ale moją uwagę zwróciło jeszcze coś innego – piękny druciany koszyk na pierwszym zdjęciu. Można wiedzieć, gdzie go kupiłaś?
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  50. Aha.

    Zrobiłam dzisiaj. Niezbyt mi podchodzi. Zdecydowanie preferuję tradycyjny, polski krem cebulowy, bez karmelizowania, bez wina, bez tymianku, który ma zbyt intensywny smak w zupie (a dodałam tylko łyżeczkę). Zupę ugotowałam z 1,2 kg cebuli, chcąc uzyskać intensywniejszy smak, reszty składników nie zmieniałam. Strasznie przeszkadza mi w zupie kwaskowaty smak wina, przez co musiałam dodać sporą łyżeczkę cukru. Próbowałam też wersję z kuminem, odlewając trochę zupy do szklanki, ale kumin zdecydowanie zdominował cały smak.
    Cóż, teraz przynajmniej wiem, że ten specjał nie jest dla mnie ;)
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  51. Olga

    Zrobiłam tę zupę mężowi jeden jedyny raz jakieś 3 lata temu… Od tej pory nie przestaje o niej opowiadać. Dlatego jutro będzie wielkie krojenie cebuli! :D

    Odpowiedz

Odpowiedz na „agaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>