Już są! :)

rabarbar_szparagi2012

Wróciłam dziś z zakupów na farmie* i spieszę podzielić się z Wami tą wspaniałą wiadomością : sezon na rabarbar i szparagi rozpoczęty już na dobre! Smaku takich świeżo zebranych szparagów nie można porównywać z tymi kilkudniowymi, ‚zdrewniałymi’ z marketu, różnica jest naprawdę olbrzymia. Te pierwsze okazy pałaszuję zwykle w dosyć prostej formie – minimum obróbki, maksimum smaku, z wszystkimi kolejnymi zaś zaczynam eksperymentować do woli ;)

A planując rabarbarowo-szparagowy sezon w kuchni zapraszam Was również do lektury poświęconych im ‚zakładek’ : szparagowatutaj i rabarbarowatutaj.

Przy okazji ciekawa jestem, w jaki sposób Wy macie zamiar zutylizować pierwsze szparagi (jeśli lubicie i kupujecie…) oraz pierwszy rabarbar? U mnie z pewnością będzie ciasto z kruszonką oraz crumble, a u Was? :)

Dzięki dzisiejszym zakupom już teraz wiem, iż mimo chmur i deszczu to będzie bardzo udany weekend!  Czego i Wam serdecznie życzę :)

Pozdrawiam!

*edycja : oczywiście by nie wprowadzać w błąd nowych czytelników dopiszę, iż mieszkam poza granicami Polski i to dlatego wszystko pojawia się tutaj nieco wcześniej, absolutnie nie dlatego, że jest szklarniowe czy importowane ;) Takie ‚okazy’ też oczywiście są, ale pewnie już wiecie, że ja kupuje tylko to, co sezonowe (na mailową prośbę czytelniczki Ani przypominam również o kalendarzu warzyw sezonowych, teraz wyjątkowo może nam się przydać :)).


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

61 odpowiedzi nt. „Już są! :)

  1. vana

    Beo,

    Tym widokiem to mnie zabiłaś na miłe zakończenie dnia- już wiem, co mi się dzisiaj przyśni… ;-)
    U nas niestety na te dobrodziejstwa trzeba jeszcze poczekać, bo wiosna w tym roku jakaś kapryśna jest i niestety słońca ostatnimi czasy coraz mniej…

    Ściskam ciepło i życzę smacznego!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Vana, u nas na szczescie klimat nieco bardziej laskawy, wiec szparagi i rabarbar pojawiaja sie juz w drugim tygodniu czerwca, choc jesli jest bardzo cieplo to i wczesniej :)
      A ze marzec byl tutaj wyjatkowo suchy w tym roku, wiec aura sobie w tym tygodniu wyrownuje deszczowe niedobory ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  2. pyzus

    Ja dziś też zakupiłam szparagi. Tyle że białe i w opakowaniu… Jeszcze nie mam pojęcia co z nich zrobić, bo to moje pierwsze szparagi, ale pewnie coś wymyślę. Również przyłączam się do wyrazów zazdrości o farmę. Bardzo żałuję, że w mojej okolicy takich przybytków nie ma.

    Odpowiedz
  3. asia

    Hurraa. Cały rok czekałam na rabarbar. Lecę jutro na ryneczek może też dostanę. U mnie co roku sezon rabarbarowy otwierany jest ciastem drożdżowym z rabarbarem i kruszonką oraz kompotem.

    Odpowiedz
  4. majka

    Tak myslalam, kiedy zobaczylam napis „juz sa!” ze to szparagi :) Nietety ja nie kupuje bo za nimi nie przepadam. Rabarbar za to bardzo lubie. I na pewno zrobie z niego cos pysznego. A wiesz co lubie najbardziej: zwykly kompot rabarbarowy. Taki jak gotowala kiedys moja mama… :))

    Usciski.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Majko, ja polubilam je, ale przygotowane na ‚moje’ sposoby ;) Moze nie jest to moje ulubione warzywo, ale krotki sezon powoduje, ze mam ochote je wykorzystac, bo pozniej juz nie bedzie ;)
      A kompotow (jak pisalam wyzej…) bardzo dawno juz nie gotowalam! Moze faktycznie w tym sezonie jakis przygotuje? :)

      Odpowiedz
  5. Inkwizycja

    Widziałam dzisiaj w hipermarkecie szparagi, lekko zaskoczona; nie kupiłam, bo „marketowe”… Czego Ci zazdroszczę, droga Beo, to możliwości kupowania produktów ” u źródeł” – świeżych i nie napompowanych chemią… No i oczywiście czosnku niedźwiedziego! ;-))
    Jak spotkam rabarbar i szparagi na „moim” stoisku w hali, to pewnie się skuszę ;-) Szparagi -lekko, pod sosem beszamelowym, a rabarbar? kto to wie? ;-) Ściskam czule!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Inkwizycjo, warto sprawdzic skad sa i jak wygladaja ich lodyzki (te koncowki); jesli wygladaja na wysuszone, to szparagi nie beda przyjemne w smaku. Ta koncowka lodyzki powinna byc wilgotna.

      Usciski!

      Odpowiedz
  6. Agata

    Wow! Już rabarbar – zazdroszczę! :) u mnie będzie, jak co roku, hiram i jakieś ciacha z rabarbarem. Szparagów robić nie umiem, może w tym roku spróbuję kolejny raz. Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  7. Phalange

    Szparagi ugotuję na parze, poleję stopionym masłem i być może posypię odrobinę parmezanem.
    Rabarbar? Hmmm… Może crumble?
    Widziałam dziś szparagi na rynku w cenie dosyć przystępnej i zaczełam się zastanawiać czy aby sezon już się nie zaczął. Miałam sprawdzić w Twoim kalendarzu :) Wracam więc jutro na rynek. Szkoda, że nie na farmę.

    Odpowiedz
  8. Brahdelt

    Ech, na szparagi przyjdzie jeszcze poczekać… Ja pierwsze pewnie podam do śniadaniowej jajecznicy, zblanszowane przez minutę i wrzucone na moment na patelnię z podsmażonym bekonem, posypane świeżym tymiankiem.
    A rabarbar zapiekę na kruchym spodzie pod kruszonką, może z dodatkiem jabłka albo truskawek? ~*^v^*~

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Brahdelt, z jajecznica faktycznie dobrze beda smakowac!
      A rabarbar uwielbiam w polaczeniu z truskawkami; rabarbarowo-truskawkowy dzem to jeden z naszych ulubionych :)

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Fuks_ja, ja zawzse zazdroszcze ‚wyspiarzom’, ktorzy dzieki innej technice uprawy (w ciemnym miejscu) ciesza sie pysznym, lekko slodkim rabarbarem zima i wiosna…

      Odpowiedz
  9. Dagmara

    Witam,
    przepiękny blog, cudowne zdjęcia i wspaniałe wpisy, aż chce się jeść i podróżować. Na razie tylko troszkę pochodziłam i nie wszystko przeczytałam, ale wrzucam do ulubionych i mam zamiar nadrobić zaległości.
    Przede wszystkim zachwyciły mnie póki co zdjęcia, aż chce się gotować! Dzisiaj robię małe przyjęcie i zamierzam użyć pierwszy raz roszponki:)
    Pozdrawiam bardzo ciepło i smacznie;)

    Odpowiedz
  10. Aleksandra

    Halo halo, wlasnie tak sobie dzisiaj myslalam, kiedy sie szparagi zaczna. Jutro udaje sie do warzywniaka ale pewnie u nas jeszcze nie ma. Za to zaraz sobie zrobie kompot z zamrozonego rabarbaru. A jak bedzie swiezy to na pewno crumble!
    Pozdrawiam,
    Aleksandra

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      No wlasnie Aleksandro, coraz czesciej zaczynam sie zastanawiac nad kupnem osobnej zamrazarki, gdyz w tej ‚lodowkowej’ niewiele niestety sie miesci… A tyle dobroci mozna miec pozniej na jesien i zime!

      Odpowiedz
  11. czarodziejka w kuchni

    Beo – szpragi uwielbiam w roznych postaciach….goszcza u mnie w salatkach i innych daniach… Co do rabarbaru – jakos od dziecinstwa go nie lubialam…. ale moze powinnam cos upiec i moze mi sie spodoba. (ponoc smaki sie zmieniaja z czasem)???
    ps – kieleczki brokulow juz wyszly i zajadalam je przez 2 dni robiac kanapeczki z wlasnego chlebka i wedlinki :-) Pychotka

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Czarodziejko, co ciekawe, to ze i ja wielu produktow nie lubilam jako dziecko, a teraz wrecz przeciwnie :) Zdecydowanie wiec warto sprobowac tych ‚znielubionych’ ;) ponownie.

      Ciesze se, ze brokulowe kielki sie udaly i posmakowaly! :)

      Odpowiedz
  12. Majana

    Ja też od razu pomyslałam o szparagach :). Widziałam wczoraj w carrefourze szparagi ,ale te biale, a wolę zielone. :)
    Rabarbaru nie widziałam jeszcze.Niedługo się porozglądam, a ja poluje jeszcze na botwinkę. No, ale to chyba jeszcze chwilka.
    Pozdrówki

    Odpowiedz
  13. Usagi

    Ja na rynek wybieram się jutro, bo szybka przebieżka pokazała, że jestem w tyle z warzywami. U nas nadal zimno, więc człowiek myśli, ze nic nie rośnie. Tymczasem wystarczy wyjrzeć przez okno, by zobaczyć, jak zielono i pięknie się robi. Wiosna nas zaskakuje :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      No wlasnie Usagi, jest wiecej zieleni niz nam sie wydaje :) Choc np. takie warzywa jak marchewki wciaz nie sa krajowe (lub sa typowo szklarniowe), gdyz malutka marchewka pojawia sie dopiero miedzy poczatkiem a polowa maja; za to rzodkiewki czy drobna ‚zielenina’ jak najbardziej :)

      Odpowiedz
  14. jadwiga

    Szparagi uwielbiam, zielone bardziej, poczatkowo nie wiedziałam jak je przygotowywać, teraz już wiem, mamy kolegę, który przywozi nam szparagi z pola, są wspaniałe, a ja poproszę o przypomnienie oprawiania białych szparagó też, bo w zeszłym roku miałam kłopoty z ich przygotowaniem, jakoś zostawało troche wierzcnich wartsw i były przez to twarde, Beo ratuj
    pozdrawiam
    j

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Jadwigo, szparagi prosto z pola to rarytas, prawda? Masz wielkie szczescie, ze macie takiego kolege :)
      A biale szparagi trzeba bardzo dokladnie obrac, by nie byly ‚lykowate’; moze i dlatego tez wole wlasnie zielone, ktorych obrobka jest zdecydowanie szybsza ;)

      Pozdrawiam Jadwigo!

      Odpowiedz

Odpowiedz na „BeaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>